W ostatnich dniach powstały dwie nowe broszki - z resztek wełny pozostałej z szafirka.
Pierwsza była różyczka zrobiona szydełkiem (w naturze wygląda o wiele lepiej niż na zdjęciu):
Ponieważ wełny nadal trochę zostało, kolejną wydziergałam na drutach. Tę jednak postanowiłam sfilcować :). Nigdy jeszcze nie filcowałam gotowych wyrobów (miałam doświadczenie jedynie z czesanką), więc postanowiłam w końcu spróbować. Muszę przyznać, że efekt mi się spodobał :).
Chyba jeszcze kiedyś spróbuję wydziergać z resztek wełny broszkę o innym kształcie i też ją sfilcuję - ciekawa jestem efektu :).
Nowe broszki bardzo ładnie pasują do mojego jasno popielatego swetra i już wiem, co jutro założę do pracy :)).
Miłej niedzieli Wam życzę :)