Zdjęcia niestety nie najlepsze - od rana sypie śnieg i jest okropnie ponuro - ale co nieco na nich widać.
Po skończeniu chusty, powstały jeszcze na szybko takie kwiatki:
Wykorzystałam do ich zrobienia resztki włóczek, które zostały mi po innych robótkach. Powstaną z nich broszki - dla mnie i na prezent :). Ten dolny kwiatek w rzeczywistości jest fioletowy, chociaż na zdjęciu wyszedł granatowy.
I jeszcze na życzenie Kankanki - zdjęcie moich nowych włóczek, zakupionych w Zagrodzie :)
Cieniowana niebieska to alpaka z jedwabiem (30%), w 100 g jest 800 m - cudownie miękka i delikatna włóczka (jeszcze takiej w rękach nie miałam).
Grafitowa to Lace Scrumptious - 45% jedwab i 55% wełna merino, w 100g jest 1000 m - mięciutka i delikatnie połyskująca, no i bardzo mi się ten kolor podoba :).
Zielona cieniowana to wełna Bluefaced Leicester Lace, 800m/100g - również bardzo miła w dotyku i nie gryząca, chociaż już nie tak miękka jak te z jedwabiem.
Włóczkami jestem zachwycona i mam nadzieję, że wyrobami z nich też będę :). Teraz tylko czekam, aż Pan Mąż zrobi mi obiecane motowidło (podobno ma zdążyć do Mikołaja :)), żeby te cuda przewinąć w kłębki, no i zacząć dziergać :).
Miłego weekendu Wam życzę :)