Uff, wreszcie go skończyłam! Lato, a szczególnie upalne lato, to nie jest - przynajmniej dla mnie - najlepsza pora na dzierganie. Ale w końcu zmobilizowałam się i jest - mój eksperymentalny sweter :). A dlaczego eksperymentalny? Bo uczyłam się na nim kilku nowych rzeczy - niewidocznego, bezszwowego łączenia ramion i wyrabiania rękawów od góry rzędami skróconymi. Nie wszystko wyszło mi idealnie, ale nosić się da ;)). A wszystko to zrobiłam dzięki instrukcjom, jakie zamieściła MaBa na swoim blogu (instrukcja wykonania tego sweterka też tam jest), za co jestem jej niezmiernie wdzięczna :).
Zdjęcia zrobione na szybko, w upale, ale nie chciałam już czekać, a nie zapowiadają w najbliższym czasie ochłodzenia ;)).
Widok z przodu:
oraz z tyłu:
Sweterek z założenia będzie noszony "na coś", ale w takim upale nie byłam w stanie już niczego więcej na siebie założyć, więc wersji rozpiętej nie będzie ;)).
Włóczka: merynos (70%) z jedwabiem (30%) własnoręcznie uprzędziony .
Druty: 4 mm i 3,5 mm (ściągacze)
Zużycie: niecałe 30 dag - starczyłoby jeszcze na długi rękaw, ale chciałam właśnie taki 3/4 :).
Sweterek jest robiony metodą bezszwową, od dołu do góry :). Myślę, że nie jest to ostatni mój sweter robiony w ten sposób ;).
Jest niesamowicie miły i miękki, a także ciepły. Ta ostatnia cecha spowodowała, że wylądował w szafie i czeka na chłodniejsze dni ;)).
A teraz muszę się zastanowić, co by tu nowego zrobić? Na druty w te upały jakoś nie mam ochoty (chociaż plany na kolejne dziergadła już mam). Pewnie w ruch pójdą znowu koraliki - one przynajmniej nie grzeją ;)). A w weekend może znowu uda mi się coś uszyć?
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :).
Jest świetny! Dodatkowym atutem na pewno jest wełna:) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki :). Największym jego atutem jest to, że sama sobie tę wełnę uprzędłam :))).
UsuńCudowny sweterek, kolorek miodzio:)) a jak przyjdzie jesień to z przyjemnością będziesz go nosiła:)) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Bardzo lubię takie kolory (co chyba na blogu widać ). Mam nadzieję, że aż do jesieni nie będę musiała czekać - latem też bywają chłodne dni :). Chociaż w tej chwili aż trudno w to uwierzyć ;)).
UsuńŚliczny sweterek!!!!pozdrowionka:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszedł. Bardzo fajny kolor.
OdpowiedzUsuńI cieszę się, że opis był przydatny :)
Opis był bardzo przydatny i jestem Ci za niego bardzo wdzięczna :). Dzięki Twoim instrukcjom (zresztą świetnie napisanym) odważyłam się wreszcie na te "eksperymenty" :)).
UsuńAśka masz tępo, sweter, koraliki, szycie....
OdpowiedzUsuńW taki upał to nawet myśleć się nie chce, a co dopiero robić.
Kolor piękny, sweter bajkowy..
I kto to mówi???? :))) A tempo wcale nie było imponujące - ten sweter dziergałam ponad miesiąc, głównie z powodu upałów ;)). Dzięki :)
Usuńjest sliczny :)..kocham takie sweterki :)
OdpowiedzUsuń..cos mi sie wydaje, ze teraz Twoja szafa zapelni sie malutkimi sweterkami ;)
Dziękuję :). Też uwielbiam takie małe sweterki :). Szczerze mówiąc wielkich swetrów w mojej szafie brak, za to mam aż trzy bolerka, które bardzo chętnie noszę :). I z pewnością powstaną kolejne małe sweterki :).
