Sweter z "czarnego" szetlanda ukończyłam już w sobotę, niestety atak zimy sprawił, że zrobienie zdjęć w domu było bardzo trudne. Dopiero dzisiaj wróciła piękna słoneczna jesień i udało mi się zrobić mu zdjęcia.
I troszkę detali:
Dane techniczne:
wzór: Drops 105-39
wełna: ręcznie przędziony szetland, w naturalnym czarnym kolorze, który w rzeczywistości jest ciemnobrązowy :),
druty: 3,5 mm
zużycie: nie mam pojęcia, ale z ok. 0,5 kg tej wełny całkiem sporo mi jeszcze zostało :).
Sweter był już noszony i sprawdził się znakomicie :). Jest cienki, ale bardzo ciepły. Dzianina wyszła całkiem miękka i przyjemna w dotyku, niestety podgryza. Mi osobiście to nie przeszkadza, ale wrażliwsze osoby miałyby problem z noszeniem tego swetra - po założeniu kurtki "czułam" go nawet przez bluzkę, którą miałam pod nim. Niemniej już go bardzo lubię :).
Na kołowrotku - po jesiennie kolorowym merynosie - pojawił się ostatnio znowu szetland. Tym razem naturalnie szary. Na chwilę obecną mam tyle gotowej nitki 2 ply.
Będzie tego więcej :). Tego szetlanda przędę zdecydowanie grubszego niż poprzedniego - tak na druty 5 mm. Ciekawe czy też będzie taki gryzący? :))
Natomiast merynos wskoczył na druty i powstaje z niego kolejny sweter. Musiałam się przekonać jak kolory tej wełny będą wyglądać w dzianinie :). Na razie wygląda to tak:
Nawet mi się to podoba :)).
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego wieczoru!
A tu ten sam sweter, ale zdjęcie zrobione innym aparatem:
I troszkę detali:
Dane techniczne:
wzór: Drops 105-39
wełna: ręcznie przędziony szetland, w naturalnym czarnym kolorze, który w rzeczywistości jest ciemnobrązowy :),
druty: 3,5 mm
zużycie: nie mam pojęcia, ale z ok. 0,5 kg tej wełny całkiem sporo mi jeszcze zostało :).
Sweter był już noszony i sprawdził się znakomicie :). Jest cienki, ale bardzo ciepły. Dzianina wyszła całkiem miękka i przyjemna w dotyku, niestety podgryza. Mi osobiście to nie przeszkadza, ale wrażliwsze osoby miałyby problem z noszeniem tego swetra - po założeniu kurtki "czułam" go nawet przez bluzkę, którą miałam pod nim. Niemniej już go bardzo lubię :).
Na kołowrotku - po jesiennie kolorowym merynosie - pojawił się ostatnio znowu szetland. Tym razem naturalnie szary. Na chwilę obecną mam tyle gotowej nitki 2 ply.
Będzie tego więcej :). Tego szetlanda przędę zdecydowanie grubszego niż poprzedniego - tak na druty 5 mm. Ciekawe czy też będzie taki gryzący? :))
Natomiast merynos wskoczył na druty i powstaje z niego kolejny sweter. Musiałam się przekonać jak kolory tej wełny będą wyglądać w dzianinie :). Na razie wygląda to tak:
Nawet mi się to podoba :)).
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego wieczoru!