czwartek, 28 lipca 2011

Koralików ciąg dalszy ...

Wczorajsza pogoda zdecydowanie nie zachęcała do spacerów (ani dziergania z czarnej włóczki), powstały więc kolejne sznury koralikowe :). Tym razem zrobiłam dwa naszyjniki w tej samej gamie kolorystycznej - srebrzystoszare koraliki 2,5 mm oraz czarne rurki 6 mm w jednym i czarne koraliki 4,5 mm w drugim. Siłą rozpędu powstała jeszcze bransoletka w sam raz na lato - turkusowe koraliki 2,6 mm oraz kryształowe 4,5 mm.

Nie wiem czemu, ale na mnie ta bransoletka sprawia takie chłodne i orzeźwiające wrażenie :). Musze jeszcze dokupić do niej zakończenia, bo okazało się, że wyszła nieco grubsza niż naszyjnik i zakończenia, które mam w domu na nią nie pasują :(.
A teraz - póki jest w miarę jasno - wracam do dziergania mojej czarnej chusty :).
Miłego popołudnia :).

wtorek, 26 lipca 2011

Koralikowo :)

Zakoralikowało mnie ostatnio zupełnie. A wszystko przez Sylwkę! Kusiła swoimi sznurami tureckimi tak skutecznie, że po prostu musiałam też spróbować ;)). Przekopałam swoje zasoby i znalazłam odpowiednie do tego celu koraliki, które przeleżały u mnie już kilka lat bo jakoś do tej pory nie znalazłam dla nich zastosowania :). Po żmudnym nawlekaniu milionów koralików na nici mogłam wreszcie zabrać się do dzieła.
Oto plon ostatnich trzech dni:


Najbardziej podobają mi się te z większymi koralikami, chociaż te z rurkami też wyglądają ciekawie. Zdecydowanie nie są to ostatnie sznury jakie zrobiłam - wczoraj trochę zaszalałam i dokupiłam koralików, więc pewnie wkrótce powstaną nowe :).
Dotarły też wreszcie zamówione włóczki, więc na drutach pojawiła się nowa robótka. Tym razem będzie to czarna chusta z bambusa :). Mam tylko nadzieję, że pogoda się chociaż trochę poprawi - dzierganie z czarnej włóczki w takie ponure dni nie należy do czynności łatwych i przyjemnych :(.
Miłego dnia Wam życzę i zdecydowanie więcej słońca :).

niedziela, 17 lipca 2011

Troszkę drobiazgów

W ostatnim czasie, jeśli idzie o robótki, zajmowałam się samymi drobiazgami. Najpierw powstał szaro-czarny kwiatek z arkuszy filcowych, według tej instrukcji.


Zastanawiałam się co z niego zrobić - czy kolejną broszkę, czy też może coś innego? W końcu zrobiłam z niego spinkę do włosów :).
Udało mi się też wykończyć wreszcie frywolitkową różyczkę. Zaczęłam ją robić rok temu pod czujnym okiem Poohatki - zrobiłam trzy kółeczka i .... odłożyłam, aż do teraz :). Wreszcie w czwartek postanowiłam się z nią zmierzyć i oto jest - moja pierwsza różyczka:

Do ideału jej daleko, ale i tak mi się podoba :). Powiesiłam ją na łańcuszku i mam delikatny wisiorek :).
Drutów też nie wyrzuciłam - w ramach odpoczynku od ażurów powstało małe bolerko, inspirowane tym, które Anust zrobiła dla swojej córeczki :).


Zużyłam na nie 100 g wełny Kashmir, druty 3,5 mm.
Będzie jak znalazł na chłodniejsze dni do okrycia ramion w czasie dziergania na drutach :). Do tej pory narzucałam na ramiona chustę, ale ona lubiła się zsuwać, co mnie nieco denerwowało. Z tym bolerkiem na pewno nie będzie takich kłopotów :).
I to by było na tyle ;)). Najbliższe plany to kolejna chusta - tym razem z bambusa :). Bardzo mnie ta włóczka zaintrygowała i po prostu musiałam spróbować coś z niej zrobić. Jak tylko przesyłka z włóczką do mnie dotrze chwytam za druty :).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :).

sobota, 9 lipca 2011

Fylleryd Shawl

Skończyłam kolejną, cieniuteńką jak pajęczyna chustę :).



Chusta ma wymiary 172 x 85 cm. Wzór to Fylleryd Shawl, dziergany z wełny DLG na drutach 3 mm.
Zdjęcia są jakie są - pogodziłam się już z tym, że pięknych zdjęć swoim wyrobom nie potrafię robić. Na szczęście to nie jest blog fotograficzny ;)). Musicie mi uwierzyć na słowo, że chusta w naturze wygląda dużo lepiej niż na tych zdjęciach :).
Po tej cieniźnie i ażurach chętnie teraz sięgnę po nieco grubszą włóczkę i pewnie powstanie znowu jakiś prosty sweterek albo bolerko - jeszcze się nie zdecydowałam :). Na razie jednak postanowiłam pobawić się nieco filcem w arkuszach - jeśli wyjdzie mi z tego coś nadającego się do pokazania to pochwalę się następnym razem :).
Miłego i pogodnego weekendu :).