Skończyłam wreszcie sweter z merynosa w kolorze jesiennych liści. Udało mi się nawet namówić mojego nadwornego fotografa, żeby zrobił mi w nim zdjęcia :). Światło było marne więc zdjęcia takie sobie, ale co nieco na nich widać. Wyjście na dwór w samym swetrze nie wchodziło w grę :).
Sweter nie ma guzików, ale można go nosić na różne sposoby.
Jak znam siebie, to najczęściej będzie noszony tak jak na pierwszym i drugim zdjęciu :).
Sweter jest mięciutki, miły w dotyku (jak to merynos) i bardzo ciepły. Dziergałam go na drutach 5 mm. Zużyłam na niego prawie całą uprzędzioną wełnę, czyli ok. 50 dag (ca. 800 m). Został mi maleńki kłębuszek, z którego może zrobię jakąś broszkę :).
Teraz muszę chwilkę odpocząć od większych projektów, dlatego zabrałam się za dzierganie rękawiczek. Na pierwszy ogień poszły takie najprostsze, z jednym palcem, które będą mi służyć zimą do odśnieżania auta :). Jedna już jest gotowa, a druga - mam nadzieję - powstanie jutro. Kupiłam też już włóczki na rękawiczki z wzorem wrabianym, nie wiem tylko czy na nich nie polegnę. Nigdy jeszcze nie dziergałam wzorów wrabianych, ale kiedyś w końcu musi być ten pierwszy raz ;)).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę pięknej i udanej niedzieli :).
Sweter nie ma guzików, ale można go nosić na różne sposoby.
Jak znam siebie, to najczęściej będzie noszony tak jak na pierwszym i drugim zdjęciu :).
Sweter jest mięciutki, miły w dotyku (jak to merynos) i bardzo ciepły. Dziergałam go na drutach 5 mm. Zużyłam na niego prawie całą uprzędzioną wełnę, czyli ok. 50 dag (ca. 800 m). Został mi maleńki kłębuszek, z którego może zrobię jakąś broszkę :).
Teraz muszę chwilkę odpocząć od większych projektów, dlatego zabrałam się za dzierganie rękawiczek. Na pierwszy ogień poszły takie najprostsze, z jednym palcem, które będą mi służyć zimą do odśnieżania auta :). Jedna już jest gotowa, a druga - mam nadzieję - powstanie jutro. Kupiłam też już włóczki na rękawiczki z wzorem wrabianym, nie wiem tylko czy na nich nie polegnę. Nigdy jeszcze nie dziergałam wzorów wrabianych, ale kiedyś w końcu musi być ten pierwszy raz ;)).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę pięknej i udanej niedzieli :).
Cudo, jest piękny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpiękny Asiu, kolor wspaniały, swetra zazdroszczę...
OdpowiedzUsuńTy to zawsze tak szybko wszystko dziergasz....
Dzięki Asiu :). Ja wcale tak szybko nie dziergam - po prostu w zeszłym tygodniu miałam dłuższy weekend, a w związku z tym więcej czasu na dzierganie ;)).
UsuńRudzielec wspaniały!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńFantastyczny sweter i kolor obłędny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cieszę się, że się podoba :)
UsuńIdealny !
OdpowiedzUsuńFantastyczny kolor i fason :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję :). Fason najprostszy z możliwych, ale takie najbardziej lubię nosić :).
UsuńCudowny sweter i jeszcze ten kolor...uwielbiam rudości:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję :). Ja do tej pory nie miałam niczego w takim kolorze, ale coraz bardziej mi się podoba. Niezmiennie kojarzy mi się z kolorowymi, jesiennymi liśćmi.
UsuńPięknie wygląda ten sweterek :)) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńBardzo udany no i najważniejsze - ciepły:)))
OdpowiedzUsuńOj, ciepły to on jest zdecydowanie. Pod kurtkę założę go jedynie w trzaskające mrozy. Podejrzewam, że najczęściej będzie noszony od wiosny do jesieni :).
UsuńJak ładnie ta włóczka w dzianinie wygląda. A sam sweter bardzo w swej pozornej prostocie elegancki.
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba efekt jaki dała ta włóczka w dzianinie, a trochę się tego obawiałam. Ja mam słabość do prostych, klasycznych swetrów. Nie mam nic przeciwko dzierganiu wymyślnych wzorów, ale nosić najbardziej lubię właśnie takie proste rzeczy :)).