UsuńWiesz... porwałabym Ci ten sweter, bo to mój fason, kolor i wzór :))
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie :))
Wiesz ... to koniecznie musisz sobie taki zrobić ;)))
UsuńDzięki :))
Cudny sweterek!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńPrześliczny ten sweterek, a jaka cudna wełna! na rękawy wrabiane od góry to i ja się zasadzam, ale na razie mam przymusową przerwę w dzierganiu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Jak zobaczyłam tę czesankę na WOW to nie mogłam się oprzeć i po prostu musiałam ją kupić :)). Wełnę uprzędzioną pokazywałam jakiś czas temu na blogu i mimo, iż nie wyszła mi zbyt równa, to w dzianinie tego nie widać :)). Do rękawów wrabianych od góry przymierzałam się już od dawna i cieszę się, że wreszcie się odważyłam - to wcale nie jest takie trudne i bardzo fajnie się robi :).
UsuńOj tam oj tam- wełna nie równa, równa to z fabryki jest, ta ręczna przecież musi być niepowtarzalna - wszystko co ręcznie robione jest niepowtarzalne :D
Usuńpozdrawiam
Piękny sweterek!A włóczka luksusik,przy tej zwariowanej pogodzie pewnie da się go wkrótce założyć:))
OdpowiedzUsuńDzięki :). Też mam nadzieję, że zbyt długo nie będzie musiał leżeć w szafie - nawet latem poranki bywają chłodne, szczególnie przed 6 rano :)). Chociaż przez najbliższy tydzień pogoda ma być jak w tropikach ;)).
UsuńPadłam, lezę i kwiczę z zachwytu. Jest absolutnie fantastyczny!
OdpowiedzUsuńTeż taki chcę...bu....
:))))))) Uruchomiłam wyobraźnię :))
UsuńMoże uda Ci się znaleźć chwilę czasu i też sobie taki zrobisz? MaBa napisała naprawdę dobrą instrukcję :).
Cudny Ci wyszedł! Wszystko ma cudne! Moja najukochańsza długość rękawa! A już ten niebieski minimiks (chodzi mi o to, że niby jednokolorowy, a jednak nie) to jest mistrzostwo świata. Ta włóczka jeszcze piękniej wygląda w sweterku niż w motkach.
OdpowiedzUsuńDziękuję :). To też moja ulubiona długość rękawów - dłuższe zawsze odruchowo podciągam, żeby mi nie przeszkadzały ;)).
UsuńKolory tej czesanki mnie urzekły, w nitce wyglądało to już inaczej, ale w dzianinie efekt też mi się bardzo podoba :). No ale ja w ogóle lubię niebieskości, a ostatnio i fiolety zaczynają mi wpadać w oko :)).
podziwiam Cię za założenie tego merynosa w upał :D sweter jest super! i taki Twój, łącznie z wełną :)
OdpowiedzUsuńSama się za to podziwiam ;)). Miałam tylko nadzieję, że go sobie nie sfilcuję w tym upale ;)).
UsuńJest śliczny! I kolor i fason :-)
OdpowiedzUsuńCudo!
Ata - a jak cudnie chłodno się zrobiło gdy go ściągnęłam ;))))
UsuńWiem coś o tym ;-D
UsuńFiu fiu :) Ty wiesz, że ja podziwiam, prawda?
OdpowiedzUsuńFrasia napisała: "więc wersji rozpiętej nie będzie ;))" a szkoda, na pewno wiele z nas na to liczyło... :D
Wiem, wiem ;)).
UsuńWersja rozpięta to zdecydowanie nie byłby ciekawy widok - uwierz mi ;)). A Photoshopem nie umiem się posługiwać ;))).
a tam :P
Usuńale extra :) bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :-]
Dziękuję :)
UsuńŚliczny! I tak super leży! Po prostu ekstra!!!
OdpowiedzUsuńDzięki :). Żałuję tylko, że nie potrafię dziergać w takim tempie jak Ty :)).
