poniedziałek, 30 listopada 2015

Jeszcze jedna ...

... czapka dla maluszka. Tym razem z Rudolfem - wszak Mikołaj za pasem ;).
Na płasko prezentuje się tak:



A na balonie imitującym głowę tak:



Zastanawiałam się czy dodać czapce pompon czy też zostawić bez, ale po "konsultacjach" na fb, gdzie jednomyślnie stwierdzono, że czapka ma mieć pompon, przymocowałam go na stałe :).
Schemat Rudolfa jest ze strony Drops'a, a włóczki to oczywiście resztki po jakichś większych projektach (mieszanki wełny z akrylem, ale przynajmniej nie mam obaw, że dziecię będą "gryzły").
Dla siebie też coś wydziergałam :). Kolejne rękawiczki - jako komplet do czapki, która powstała w kwietniu. Zdjęcia bez "wsadu", bo albo nie było odpowiedniego światła, albo nie miał mi kto zrobić zdjęć.




Rękawiczki są całkiem proste, ale za to ciepłe i praktyczne. Trochę tej wełny jeszcze mi zostało, więc zaczęłam dziergać golfik - ciekawe na jak duży  mi jej wystarczy.
A w planach mam sweter dla siebie, tylko nie mam pojęcia kiedy wreszcie nabiorę na niego oczka :).
Pozdrawiam Was serdecznie :).

wtorek, 17 listopada 2015

Dla maluszka

Myślałam, że w tym roku czapek już dziergać nie będę, życie jednak zweryfikowało te plany ;). Popełniłam kolejną czapkę, jednak tym razem nie dla mnie lecz dla synka koleżanki. Miałam trochę obaw czy uda mi się trafić z rozmiarem, ale okazało się, że czapka pasuje idealnie. I co bardzo ważne - spodobała się :).
Z braku odpowiedniego modela do zdjęć posłużył mi balonik :).





Do jej wydziergania użyłam resztek włóczki Polo Opus. Ile jej zużyłam nie wiem, bo czapki nie zważyłam, a teraz jest już u nowego właściciela. Zostało mi jeszcze kilka małych kłębuszków tej włóczki i miałam nadzieję, że starczy na rękawiczki. Niestety gdy zaczęłam dziergać pierwszą to już w połowie robótki zorientowałam się, że na drugą nie wystarczy. Sprułam więc to co zrobiłam, a te małe kłębuszki wykorzystam w jakimś wzorze wrabianym. A skoro wyciągnęłam już z szafy worek z resztkami włóczek, siłą rozpędu zaczęłam dziergać kolejną czapkę w tym samym rozmiarze. Jeśli wena mnie zbyt szybko nie opuści to synek koleżanki wzbogaci się o kilka nowych czapek, a ja pozbędę się przynajmniej części włóczkowych resztek ;)).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :).

czwartek, 12 listopada 2015

Wyrabianie resztek

Coś ostatnio pisanie na blogu wybitnie mi nie idzie :(. Na szczęście wena do dziergania wraca i na drutach co nieco powstaje. Co prawda bardzo powoli idzie mi to dzierganie, ale w końcu nic mnie przecież nie goni :).
Ponieważ czapek mam już spory zapas, zabrałam się ostatnio za rękawiczki :).
Rękawiczki są bardzo proste, bez żadnych wzorów, ale żeby nie było zbyt nudno wydziergałam je z resztek kolorowego Delight Drops. Wyglądają może mało poważnie, ale mi się podobają :).




Będą mi pasowały do dwóch czapek, które powstały z tej samej włóczki:


Rękawiczki były już noszone i jestem z nich bardzo zadowolona :).
Idąc za ciosem wrzuciłam na druty resztki niebieskiego szetlanda, z którego mam już czapkę, i powstają kolejne proste rękawiczki. Jedna jest już prawie gotowa (brakuje jej kciuka), ale nie wiem kiedy je skończę, bo w międzyczasie zaczęłam dziergać czapkę dla synka koleżanki. Czapka oczywiście też powstaje z resztek :). Na szczęście pogoda ostatnio jest łaskawa i ani czapki, ani rękawiczki nie są na razie potrzebne :).
Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy tu jeszcze zaglądają :)).

wtorek, 13 października 2015

Czapka październikowa

Do pokazywanej w poprzednim poście chusty wydziergałam sobie pasującą czapkę :).
Tak wyglądają razem na płasko:


A tak na ludziu:




To już ostatnia czapka w ramach wyzwania "12 czapek w jeden rok". W ciągu tego roku wydziergałam nieco więcej niż 12 czapek - tak prezentują się wszystkie razem :).


