Dziergałam na bambusowych drutach 4 mm i zużyłam nieco ponad jeden motek. Chusta jest leciutka (ok. 50 g), mięciutka i całkiem spora: 208 x 104 cm.
Nawet kolor mi się podoba - bardzo ładnie wygląda z brązem - chociaż do tej pory różowych rzeczy nie nosiłam :).
Teraz dla odmiany chyba chwycę za len i zrobię sobie bolerko na lato :). Muszę troszkę odpocząć od cienizn, a poza tym obiecałam sobie, że nie kupię żadnej nowej wełenki dopóki nie zużyję chociaż części moich zapasów włóczkowych.
Pochwalę się jeszcze tylko, że wczoraj wygrałam candy u Moniqurd - śliczną torbę! Jak do mnie dotrze to na pewno ją pokażę :)).
Miłego dnia Wam życzę :))
śliczna, widać jaka leciuchna :)
OdpowiedzUsuńPiękna chusta! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOooo tak, moja droga! Jak się człowiek tymi luksuśnymi wełnami rozbestwi to już mu się później mało co podoba:) A jak człowiek U ŹRÓDŁA (czytaj: u Laury) był, łapy we wszystko w co można było wepchał to mu się już nic innego podobać nie chce!
OdpowiedzUsuńI to jest ból!
I po co mię było te łapy pchać, no po co???:)
Dziergam Sobie, Janeczkowo - bardzo Wam dziękuję :))
OdpowiedzUsuńDorothea - no to Ci współczuję ;)). Jak Ty teraz będziesz dziergać z jakiejś "normalnej" włóczki???? No chyba, że przerzucisz się całkowicie na wełny od Laury :)). A tak serio - to zazdroszczę Ci tej możliwości pchania łap w te cuda :). Na szczęście mam namiastkę tego w domu - idę poprzytulać się do mojego Winga ;)).
Delikatna mgiełkosiateczka!!! Cudna!!!
OdpowiedzUsuńślicznościowa:))
OdpowiedzUsuńNie wszystkim doskonale znany.Wpadają Tu pozachwycać się Twoimi cudeńkami tacy laicy jak ja.Ale chusta mnie zachwyca jest przeurocza.
OdpowiedzUsuńGratuluje i Pozdrawiam Bardzo Serdecznie.
Jejku! Jaka zwiewna! Przesliczna Frasiu :-)
OdpowiedzUsuńFrasiu - niby znany, ale u każdej inaczej wygląda. I nawet jeśli jest milion Gail, to ta jest piękna, w bardzo przyjemnym kolorze, cienizna do zazdroszczenia i faktycznie - pięknie skomponuje się z brązem!
OdpowiedzUsuńChusta piękna:)Kolor niesamowity:)Z luny w podobnym kolorze robiłam szal,więc rozumiem Twój ból(pomimo tego,że nie dziergałam z takich luksusowych włóczek jak Ty)Pozdrawiam ciepło i słonecznie:)
OdpowiedzUsuńpiękna chusta :-)))
OdpowiedzUsuńMalaala, Anust - bardzo Wam dziękuję :)
OdpowiedzUsuńJuta - no tak, nieprecyzyjnie się wyraziłam ;)). Miałam na myśli to, że ten wzór jest bardzo popularny i widziałam już na blogach mnóstwo chust zrobionych tym wzorem, odniosłam więc wrażenie, że chyba wszyscy go znają :). Cieszę się bardzo, że moja wersja Ci się podoba :). Pozdrawiam bardzo serdecznie :)
Ata - zwiewna to ona faktycznie jest, a najbardziej "zwiewne" były te moherowe kłaczki, fruwające wokół mnie - ile ja się nakichałam przy tej robocie :))
Kankanko - różowy nigdy nie był moim ulubionym kolorem, ale ten spodobał mi się od pierwszego wejrzenia :). To taki "brudny róż" i z brązem wygląda wyjątkowo korzystnie (a brązy lubię) :).
Lucynko - no to wiesz o czym mówię :). Luna niestety lubi się haczyć w czasie pracy, no i te kłaczki - miałam wrażenie, że alergii na tę włóczkę dostanę ;). Najważniejsze jednak, że efekt końcowy mi się podoba :). Buziaki :*
Nika - dzięki :*
Fajny kolor, takim różem sama bym się okryła.
OdpowiedzUsuńChusteczka niesamowicie lekka.
Cudna :) wzór mi się coraz bardziej podoba (i łapki świerzbieć zaczynają ;) ), a i kolorek bardzo ładny - ostatnio się przekonałam do brudnego różu :) faktycznie, z brązem pięknie się komponuje :)
OdpowiedzUsuńPierdruty - dzięki :), a chusta faktycznie jest niesamowicie lekka i do tego całkiem spora!
OdpowiedzUsuńPoohatko - wiesz co jest najlepszym lekarstwem na świerzbiące łapki? Chwycić za druty ;)). Tak, wiem - są rzeczy ważne i ważniejsze, więc pisz szybciutko to co masz do napisania i łap za druty :))
Super chusta, kolor tez super. Wygląda na leciutką i bardzo przytulaśną.
OdpowiedzUsuńChusta jest prześliczna i taka delikatniutka.
OdpowiedzUsuńJak widzę takie dzieło ,to znów ciągnie mnie do drutów.W ogóle piękne rzeczy wykonujesz i do tego w różnych technikach. Bardzo dziękuję za odwiedzinki u mnie na blogu :) Miło było gościć ziomalkę z Katowic :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Antosiu - dziękuję :)
OdpowiedzUsuńEniutek - jak ciągnie do drutów to nie należy się zbytnio opierać ;)). Miło mi, że mnie odwiedziłaś i zapraszam częściej :).
Dzięki za odwiedziny :) Chusty są rewelacyjne, jak i wiele rzeczy, które widziałam na Twoim blogu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHmmmmm, piękna - chciałoby się taką przytulić, mimo panującego ciepła za oknem :-)
OdpowiedzUsuń