Zabrałam się wreszcie za przerabianie czesanki z merynosa, pofarbowanej latem ubiegłego roku. To już ostatnia z pofarbowanych przeze mnie czesanek :). W piątek późną nocą skończyłam prząść, a w sobotę wyprałam. Wyszło tego dobra 660 m/130 g podwójnej nitki. Gotowa nitka wygląda tak:
Dla przypomnienia, czesanka wyglądała tak:
Pobawiłam się też deską z gwoździami i namieszałam sobie czarnego finnisha i czerwoną "wełnę do filcowania". "Roladki" wyglądają tak:
Oczywiście długo nie wytrzymałam i zaczęłam je prząść. Sporo pracy jeszcze przede mną - na razie mam tyle:
Święta spędziłam spokojnie i leniwie, a w efekcie tego lenistwa wzbogaciłam się o nowy sznur koralikowy:
Sznur ma długość 90 cm i można go nosić także dwukrotnie owinięty wokół szyi. Nie jest taki równiutki jak poprzednie sznury. Do jego wykonania zużyłam różnego rodzaju koraliki toho w rozmiarze 8o w odcieniach zieleni. Niestety, mimo że koraliki są tego samego rozmiaru, to pomiędzy "gatunkami" różnią się nieco wielkością i kształtem. Jednak gdy patrzę na ten sznur to stwierdzam, że wcale mi to nie przeszkadza :).
Druty też już nie leżą bezczynnie - wrzuciłam na nie bawełnę i dzierga się letnia bluzeczka :). Mam nadzieję, że do lata ją skończę ;)).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :)).
Dla przypomnienia, czesanka wyglądała tak:
Pobawiłam się też deską z gwoździami i namieszałam sobie czarnego finnisha i czerwoną "wełnę do filcowania". "Roladki" wyglądają tak:
Oczywiście długo nie wytrzymałam i zaczęłam je prząść. Sporo pracy jeszcze przede mną - na razie mam tyle:
Święta spędziłam spokojnie i leniwie, a w efekcie tego lenistwa wzbogaciłam się o nowy sznur koralikowy:
Sznur ma długość 90 cm i można go nosić także dwukrotnie owinięty wokół szyi. Nie jest taki równiutki jak poprzednie sznury. Do jego wykonania zużyłam różnego rodzaju koraliki toho w rozmiarze 8o w odcieniach zieleni. Niestety, mimo że koraliki są tego samego rozmiaru, to pomiędzy "gatunkami" różnią się nieco wielkością i kształtem. Jednak gdy patrzę na ten sznur to stwierdzam, że wcale mi to nie przeszkadza :).
Druty też już nie leżą bezczynnie - wrzuciłam na nie bawełnę i dzierga się letnia bluzeczka :). Mam nadzieję, że do lata ją skończę ;)).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :)).