... wydziergałam skarpetki ;). Grube i ciepłe. Z resztek włóczek, z których zrobiłam też dwie poprzednie pary.
Lewa strona też nawet mi się podoba ;))
To już dziewiąta para skarpetek w tym roku :). Niestety nie udało mi się zutylizować wszystkich resztek tej włóczki - jakoś nie chce się skończyć ;).
Wczoraj też postanowiłam pobawić się w farbowanie. Jako, że bardzo dawno nie farbowałam czesanki, wyciągnęłam z zapasów merynosa superwash, farbki w kolorach ciemny granat oraz ciemny zielony i pofarbowałam w garze. Starałam się dosyć dokładnie polać czesankę farbami, niestety po wyjęciu z gara okazało się, że jest sporo miejsc nie zafarbowanych :(. Zastanawiałam się nawet czy nie wrzucić jej ponownie do gara z kolejną porcją barwnika, ale w końcu zrezygnowałam. Zwyciężyła ciekawość, jak też będzie wyglądała nitka z takiej "ciapkowatej" czesanki. Zawsze jeszcze mogę przefarbować gotową nitkę :).
Jeszcze wilgotna wyglądała tak:
A tak wygląda już po wyschnięciu:
Gdyby nie ten koszmarny upał powodujący, że wszystko się do mnie klei oraz fakt, że wkrótce wyjeżdżam na kilka dni, to pewnie od razu wrzuciłabym tę czesankę na kołowrotek. Ale co się odwlecze .... Może jak wrócę nie będzie już tak okropnie gorąco? Niestety należę do osób, które najlepiej się czują w temperaturach 19 - 25 stopni.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę udanego tygodnia :).
Lewa strona też nawet mi się podoba ;))
To już dziewiąta para skarpetek w tym roku :). Niestety nie udało mi się zutylizować wszystkich resztek tej włóczki - jakoś nie chce się skończyć ;).
Wczoraj też postanowiłam pobawić się w farbowanie. Jako, że bardzo dawno nie farbowałam czesanki, wyciągnęłam z zapasów merynosa superwash, farbki w kolorach ciemny granat oraz ciemny zielony i pofarbowałam w garze. Starałam się dosyć dokładnie polać czesankę farbami, niestety po wyjęciu z gara okazało się, że jest sporo miejsc nie zafarbowanych :(. Zastanawiałam się nawet czy nie wrzucić jej ponownie do gara z kolejną porcją barwnika, ale w końcu zrezygnowałam. Zwyciężyła ciekawość, jak też będzie wyglądała nitka z takiej "ciapkowatej" czesanki. Zawsze jeszcze mogę przefarbować gotową nitkę :).
Jeszcze wilgotna wyglądała tak:
A tak wygląda już po wyschnięciu:
Gdyby nie ten koszmarny upał powodujący, że wszystko się do mnie klei oraz fakt, że wkrótce wyjeżdżam na kilka dni, to pewnie od razu wrzuciłabym tę czesankę na kołowrotek. Ale co się odwlecze .... Może jak wrócę nie będzie już tak okropnie gorąco? Niestety należę do osób, które najlepiej się czują w temperaturach 19 - 25 stopni.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę udanego tygodnia :).