Dwie z nich należą do mojego męża, a reszta jest moja. To oczywiście nie wszystkie czapki jakie posiadam :). Zdecydowanie powinnam się teraz zabrać za dzierganie innych części garderoby :). Może by tak wziąć się za rękawiczki? Tych mam chyba najmniej :).
Pozdrawiam Was serdecznie w ten zimny i pochmurny dzień :).

niedziela, 4 października 2015

Na zielono :)

Wena do dziergania powoli wraca :). Znacznie gorzej z weną do pisania postów. Mam jednak nadzieję, że to również się zmieni.
W zeszłym tygodniu udało mi się skończyć chustę. Do jej zrobienia wykorzystałam uprzędzioną jeszcze w kwietniu alpakę z jedwabiem. Od początku wiedziałam, że będzie z tego czapka i jakiś szal, tylko bardzo długo nie mogłam zdecydować się na konkretny wzór. W międzyczasie włóczkę pofarbowałam, bo w naturalnym kolorze jakoś mi nie odpowiadała. Wreszcie się zdecydowałam i oto jest :).





Wzór: Persuasion  (darmowy)
Druty: 5 mm
Zużycie: niecałe 200 g. Wystarczy jeszcze na czapkę, która już się powolutku dzierga :).
Chusta była już noszona - bardzo ładnie pasuje do granatowego płaszcza :).
Pozdrawiam Was serdecznie i słonecznie, z życzeniami aby taka pogoda trwała jak najdłużej :)).

czwartek, 17 września 2015

Czapka wrześniowa

Nie, to nie jest pomyłka. Czapki sierpniowej nie ma i nie będzie - sierpniowe upały pozbawiły mnie całkowicie chęci na dzierganie. Zresztą limit 12 czapek w jeden rok już dawno wykonałam, bo od początku wyzwania powstało już 15 czapek, a dzisiejsza jest 16 :).
Wena do dziergania pomału do mnie wraca i mam nadzieję, że wraz z chłodniejszymi dniami wróci na dobre :).
A oto moja wrześniowa czapka:




Wzór: Cumulus  (darmowy)
Druty: 2,5 mm i 3,25 mm
Włóczka: Delight Drops 12, Alize Wool Superwash (po około połowie motka z każdej).

A na drutach mam "resztkowy" sweter z Sonaty, ale nie wiem czy uda mi się go skończyć w tym roku, bo jakoś ochota na dzierganie z bawełny mi przeszła. Na szczęście coraz bardziej ciągnie mnie do wełny :).
Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy tu zaglądają, mimo mojego obijania się w pisaniu postów :))

poniedziałek, 27 lipca 2015

Czapka lipcowa - 9/12

Lipiec powoli się kończy, więc najwyższa pora na kolejną czapkę z wyzwania "12 czapek w jeden rok" :). Przyznam szczerze, że dzierganie czapek latem przychodzi mi trudniej niż jesienią czy zimą, ale jakoś daję radę :).
Oto moja lipcowa czapka:





Czapka powstała z ręcznie przędzionego merynosa, jako komplet do szala, który wydziergałam niemal 4 lata temu. Szal był często noszony, co już niestety po nim widać, ale jeszcze trochę go ponoszę :). Czapka nie była jeszcze prana ani blokowana, ale wydaje mi się, że nie jest jej to specjalnie potrzebne. Wzór to Avocado Hat, a dziergałam ją na drutach 2,5 mm. Jak widać do najcieplejszych ta czapka nie należy ;).
Przejrzałam ostatnio swoje zapasy Sonaty i stwierdziłam, że tych resztek starczy mi jeszcze na dwa swetry. Zaczęłam więc dziergać kolejny sweter z Sonaty. Może wreszcie uda mi się ją "zutylizować" :).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :).

sobota, 18 lipca 2015

I znowu paseczki :)

Ostatnio robótkowanie idzie mi bardzo opornie, udało mi się jednak (wreszcie!) skończyć kolejny sweter. Tym razem w wersji letniej: bawełna + wiskoza.
Sweter skończyłam już tydzień temu, jednak problem był ze zrobieniem zdjęć. Panujące upały skutecznie zniechęcały mnie do założenia tego swetra i wyjścia w nim na dwór. Jednak dzisiaj panowie koszący trawniki przed blokiem zrobili nam pobudkę już o 7 rano. Postanowiłam więc wyciągnąć męża na sesję zdjęciową z samego rana, gdy temperatura jeszcze była znośna. Pogoda co prawda nie była zbyt piękna, burza wisiała w powietrzu, ale poszliśmy. Niestety udało nam się zrobić tylko kilka zdjęć, bo zaraz zaczęło padać. Na kolejną sesję nie mam już jednak ochoty więc pokazuję to co jest :).



