wtorek, 26 lipca 2011

Koralikowo :)

Zakoralikowało mnie ostatnio zupełnie. A wszystko przez Sylwkę! Kusiła swoimi sznurami tureckimi tak skutecznie, że po prostu musiałam też spróbować ;)). Przekopałam swoje zasoby i znalazłam odpowiednie do tego celu koraliki, które przeleżały u mnie już kilka lat bo jakoś do tej pory nie znalazłam dla nich zastosowania :). Po żmudnym nawlekaniu milionów koralików na nici mogłam wreszcie zabrać się do dzieła.
Oto plon ostatnich trzech dni:


Najbardziej podobają mi się te z większymi koralikami, chociaż te z rurkami też wyglądają ciekawie. Zdecydowanie nie są to ostatnie sznury jakie zrobiłam - wczoraj trochę zaszalałam i dokupiłam koralików, więc pewnie wkrótce powstaną nowe :).
Dotarły też wreszcie zamówione włóczki, więc na drutach pojawiła się nowa robótka. Tym razem będzie to czarna chusta z bambusa :). Mam tylko nadzieję, że pogoda się chociaż trochę poprawi - dzierganie z czarnej włóczki w takie ponure dni nie należy do czynności łatwych i przyjemnych :(.
Miłego dnia Wam życzę i zdecydowanie więcej słońca :).

21 komentarzy:

  1. są "fantastico" i te z rurkami i koralikami. aż dech zapiera :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Frasiu, ja też jestem pod wrażeniem prac Sylwki, ale te Twoje bardzo, bardzo piękne również. Ty te sznurki potem (pojedyncze) supłasz szydełkiem?

    OdpowiedzUsuń
  3. Anna - dziękuję bardzo :)

    Kankanko - cieszę się, że Ci się podobają :). Żeby zrobić taki naszyjnik (lub bransoletkę) nawlekasz na nić koraliki w odpowiedniej kolejności, np. rurka, 4 koraliki, rurka itd, a gdy już masz tego odpowiednią ilość to zaczynasz szydełkować "w kółko". Tak to mniej więcej w skrócie wygląda :). Najnudniejszą częścią pracy jest oczywiście nawlekanie koralików, ale od czego TV? ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. No, moja droga, konkurencję mi robisz :) Bardzo udane te Twoje sznury! Czekam na następne :)

    PS. Coś wiem o czarnej chuście w deszczowe dni - przez ostatni tydzień mojej niewiele przybyło :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Tobatko - bez obaw :), do Twoich dzieł sznurowych jeszcze mi bardzo daleko :). Dziergaj, dziergaj, bo lipiec się kończy i nie dostaniesz zaliczenia ;)). Mojej chusty zrobiłam dzisiaj 38 rządków - tyle, że tych początkowych, więc robiło się bardzo szybko :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystkie piękne, ale te ostatnie cud-miód :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne te koraliki.Ale to chyba naprawdę mrówcza praca.Gratuluje i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie to czarna magia! Nie ogarniam i już! (czego ogromnie żałuję...)

    OdpowiedzUsuń
  9. Frasiu - pięknie Ci idzie i dziękuję za miłe słowa pod moim adresem. Sama nie wiem które z Twoich bransoletek podobają mi się najbardziej - chyba też te z samych kulek, choć patyczaki też mają swój urok.
    Atuniu - proszę mnie odwiedzić, to się też naumiesz :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moniqurd - dziękuję :)

    Juta - najbardziej żmudne jest nawlekanie koralików, samo szydełkowanie idzie już zdecydowanie szybciej. Pozdrawiam serdecznie :)

    Ata - a próbowałaś? Sylwka potrafi nauczyć nawet wirtualnie, ale osobiście będzie zdecydowanie przyjemniej :))

    Sylwka - staram się :)). A patyczków znowu dzisiaj dokupiłam, będą więc inne wersje kolorystyczne. Najważniejsze jednak, że udało mi się kupić końcówki i to w stacjonarnym sklepie, o którym wczoraj zupełnie zapomniałam :)).

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie próbowałam...

    Sylwuś - z dziką rozkoszą! :-D

    OdpowiedzUsuń
  12. ale bomba, jak dla mnie to te z drugiego zdjęcia:))

    OdpowiedzUsuń
  13. O, to pięknie - czyli będą nowe i w dodatku wykończone :-) Ja swoje okucia może wreszcie dziś dostanę, więc jest szansa na wykończenie bransoletek. No i leci do mnie ogrooooomna ilość perełek.
    Ata - kiedy ?

    OdpowiedzUsuń
  14. Koraliki pierwsza klasa!Szczególnie te z drugiego zdjęcia,chociaż tym z pierwszego zdjęcia tez niczego nie brakuje.
    Czy jest jeszcze coś czego nie potrafisz zrobić?Masz talent Laska!Pozdrawiam słonecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Te ostatnie, te ostatnie skrzące się srebrzyście - cudne!
    No i następna zarażona, nooo!
    Frasieńko złotko, czy ty w ogóle sypiasz???
    Ty masz kiedy?:)
    Natomiast używanie szydełka do koralików nawleczonych na nitkę przekracza moje możliwości wyobrażeniowe:)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Sylwuś - zadzwonię do Cię. Nie będziemy Frasi spamować komentarzy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. To musiało być pracochłonne, ale wyszło świetnie!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne są! Te bursztynowe i czarne zwłaszcza! :))

    OdpowiedzUsuń
  19. Anust, Anna, Malaala, Dziabka - dziękuję Wam pięknie :)

    Sylwka - już są nowe :)). Jak tylko wrzucę zdjęcia będzie nowy post :)

    Lucynka - dzięki :), a tego czego nie potrafię zrobić, jest znacznie więcej od tego co potrafię ;)). Również pozdrawiam słonecznie, mimo iż słońce znowu postanowiło schować się za ciemnymi chmurami.

    Dorothea - ależ sypiam i to wcale nie mało ;)). Tak się składa, że właśnie zaczęłam urlop, w związku z czym rzadziej siedzę przed komputerem i w ogóle mam więcej czasu - nawet mimo remontu kuchni, który z mężem robimy (on jest majstrem, ja pomocnikiem ;)). Ponieważ i tak muszę siedzieć w domu, więc każdą wolną chwilkę wykorzystuję na robótki. Na szczęście druty czy koraliki nie zajmują dużo miejsca, więc jakoś się z nimi mieszczę w tym ogólnym rozgardiaszu ;)).

    OdpowiedzUsuń
  20. Oj turecka zaraza się szerzy:) Piękne turki - piekne!

    OdpowiedzUsuń