Usuńwybacz moją ignorancję ;) czy wrabianie rękawów od góry, to to samo co robienie swetra od góry do dołu (taka metoda bezszwowa)??? sweterek śliczny - ja też uwielbiam takie niejednolite kolorki - nie wiem jak u ciebie ale w moich stronach mogłabyś dziś spokojnie go włożyć - LEJE!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNie, to nie jest to samo :). Ten sweterek też był robiony metodą bezszwową, ale od dołu do góry - robiłam razem przody i tył, a dopiero na wysokości pach rozdzielałam robótkę i każdą część kończyłam osobno. Po zszyciu ramion (taką metodą, żeby nie powstał szew) nabierałam oczka wokół podkroju pach i dziergałam (rzędami skróconymi) rękaw od główki do mankietów. To tak w skrócie - jeśli Cię to interesuje, to MaBa na swoim blogu zamieściła dokładną instrukcję jak to zrobić :).
UsuńNie wiem, czy ulewa byłaby dobra dla merynosa - to dosyć delikatna wełna ;)). U mnie dzisiaj przed 6 rano były 22 stopnie ciepła, a teraz jest już z pewnością znacznie cieplej :(. Na niebie chmur brak, ale zapowiadają burze na wieczór.
Piękny sweterek. Jestem zwolenniczką rekawów 3/4 tym bardziej mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńWłasna wełna to to co najbardziej kocham w sweterkach, nic się nie rozciągnie, nic nie zaskoczy, wymiar docelowy się nie zmieni. Jedyny mankament niestety trzeba tą wełnę uprząść - ale czy to na pewno mankament :)))
OdpowiedzUsuńCudownie na Tobie wygląda i myślę, że podczas chłodnych dni równie cudownie będzie się nosił :)) ja też pokochałam wrabianie rękawów od góry rzędami skróconymi.
To fakt, że swetry z własnoręcznie uprzędzionej wełny mają w sobie to "coś", czego nie posiada żadna kupna włóczka :). Samo dzierganie ich to duża przyjemność :). A to, że tę wełnę najpierw trzeba sobie uprząść, to nie mankament, a dodatkowa przyjemność :)). Tylko, że na tę przyjemność chyba będę musiała trochę poczekać - przędzenie w takie upały jakoś mnie nie ciągnie, dzierganie zresztą też nie :(.
UsuńŚliczny tez mam go w planach ale niestety z kupionej wełny:)
OdpowiedzUsuńZ kupionej wełny też będzie śliczny :). Powodzenia w realizacji planów :).
UsuńWierzę, że kiedyś (przy moim tempie uczenia się, to dopiero jak będę staruszką) też będę umiała sweterki robić :) Bo zazdroszczę tej umiejętności bardzo, oj bardzo :) Takie fajne Ci wychodzą :)
OdpowiedzUsuńTy już umiesz sweterki robić, nawet jeśli w to nie wierzysz ;)). To prostsze od ażurowych chust :). Najtrudniej jest zacząć, a potem już samo leci :).
UsuńPodziwiam robótkę i to, że skończona latem :) Moja chusta poczeka chyba do jesieni...
OdpowiedzUsuńDzięki :). Też na razie druty schowałam - czekają na chłodniejsze dni :).
UsuńŚwietny, pięknie leży :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSweterek jet cudowny!!! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Dziękuję :)
UsuńTo jeszcze ja do tych achów i ochów się dopiszę:). Bardzo mi się podoba.I bardzo lubię taką długość rękawa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dla mnie to też jest najwygodniejsza długość rękawa :). Dziękuję :).
Usuńsliczny sweterek..i swietny kolor i wzor...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńDuży dekolt ,super kolor .piękny wzór - efekt rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńFrasiu - wełenka cudna, sweter super, Ty jak modelka najdroższa. Bardzo piękny zestaw na balkonie!
OdpowiedzUsuńFrasiu, a czy masz gdzieś zapisany sposób na ten sweterek, bo mój avast ostrzega, że na stronie koleżanki coś jest nie w porządku, jakieś złośliwe oprogramowanie i mnie nie wpuszcza.
Aniu - mój komputer też ostatnio nie wpuszcza mnie na tego bloga :(. Ale opis mam - zaraz napiszę maila :).
Usuń