Usuń..bardzo fajny :)...fajne rekawy :)
OdpowiedzUsuń...czy lubisz ksiazke "Jezdziec bez glowy" :)))))
Dzięki :). Rękawy zrobiłam 3/4 bo ja i tak najczęściej te długie podciągam. Zresztą tym razem na długie nie starczyłoby mi wełny :). Książki nie znam, ale dawno, dawno temu widziałam film pod takim tytułem ;)))).
UsuńZrobiłam podobny sweter zeszłej zimy, więc w całej rozciągłości popieram i rozumiem Twoje zadowolenie :-) Bardzo lubię taki kolor i widzę, że zaczyna królować na blogach. Miłego noszenia!
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Mam nadzieję, że mój też się będzie dobrze nosił, no i że się zbyt szybko nie sfilcuje ;)). A do tego koloru zaczynam się coraz bardziej przekonywać.
UsuńAch jaki śliczny rudzielec:) Mój faworyt - trzecia fotka:) Prosty i elegancki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Cieszę się, że się podoba :). Prosty to on faktycznie jest, a jeśli do tego jeszcze elegancko wygląda, to tym bardziej mnie to cieszy :).
UsuńAsiu! Jest piękny!!! Nawet nie wiesz, jak chętnie, wyszczerzyłabym się o wzór :-)) Kocham ciepełko, a teraz takie pory roku nadciągnęły, że trzeba je sobie sztucznie dostarczać :-)
OdpowiedzUsuńAtuś - ten sweter jest banalnie prosty, robiony od góry, bez zszywania. Praktycznie zero myślenia i liczenia ;). Zainspirował mnie ten sweter: http://www.knitty.com/ISSUEss11/PATTamiga.php
UsuńTyle, że ja inaczej wykończyłam przody, dół oraz rękawy. Trzymałam się tylko ogólnej zasady dziergania :). Jakbyś miała jakieś problemy z tym opisem to pytaj :).
Świetny sweter,lubię takie:)
OdpowiedzUsuńJa też :)). Dziękuję :)
UsuńFrasiu,merynoska cudnie ukręciłaś,piękny ten sweterek Ci wyszedł.
OdpowiedzUsuńSweterek ślicznie się układa,mnie bardzo podoba się ta plisa ładnie otulająca szyję,lubię jak w karczycho ciepło.Kolorek swietny.Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję pięknie :). Też lubię w okresie jesienno-zimowym otulać szyję golfami, chustami czy szalikami. Na szczęście merynos jest tak delikatny, że otulenie się tą plisą to sama przyjemność :).
UsuńCudnie wyszedł Ci ten sweter :) Mnie się bardzo podoba wersja noszenia z klamrą :) choć też zawsze idę na łatwiznę . Piękna praca Frasiu :) Mój jeden z dawnych swetrów ,który sobie zrobiłam ma wrabiane kolorowe trójkąty :) I choć ja Frasiu jestem drutowym beztalenciem ,to Ty kochana poradzisz sobie na bank :) Tylko nitki się po naszemu trochę " motlają " ale dasz radę na bank :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :). A z rękawiczkami też mam nadzieję, że sobie poradzę, chociaż najbardziej obawiam się właśnie tych motlających się nitek ;)).
UsuńCudny ten Twój rudzielec....I coraz bardziej mi się pragnie tej rudej wełenki...zazdraszczam nieludzko:))))Pozdrawiam cieplutko:)))
OdpowiedzUsuńLucynko - nie zazdraszczaj! Jeszcze troszkę i też sobie taką wełnę uprzędziesz, a może nawet ładniejszą - przecież Ty masz to w genach ;)). Buziaki :*
UsuńSweter, jest super, zdecydowanie moje kolory i fantastyczny fason!
OdpowiedzUsuńChyba dobrze że zużyłaś prawie całą włóczkę jak zostanie np. pół motka to potem nie wiadomo co z tym zrobić.
Czekam z niecierpliwością na rękawiczki, co do wrabianych jestem pewna, że sobie poradzisz
pozdrawiam
Dzięki :). Fason jest bardzo prosty i na dodatek pozwala na maksymalne wykorzystanie wełny. Co do rękawiczek z wzorem wrabianym, to chyba nie mam innego wyjścia jak sobie poradzić ;))).
