środa, 31 października 2012

Szetland

Sweter z "czarnego" szetlanda ukończyłam już w sobotę, niestety atak zimy sprawił, że zrobienie zdjęć w domu było bardzo trudne. Dopiero dzisiaj wróciła piękna słoneczna jesień i udało mi się zrobić mu zdjęcia.


A tu ten sam sweter, ale zdjęcie zrobione innym aparatem:


I troszkę detali:


Dane techniczne:
wzór: Drops 105-39
wełna: ręcznie przędziony szetland, w naturalnym czarnym kolorze, który w rzeczywistości jest ciemnobrązowy :),
druty: 3,5 mm
zużycie: nie mam pojęcia, ale z ok. 0,5 kg tej wełny całkiem sporo mi jeszcze zostało :).
Sweter był już noszony i sprawdził się znakomicie :). Jest cienki, ale bardzo ciepły. Dzianina wyszła całkiem miękka i przyjemna w dotyku, niestety podgryza. Mi osobiście to nie przeszkadza, ale wrażliwsze osoby miałyby problem z noszeniem tego swetra - po założeniu kurtki "czułam" go nawet przez bluzkę, którą miałam pod nim. Niemniej już go bardzo lubię :).
Na kołowrotku - po jesiennie kolorowym merynosie - pojawił się ostatnio znowu szetland. Tym razem naturalnie szary. Na chwilę obecną mam tyle gotowej nitki 2 ply.


Będzie tego więcej :). Tego szetlanda przędę zdecydowanie grubszego niż poprzedniego - tak na druty 5 mm. Ciekawe czy też będzie taki gryzący? :))
Natomiast merynos wskoczył na druty i powstaje z niego kolejny sweter. Musiałam się przekonać jak kolory  tej wełny będą wyglądać w dzianinie :). Na razie wygląda to tak:


Nawet mi się to podoba :)).
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego wieczoru!

35 komentarzy:

  1. Tak mi się wydaje,że dopiero widziałam te wełnę w taśmie a tu już sweter gotowy, ty to masz tępo kobieto! No i znowu cudeńko masz na sobie. Śliczny jest....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Asiu :). Tempo to ja mam takie sobie - po prostu czas tak szybko mija ;)).

      Usuń
  2. Cudny!!!! mnie się zawsze wydaje że jak włóczka gryzie, to bardziej grzeje ;)
    Ten brązowy merynos też rewelacyjny, nie mogę się doczekać całóści :D
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). Jest nadzieja, że swetra z merynosa przybędzie nieco w najbliższych dniach. No chyba, że utknę na dłużej przy kołowrotku ;)).

      Usuń
  3. Pięknie wygląda ten sweterek :) i już mi się podoba ten pomarańcz:)) pozdrawiam Viola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). A do tego pomarańczu coraz bardziej się przekonuję :).

      Usuń
  4. Fajny bardzo a rude też sie fajnie zapowiada:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny sweterek zrobiłaś :-)
    A ten kolejny zapowiada się bardzo energetyczny kolorystycznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). Cieszę się, że się podoba mimo, że w sumie jest bardzo prosty :). Ten kolejny będzie mi przypominał piękną, złotą jesień w szare, zimowe dni.

      Usuń
    2. :-) Energetyczne kolory zawsze są pożądane :-)

      Usuń
  6. Sweterek baaaardzo do noszenia, do kochania wręcz. A merynos w motku był bardzo ładny, ale w dzianinie zrobił się cudny. Rób szybko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :). A merynosa postaram się jak najszybciej skończyć, bo już mi kolejne robótki po głowie chodzą ;)).

      Usuń
  7. No to Tobie Kochana, żadna zima już nie jest straszna:)))Sweterek świetny. A na temat jego "gryzienia" to mam sprawdzony sposób na przeziębienie.Dawno temu starszy lekarz wytłumaczył mi,że to właśnie "gryzienie" jest równoznaczne ze stawianymi bańkami.Na dzieciach nie dało się zastosować.Ale na sobie próbowałam. Będąc bardzo przeziębioną zakładałam na gołe ciało kamizelkę z owczej wełny.Wystarczyło ponosić kilka godzin.Na prawdę pomagało.Oczywiście nie przy zapaleniu płuc.
    Ale i ta "piękna złota jesień" prezentuje się super:)Będzie piękny:)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! O takim sposobie na przeziębienie nie słyszałam, ale podoba mi się :). Na razie (odpukać!) jestem zdrowa, ale jak mnie jakieś przeziębienie dopadnie to nie omieszkam sprawdzić, czy i na mnie ten sposób zadziała. Nawet jeśli nie pomoże, to z pewnością nie zaszkodzi :)).
      Serdeczności :).