I jeszcze pod blokiem, już w padającym deszczu.



Do wykończenia rękawów i dołu zastosowałam nowy (dla mnie) sposób zamykania oczek, tak aby się dzianina nie rolowała (opis TU - drugi film na stronie).
Tak to wygląda na zbliżeniu:


Trochę danych technicznych:
- włóczka: Sonata Anilux
- zużycie: 385 g (320 g niebieskiej, reszta białej)
- druty: 3,5 mm
- wzór: z głowy, ale sposób wykonania takiego swetra znalazłam TU
Tym sposobem uszczupliłam moje zapasy Sonaty i "dorobiłam" się kolejnych resztek. Chyba będę musiała pomyśleć nad jakimś zwariowanym pasiakiem z tych resztek ;)).
Teraz jednak najwyższa pora zabrać się za dzierganie lipcowej czapki. Mam nadzieję, że mimo mojego ślimaczego ostatnio tempa dziergania, wyrobię się z nią do końca miesiąca :).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :).

środa, 17 czerwca 2015

Czapka czerwcowa - 8/12

Pora na kolejną czapkę z wyzwania "12 czapek w jeden rok". Tym razem bardzo prosta, trochę w marynarskim stylu, ale w końcu lato za pasem ;)).



Do jej wykonania zużyłam resztę resztek merynosa z jedwabiem, z których powstała poprzednia czapka. Ściągacz i paseczki zrobiłam ze skarpetkowej Alize Superwash. Druty 2,5 mm i 3 mm. No i dla ozdoby - guzik :). Miałam chwile zwątpienia robiąc go z tak cienkiej włóczki, ale jakoś się udało i wyjątkowo mi do tej czapki pasuje :).
Coś ostatnio leń mnie dopadł. Pisanie bloga marnie mi idzie, sweter z bawełny (który aktualnie dziergam) też jakoś powoli przyrasta, kołowrotek się kurzy, za szycie też nie mogę się zabrać. Chyba przydałby mi się urlop, ale na to muszę poczekać do sierpnia. Trzeba będzie jakoś zwalczyć tego lenia :).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i słonecznie :)).

poniedziałek, 25 maja 2015

Pasiasty

Skończyłam wreszcie dziergać mój pasiasty sweter i - mimo kiepskiej pogody - udało się nawet zrobić mu jakieś zdjęcia.
Sweter powstał z własnoręcznie pofarbowanego i uprzędzionego rok temu merynosa, oraz granatowej skarpetkowej włóczki Balade. Na cały sweter merynosa niestety nie wystarczyło, a nie chciałam go przerabiać na kolejną chustę.



Dane techniczne:
- wzór: własny, inspirowany różnymi swetrami widzianymi w internecie
- druty: 2,75 mm i 3 mm
- zużycie: 253 g (100 g merynosa + 153 g granatowej).
Wczoraj dla odmiany pokręciłam nieco na kołowrotku i uprzędłam resztę alpaki z jedwabiem. Tym razem postanowiłam poćwiczyć navajo - wyszło mi ok. 220 m/120 g. Zdjęć na razie nie ma, bo nitka się suszy. Zamierzam ją pofarbować, ale jeszcze nie wiem kiedy - czekam na wolny czas i wenę :).
Coś mi dzisiaj internet szwankuje - pojawia się i znika :(. Mam nadzieję, że uda mi się opublikować tego posta.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :).

sobota, 16 maja 2015

Czapka majowa - 7/12

Już połowa maja za nami, więc najwyższa pora pokazać kolejną czapkę z wyzwania "12 czapek w jeden rok".
Do wykonania tej czapki użyłam resztek własnoręcznie uprzędzionego merynosa z jedwabiem, które pozostały mi po sweterku wydzierganym 3 lata temu.




