wtorek, 28 sierpnia 2012

Znowu niebieskości :)

Ale tym razem nie będą to koraliki :)).
Deszczowa i chłodna niedziela sprawiła, że udało mi się skończyć kolejną chustę. Chociaż może powinnam napisać "chusteczkę", bo do wielkich nie należy - ot, taka w sam raz aby okryć ramiona lub owinąć wokół szyi.





Wzór: Flowers on the edge 
Wełna: 100% merynos, własnoręcznie uprzędziony z czesanki kupionej u Crafttrioszek.
Druty: 4,5 mm.
Zużycie: hmmm, szczerze mówiąc nie wiem ;). Miałam tej wełny ok. 100g/499m (2 ply), a zostało mi - tak na oko - ok. 1/3.
Teraz na  druty chyba wrzucę wełnę na sweter - stwierdziłam, że bardzo przydałby mi się jakiś w kolorze kremowym. Muszę tylko wybrać wzór :).
Nowe sznury koralikowe też się tworzą, więc następny wpis pewnie będzie koralikowy :)).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę miłego wieczoru!

środa, 22 sierpnia 2012

Komplety

Pogoda znowu pomieszała mi szyki. Upały sprawiły, że zamiast prząść i dziergać na drutach, ponownie zajęłam się koralikami :). Ponieważ lubię komplety, a także kolor niebieski w różnych odcieniach, powstało coś takiego:
- komplet z krystalicznych koralików z wykorzystaniem cieniowanego kordonka


- komplet (do kolczyków, które pokazywałam niedawno) z koralików toho 11o w kolorach Transparent Dark Aquamarine oraz Transparent - Frosted Dark Aquamarine


Oba komplety miały już swoją premierę w pracy i bardzo się podobały :). Co prawda jedna z koleżanek (po tym jak się dowiedziała w jaki sposób robi się takie rzeczy) stwierdziła, że wolałaby taki komplet kupić niż robić, ale pozostawiłam to bez komentarza :)).
Kolejny sznur już się robi :). A ja czekam na nieco chłodniejsze dni, żeby wrócić do kołowrotka i drutów :).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :).

czwartek, 16 sierpnia 2012

Bluzka

Letnia bluzka z Sonaty wreszcie gotowa! Skończyłam ją już w sobotę, ale później musiałam ją jeszcze wyprać (żeby wzór nabrał właściwego wyglądu), poczekać aż wyschnie (a schła całe dwa dni przy tej pogodzie), no i uprosić mojego fotografa, żeby zrobił mi w niej fotkę :). No i wreszcie dzisiaj mogę ją Wam pokazać :).


Prościutka, bo takie lubię nosić najbardziej. Jedyną ozdobą jest pas wzoru na dole.
Włóczka : Sonata. Druty: 3,5 mm. Zużycie: nieco ponad 20 dag.
Mam nadzieję, że uda mi się ją założyć jeszcze w tym roku - zapowiadają poprawę pogody, więc jest duża szansa :)).
I to by był ostatni bawełniany udzierg w tym roku. Wracam do moich ukochanych wełen.
Na kołowrotku pojawiło się już to:


To naturalny czarny szetland. Mam go całe pół kilo, więc sporo kręcenia jeszcze przede mną :).
A na druty wskoczy wkrótce, uprzędziony jakiś czas temu, merynos - będzie kolejna chusta :)). Koralików też jeszcze głęboko nie schowałam ;)).
Planów jak widać mam sporo - oby tylko czasu i chęci na ich realizację starczyło :).
Miłego popołudnia Wam życzę!

piątek, 3 sierpnia 2012

To i owo :)

Zaczynam mieć kłopoty z tytułami postów - jak tak dalej pójdzie to chyba będę je numerować ;)).
Mimo upałów, odbierających chęć do działania, coś się jednak u mnie robótkowo dzieje. W ostatnim czasie powstała kolejna bransoletka koralikowa i kolczyki - tym razem jednak nie jest to komplet :).



Jak widać koraliki jeszcze mi się nie znudziły, mam tylko nadzieję, że Was nimi nie zanudzę ;)).
Wyciągnęłam też wreszcie druty i zaczęłam dziergać prościutką bluzkę z bawełny, w sam raz na lato. Oby udało mi się ją skończyć zanim lato się skończy ;)). A wszystko przez to, że będąc ostatnio w pasmanterii (w celu zakupienia zapasowych igieł do koralików) zobaczyłam na półce Sonatę. Jak nie przepadam specjalnie za bawełną, tak tę włóczkę lubię. Skusiłam się więc na nią, tym bardziej, że to już resztki - szkoda, że nie będzie już produkowana :(. Co prawda dowiedziałam się, że w zamian ma być włóczka Sonatka, o tym samym składzie, ale nie wiem czy to będzie to samo.
Udziergu na razie nie pokazuję, bo niewiele jest do pokazania, ale postaram się go skończyć jeszcze w tym roku ;)).
A teraz z innej beczki - wczoraj spędziłam cudowny dzień z Sylwką i jej dziećmi: Gabrysią i Szymkiem. Było mnóstwo spacerowania, oglądania, gadania, a także troszkę nauki :). Zdjęć nie zrobiłam, ale Gabrysia pięknie wszystko udokumentowała i jeśli ktoś ma ochotę na zdjęcia to zapraszam na bloga Sylwki :).
Sylwia - jeszcze raz dziękuję za tak mile spędzony dzień i za to, że dzięki Wam miałam okazję odwiedzić miejsca, w których już dawno nie byłam, chociaż mam je pod bokiem :)).
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim odwiedzającym udanego weekendu!