Udało mi się wreszcie skończyć prząść wrzosową czesankę, którą pofarbowałam jeszcze w sierpniu. Bardzo długo to trwało, niestety zbuntował mi się kręgosłup - mogłam chodzić, ewentualnie leżeć, ale siedzenie sprawiało mi ból. Niestety na stojąco prząść nie potrafię ;(. Na szczęście ból nieco odpuścił i powolutku wróciłam do przędzenia. Staram się jednak nie przesadzić i najwyżej godzinę siedzę przy kołowrotku - potem obowiązkowa przerwa i mała gimnastyka :). Tym oto sposobem udało mi się uprząść ok. 565 m/113g merynosa w wersji 2 ply.
Zrobiłam całe mnóstwo zdjęć i na żadnym kolor nie wyszedł dokładnie taki jak w rzeczywistości :(. Trudno :(. Kolor nawet mi się podoba ale raczej nie zostawię tej nitki solo, tylko wykorzystam do wzorów wrabianych. Myślę, że z brązem ładnie by się komponowała.
A na kołowrotku pojawiła się nowa czesanka:
Ciekawe ile tym razem czasu zajmie mi jej uprzędzenie?
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę miłego popołudnia :).
Zrobiłam całe mnóstwo zdjęć i na żadnym kolor nie wyszedł dokładnie taki jak w rzeczywistości :(. Trudno :(. Kolor nawet mi się podoba ale raczej nie zostawię tej nitki solo, tylko wykorzystam do wzorów wrabianych. Myślę, że z brązem ładnie by się komponowała.
A na kołowrotku pojawiła się nowa czesanka:
Ciekawe ile tym razem czasu zajmie mi jej uprzędzenie?
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę miłego popołudnia :).
No tak, fotografowanie wszystkich odcieni czerwieni i fioletu to wyzwanie. Ale ciekawy pomysł z tym brązem!
OdpowiedzUsuńTo, co masz teraz na kołowrotku, już mnie zafascynowało!
Fotografowanie tej wełny mnie pokonało - wychodziły mi kolory od wściekłego różu do zdecydowanego fioletu, a na jednym zdjęciu wyszły mi nawet jakieś niebieskie plamy. Gdzie mój aparat dojrzał ten błękit naprawdę nie wiem.
UsuńTo co mam na kołowrotku wyjdzie raczej mroczne - to ciemny granat, momentami wpadający wręcz w czarny, z przebłyskami szmaragdowej zieleni. Sama jestem ogromnie ciekawa jaka nitka mi z tego wyjdzie :).
Wrzosik piękny:) ale ta na kołowrotku bardzo mnie zaciekawiła i zaintrygowała, piękne kolory
OdpowiedzUsuńDzięki :). Ta na kołowrotku jest zdecydowanie bardziej w moim guście. Postaram się ją jak najszybciej uprząść, bo bardzo jestem ciekawa efektu końcowego :).
UsuńMnie się obie włóczki podobają, akurat mam przychylność dla takich kolorów. Mogę nie mieć, ale pooglądać lubię :)))
OdpowiedzUsuńDzięki Elu :). Ten wrzos w naturze wygląda nieco lepiej niż na zdjęciach :). Bardzo byłam ciekawa jak ten kolor będzie wyglądać na czesance, a poza tym chciałam na nim spróbować farbowania czesanki na jeden kolor. Jak widać wyszła niejednolita, ale tego właśnie się spodziewałam :). Drugiej nitki jestem ciekawa, bo zawsze lubiłam niebieskości (od granatu po jasny błękit), a od jakiegoś czasu mam słabość do połączenia granatu z zielenią. Miałam nadzieję, że wyjdzie trochę jaśniejsza, ale .... zobaczymy jak skończę :)).
UsuńO tak, zieleń z granatem są bardzo pięknym duetem. Na zdjęciu wygląda tak, jakby sporo czarnego było. Bardzo jestem ciekawa jak wyjdzie :)
UsuńBo ten granat chwycił tak mocno, że wygląda jak czarny. Gdy tak patrzę na tę czesankę, to zastanawiam się jaki efekt uzyskałabym farbując czesankę na czarny kolor - pewnie wtedy otrzymałabym jakiś grafit lub szarości ;)).
UsuńOba kolory bardzo ciekawe, chociaż ja bym raczej optowała za tym spokojniejszym :)
OdpowiedzUsuńNie szalej za wiele - oszczędzaj siebie i kręgosłup! Nic Cię nie pogania, więc kiedy uprzędziesz, to uprzędziesz - poczekam cierpliwie na efekt finalny :-)
Nie szaleję Atuś - urywam sobie krótki kawałek czesanki, tak aby jej uprzędzenie nie zajęło mi więcej niż 45-55 minut i przędę aż się skończy :). Następnego dnia (o ile mam czas) następny kawałek. Zdecydowanie bardziej wolę prząść powoli niż wcale :)).
UsuńZ brązem będzie naprawdę super!!!Choć i w takiej wersji mi się bardzo podoba na taki delikatną ażurową chustę czy coś :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Mam nadzieję, że tak będzie, ale żeby się przekonać muszę jeszcze trochę poczekać. Na razie chciałabym skończyć prząść pofarbowane czesanki i wydziergać do końca sweter. No, chyba że do tego czasu zmieni mi się koncepcja :)).
UsuńOj.... to tylko zdrówka życzę by z kręgosłupem coraz lepiej było :/ Włóczki piękne szczególnie ta czesanka na kołowrotku :D zapowiada się ciekawie :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Ciemna czesanka systematycznie się przędzie - jedna szpulka już gotowa, teraz czas na drugą :).
UsuńFiolety piękne, ale ta nowośc - łał, będzie cudo :-)
OdpowiedzUsuń"Nowość" już jest gotowa, wyprana i właśnie się suszy. Wkrótce pokażę ją na blogu :).
UsuńZa każdym razem gdy pokazujesz wełenkę na kołowrotku jestem nieustająco pod ogromnym wrażeniem.Podziwiam tą Twoją samowystarczalność.
OdpowiedzUsuńKolory piękne.Ten wrzosowy jest śliczny.Ale ten na kołowrotku również bardzo mi się podoba.Ale kręgosłup Kochana oszczędzaj.Radzi ci ktoś, komu znajomy jest jego ból.
Serdeczności posyłam i spokojnego tygodnia życzę.
Dziękuję :). O kręgosłup obiecuję dbać - w najbliższym czasie zrobię sobie przerwę od przędzenia, bo mam coś innego do zrobienia ;))). Serdeczności :).
UsuńKolor wyszedł Ci cudny.
OdpowiedzUsuń