Korzystając z pięknej pogody (przed południem, bo później niestety się popsuła) postanowiłam wybrać się na mały spacer i przy okazji "przewietrzyć" moją letnią torebkę, którą uszyłam sobie w zeszłym roku :). Torebka jest z gatunku "recyklingowych" - uszyta z bardzo dobrej jakości bawełny, kupionej za 1,- zł w szmateksie, pod postacią wielkiej poszwy na kołdrę. Poszwa była w tonacji kremowo-zielonej, przy czym jedna strona była w drobną kratkę, a druga w paski. Tak oto wygląda moja pierwsza szyta torebka :)

Fason bardzo prosty, ale też bardzo praktyczny - posiada na zewnątrz 4 dosyć głębokie kieszonki, w których z powodzeniem mieszczą się klucze, komórka itp drobiazgi, które zwykle "giną" w torebce i trzeba ich szukać :). Do środka uszyłam jeszcze zapinaną na zamek kosmetyczkę, w której noszę te cenniejsze przedmioty jak portfel czy dokumenty :).
Ponieważ fason torebki sprawdził się w praktyce, powstała jeszcze jedna (również szyta w zeszłym roku) - tym razem w żywszych kolorach :).

Aparat znowu nieco przekłamuje kolory - ten granat jest dużo ciemniejszy niż na zdjęciu.
Ponieważ materiału mi jeszcze trochę zostało uszyłam dodatkowo kosmetyczkę, etui na komórkę i chustecznik (wszystko to idealnie mieści się w torebce):

Mam więc torebkę z "przydasiami" w marynarskim stylu - w sam raz na lato :). Oby tylko lato było ładne :).
Życzę Wam udanego majowego weekendu i pięknej pogody :).