wtorek, 31 stycznia 2012

Uprzędło się :)

Ostatnio sporo czasu spędziłam przy kołowrotku, dzięki czemu powstały nowe wełenki.
Na początek zabrałam się za czesankę corriedale - niestety właśnie stwierdziłam, że nie zrobiłam zdjęcia :(. Ponieważ jednak mam zamiar kiedyś ją pofarbować to wrzucę już zdjęcie wersji kolorowej :).
Kolejnym "wyzwaniem" było przędzenie alpaki. Trochę się tego bałam, ale jakoś się udało :).
Tutaj sama alpaka:

A tu alpaka pomieszana z corriedale (wykorzystałam resztki):

Bardzo zależało mi na tym, żeby wełna nie wyszła mi sznurkowata i na szczęście udało się - jest puszysta i mięciutka :). Jeszcze nie wiem na co ją przerobię bo jest jej mało, ale coś na pewno wymyślę :).
Ostatni weekend spędziłam na przędzeniu takiej czesanki:

Jest to merynos farbowany w kolorach turkusowym, zielonym i szarym. Niestety zdjęcie nie oddaje prawdziwych kolorów :(.
Po uprzędzeniu wyszło mi coś takiego:


Pierwsze zdjęcie zrobione jest przy sztucznym świetle, drugie przy dziennym, a prawdziwy kolor jest gdzieś tak pośrodku.
Najbardziej cieszę się z tego, że wełna wychodzi mi już coraz równiejsza, chociaż do ideału nadal jej bardzo daleko :).
W najbliższym czasie powrócę jednak do drutów, bo moi panowie, korzystając z ferii, zaczęli mały remont w domu, dzięki czemu dostęp do kołowrotka mam utrudniony :). Na szczęście do dziergania wystarczy mi mój ulubiony fotel, a tego nie pozwoliłam sobie zająć ;)).
Miłego wieczoru Wam życzę :).

środa, 18 stycznia 2012

Gotowe!

Mój nowy, kolorowy szalik z własnoręcznie uprzędzionej wełny jest wreszcie gotowy.
Nie prałam go jeszcze, ale korzystając z chwilowej poprawy pogody i jako takiego dziennego światła postanowiłam zrobić mu zdjęcia :).



Wzór to Wavy Baktus.
Dziergałam go na drutach 3 mm, więc trochę to trwało, ale dziergało się bardzo przyjemnie :). Wzór jest bardzo prosty i przyjemny w robocie, poza tym można go łatwo dopasować do ilości posiadanej włóczki.
Szalik nie jest zbyt gruby, ale za to niesłychanie miękki i miły w dotyku :). Nieskromnie powiem, że mi się podoba :). Nie będę go nosić na kurtce, a raczej pod nią, bo nie wiem jak merynos reaguje na śnieg i deszcz, a taką ostatnio pogodę mamy. Myślę jednak, że będę z niego zadowolona :).
Zamówiłam już kolejne czesanki, więc wkrótce znowu zasiądę przed kołowrotkiem. A na razie zajmę się jakimiś drobiazgami, żeby sobie skrócić czas oczekiwania ;)).
Miłego wieczoru!

sobota, 14 stycznia 2012

Czyżby zima przyszła?

Wczoraj było tak:




Dzisiaj śniegu jeszcze dosypało. Szkoda tylko, że słońca brak :(.
Zima w parku wygląda pięknie, ja jednak z utęsknieniem czekam na wiosnę. Mam nadzieję, że szybko nadejdzie :).
Miłego zimowego weekendu :).

niedziela, 8 stycznia 2012

Kolorowo

Jak już pisałam, kupiłam sobie w zeszłym miesiącu kolorową czesankę z merynosa. Kupiłam ją na próbę, bo chciałam się przekonać jak się taką czesankę przędzie i czy ja dam sobie z tym radę.
Jakoś sobie radę dałam ;)).


Nitka nie jest jeszcze zbyt równa (zdecydowanie muszę nad tym popracować), ale w robótce nie rzuca się to zbytnio w oczy :). No bo oczywiście musiałam od razu wrzucić tę wełnę na druty, żeby przekonać się czy da się to w ogóle przerobić i czy nie rozleci mi się w czasie pracy. Obawy te wzięły się stąd, że po raz pierwszy zrobiłam singla - obawiałam się, że połączenia tej pstrokacizny w podwójną nić mój zmysł wzroku może nie wytrzymać ;)).
Na szczęście w czasie dziergania nic złego się nie dzieje, a dzianina jest bardzo miękka i przyjemna w dotyku :). Oto próbka tego co mam na drutach:

Będzie z tego szalik, a ponieważ robię go na drutach 3 mm, więc pewnie trochę czasu upłynie zanim skończę :).
Jakość zdjęć taka sobie, ale nic lepszego nie udało mi się zrobić w taką pogodę :(.
Idę dalej dziergać, a Wam życzę miłej niedzieli :).

piątek, 6 stycznia 2012

Nowa wełenka

Uprzędłam sobie nową wełnę :). Jest już zdecydowanie mniej artystyczna i spokojnie będę mogła ją na coś przerobić.


Uprzędłam ją jeszcze w starym roku, a splatałam w podwójną nitkę w samego Sylwestra. Jeśli wierzyć powiedzeniu, że jaki Sylwester taki cały rok, to dla mnie ten rok zapowiada się całkiem przyjemnie :)).
Ta wełna to mieszanka merynosa z BFL - wyszła bardzo miła w dotyku i puszysta. Jest jej około 350 metrów więc spokojnie jakaś czapka z tego wyjdzie, a może starczy na coś jeszcze :).
Uprzędłam też tęczową czesankę z merynosa, którą przywiozłam sobie z Poznania - jest już wyprana i właśnie się suszy. Nie wiem tylko kiedy uda mi się jakieś w miarę dobre zdjęcie jej zrobić, bo pogoda temu wybitnie nie sprzyja :(. Dzisiaj jest tak paskudnie i ciemno, że cały prawie dzień siedzę przy sztucznym oświetleniu. Spacerom taka pogoda nie sprzyja, za to robótkom owszem :)).
Miłego weekendu Wam życzę, pomimo tej paskudnej pogody :).