UsuńPiękny, ładnie się układa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAle świetny. Takiego mi trzeba, przędę sobie na razie, aby zrobić gruby sweter, ten Twój model byłby idealny, tylko nie wiem czy ja potrafię, a tak bym chciała. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOwieczko - na pewno sobie poradzisz z takim swetrem! To bardzo prosty model, taki dla początkujących :). W razie jakichkolwiek problemów chętnie służę pomocą :).
UsuńNo właśnie takiego potrzebuję tylko z długim rękawkiem i kieszeniami.
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda i bardzo mi się podoba a co najdziwniejsze na czesankę, z której powstał nawet bym nie spojrzała, jak to dobrze, że pokazałaś to od początku.
Cieszę się, że postanowiłaś zrobić rękawiczki razem z Anią (Chmurka) czekam na pokaz :))
Serdeczności
Na długi rękaw nie starczyło mi już wełny, bo uprzędłam tego merynosa dosyć grubo. Zresztą mi dłuższe rękawy - szczególnie takie szersze - z reguły przeszkadzają i podwijam je. Tu nie będzie takiej potrzeby :)).
UsuńZ rękawiczkami planuję zmierzyć się w tym tygodniu, ale nie wiem co mi z tego wyjdzie, bo dzisiaj pociągnęło mnie do kołowrotka i zaczęłam prząść czarnego finnish'a. Może jednak uda mi się jakoś wolny czas podzielić pomiędzy obie przyjemności :))
Wow!Piekny!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAle piękny rudzielec wyszedł fajny fasonik ,też lubię talie luźne - cudny kolorek :0 ewa
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńRe-we-la-cja!!! Idę przemyśleć swoje robótkowanie. Chwalę się jakimiś drobiazgami, a Ty takie piękności tworzysz! Jak skończę myśleć, to chyba zabiorę się za farbowanie wełny na sweterek:)))
OdpowiedzUsuńMiłego dnia pomimo tego, co dzisiaj wisi nad nami!!!
:)))) I co Ci z tego myślenia wyszło? Bardzo jestem ciekawa :)). Ja na razie swetrom daję spokój i też biorę się za drobiazgi - otwieram sezon rękawiczkowo-czapkowo-skarpetkowy ;).
UsuńDzisiejsza pogoda po południu zwaliła mnie z nóg, ale już wróciłam do żywych ;)). Uściski :).
Z myślenia nad moimi sprawami nici:( Dzisiaj dominowały sprawy mieszkaniowe mojego szanownego małżonka. Umowa podpisana, ale jeszcze trudno mi w to uwierzyć. Może w środę ogłoszę 'dzień myślenia tylko o sobie'.
UsuńSpokojnej nocy:)))
Jejku, ależ TE RUDOŚCI są cudowne.Fantastyczny ten sweterek.Co do rękawów to mnie akurat taka długość bardzo się podoba.Pomyśleć jak się gust z wiekiem może zmieniać:)) Kiedyś bardzo nie lubiłam tej długości rękawów.
OdpowiedzUsuńGdy przeczytałam Twoją sugestie o prostocie wykonania Tego sweterka (dla początkujących)zerknęłam w lustro i uśmiechnęłam się z dużą dozą pobłażania:)))))
Natomiast to co piszesz o rękawiczkach i wrabianych w nich wzorach to może zechciałabyś zajrzeć na bloga Kokotka."Eksperymenty z drutami". Widziałam TAM różne eksperymenty w tej dziedzinie:)
Przepraszam, jak zwykle się rozpisałam.
Posyłam moc serdeczności.
Ależ ja bardzo lubię jak się rozpisujesz :)).
UsuńCieszę się, że sweter Ci się podoba :). Taką długość rękawa polubiłam całkiem niedawno - kiedyś nosiłam tylko długie lub krótkie rękawy. A takie 3/4 są przecież bardzo wygodne :).
Dziękuję za namiar na bloga Kokotka - już go sobie wrzuciłam do obserwowanych i pobieżnie obejrzałam. W chwili wolnej poczytam dokładniej :).
Serdeczności :)
Cudeńko - może kiedyś, w jakiejś odległej przyszłości, bo teraz mam inne cudo na żyłce, ale o tym na razie sza ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki :). Zaintrygowałaś mnie tym cudem na żyłce, więc uzbrajam się w cierpliwość i czekam na zdjęcia :).
UsuńGenialne!
OdpowiedzUsuńW swojej prostocie :)))
UsuńMiodzio :)
OdpowiedzUsuń:))
Usuń