      Usuń
  8. Super wyszedł :) to są TE guziki?? Jakoś tak inaczej wyglądają na zdjęciu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :*. Nie, to nie są TE guziki :). Tamte przyszyłam, ale za bardzo rzucały mi się na oczy. No i jakoś tak pasowały mi jedynie do beżowych bluzek :(. Wybrałam się więc w poniedziałek do pasmanterii i kupiłam te, które widać na zdjęciach - są zdecydowanie bardziej uniwersalne :)).

      Usuń
    2. To ze wzrokiem mym (i pamięcią ;)) jeszcze nie jest najgorzej :D Marzy mi się wyprawa do pasmanterii naszej, tylko teraz jakoś mi nie po drodze :((

      Usuń
  9. Taki shetland to coś cudnego, wiem podgryza ale sweter wygląda cudownie, jestem totalnie skrzywiona na naturalne kolory runa :))
    Marzy mi się kupno runa shetland'ów prosto z owcy w jakimś kolorze ale też z odpowiednimi parametrami. To wyjątkowo wszechstronne runo można z niego robić nitki na koronki ale równie dobrze może być też uprzędzione jak ten Twój piękny szary motek.
    Merynosa przerabiasz metodą, którą ja też testuję :)))
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście mi to podgryzanie wełny nie przeszkadza - czuję je, ale mogę z tym żyć ;)). Poza tym ostatnio coraz bardziej podobają mi się wełny nieco bardziej szorstkie i z "charakterem". A kolor jest faktycznie piękny - żadna farbowana wełna nie da takiego efektu. Ten szary też jest cudny. I znowu będę miała dylemat - prząść czy kończyć rudzielca ;))). Chyba jednak szybciej uprzędę resztę szarego szetlanda :)).

      Usuń
  10. ..bardzo mi sie podoba sweterek :)...Twoje paluszki ciagle cosik dziubia ;)
    ..a rude- choc rudego nie lubie- zapowiada sie fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). A taki rudy, to do tej pory też nie był mój kolor. Ale im dłużej z nim pracuję, tym bardziej się do niego przekonuję. Szczególnie w połączeniu z ciemnym brązem mi się podoba :).

      Usuń
  11. Sweter super i na pewno jest ciepły, brawo :)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). A sweter faktycznie jest ciepły mimo, że dosyć cienki :).

      Usuń
  12. Śliczny sweterek, prosty a takie lubię najbardziej i wełenka 2 ply bardzo mi się podoba. Czekam na udzierg:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). Ja też najlepiej się czuję w prostych sweterkach. Bardziej wymyślne wzory zostawiam sobie na szale i chusty :)). Na szarego szetlanda jeszcze nie mam pomysłu więc pewnie trochę poczeka na swoją kolej, za to wkrótce powinnam skończyć ten jesienny sweter :).

      Usuń
  13. Rudzielec zapowiada się bardzo ładnie:) Szary szetland też dobrze się zapowiada:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :*. Rudzielec powoli się wykańcza - jak dobrze pójdzie to może go skończę w tym tygodniu. Szetland już cały uprzędziony - wyszło mi go ok. 840 m z 0,5 kg czesanki, więc mam kolejnego grubasa ;). Jest za to bardziej puszysty od tego brązowego i mam wrażenie, że mniej gryzie. No, ale tego będę pewna dopiero jak go na coś przerobię :).

      Usuń
  14. Sweterek świetny,tak na plaskacza w czasie zszywania za dużo nie widziałam jednak:)))Rudości wspaniale wyglądają,już się nie mogę doczekać całości:)))Buziaki:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo na plaskacza mało który sweter ładnie wygląda ;). A rudości wkrótce będą gotowe - postaram się pospieszyć.
      Buziaki :*

      Usuń
  15. Frasiu - szetland absolutnie piękny i ma podgryzać. To szlachetna wełna i nie dla każdego, tylko znawca wyczuje jak to podgryzanie leciutkie działa na nas zbawiennie, skóra się ćwiczy. Ciepło w nim i wygodnie. Twój model bardzo udany!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Aniu :*. Już bardzo polubiłam ten sweterek, bo oprócz tego, że jest ciepły, to jest także leciutki i cienki :). A podgryzanie na szczęście mi nie przeszkadza :).

      Usuń