Wzór: Sixty cables
Druty: 3 mm i 3,5 mm.
Zużycie włóczki: 53 g.
Trochę tych resztek mi jeszcze zostało, więc pewnie wykorzystam je w kolejnej czapce :).
Coś ostatnio dzierganie bardzo powoli mi idzie :(. Swetrowi, który aktualnie dziergam, brakuje już tylko jednego rękawa - mam nadzieję, że do przyszłego weekendu uda mi się go skończyć. Pomysłów na kolejne udziergi całe mnóstwo, tylko z "przerobem" kiepsko :(.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :).

sobota, 25 kwietnia 2015

Nie wytrzymałam ...

... i mimo, że miałam zupełnie co innego w planach na dzisiaj, zabrałam się za próby z "pogrubianiem" lnu, o którym pisałam w poprzednim poście.
Najpierw skręciłam razem nitki z obu szpul, a następnie zrobiłam z nich navajo. W ten sposób miałam nitkę składająca się z 6 pojedynczych nitek, dobrze ze sobą skręconych. Po zdjęciu ze szpuli nitka wyglądała na trochę przekręconą, ale po wypraniu sytuacja się poprawiła :). Zrobiłam też "cumę" z 4 nitek.
Gotowe nitki prezentują się tak (na górze: navajo, na dole: cuma).


I pojedynczo, w tej samej kolejności:


Oczywiście musiałam też sprawdzić jaka dzianina wyjdzie z tych nitek. Muszę przyznać, że na drutach 3 mm próbki wyszły całkiem fajnie.
Tutaj jeszcze przed praniem (z lewej navajo, z prawej cuma).


A tu już wyprane:


Oczka ładnie się wyrównały, chociaż do ideału im daleko :). Dzianina jest całkiem przyjemna w dotyku i myślę, że oba sposoby "pogrubiania" zdały egzamin. Ponieważ tego lnu jest całkiem sporo, to z części zrobię 6-nitkowe navajo na letni sweterek z długim rękawem, a z części 4-nitkową cumę na proste wdzianko bez rękawów lub z krótkim rękawkiem. Tak więc pomysł już jest, teraz "tylko" znaleźć czas na jego realizację :)).
Najpierw jednak muszę skończyć sweterek, który aktualnie dziergam i "uwolnić" druty 3 mm (próbki dziergałam na skarpetkowych).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę udanego weekendu :)).

wtorek, 21 kwietnia 2015

Dumam sobie ...

A o czym? A o tym jakby tu najlepiej zagospodarować cieniutki len na cewkach, którym zostałam swego czasu obdarowana. Wygląda to tak:


Z opisu wynika, że jest to roving lniany, czyli - jak sobie przetłumaczyłam z pomocą słownika naukowo-technicznego - "niedoprzęd". Ten z prawej ma tex 34, a ten z lewej tex 68. Cienkie to jak włos. Tu na zdjęciu porównałam grubości - od góry: cienka nić maszynowa, len tex 34, len tex 68. Oraz drut o rozmiarze 2 mm (cieńszych nie miałam) :).


I jeszcze na innym tle, ale w tej samej kolejności.


Z ciekawości skręciłam w rękach 4 nitki razem (po dwie z każdego rodzaju) i otrzymałam coś takiego (na zdjęciu w porównaniu z nicią maszynową):


Grubością ta poczwórna nitka zbliża się do włóczki skarpetkowej, więc nadal do grubych nie należy. Chciałabym z tego lnu wydziergać sobie na lato jakieś przewiewne wdzianko lub tunikę, ale dzierganie z pojedynczej nitki chyba mnie przerasta. Może więc zrobię z tego na kołowrotku "cumę", w sposób jaki opisała ostatnio Karina? Chyba trzeba będzie zrobić eksperymentalnie kilka metrów i sprawdzić jak to będzie wyglądać w dzianinie :).
W czasie ostatniego weekendu udało mi się skończyć prząść alpakę z jedwabiem. Nitka wyszła nierówna, bo zachciało mi się grubszą uprząść, a moje palce już chyba odwykły od takich nitek :(. Mam tego w sumie 187 g/384 m podwójnej nitki.
Tak wyglądała jeszcze przed praniem:


A tak już po praniu:



Nitka wyszła nieco sznurkowata, ale przyjemna w dotyku. Czysta alpaka, którą kiedyś przędłam, wyszła mi zdecydowanie bardziej puszysta.
Zanim zabiorę się za jej przerabianie mam zamiar ją pofarbować, ale na razie nie zdecydowałam jeszcze na jaki kolor, więc wylądowała w kartonie i czeka na swoją kolej i moją wenę :).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :))