poniedziałek, 22 grudnia 2014

Powtarzam się

Mam nadzieję, że to jeszcze nie uzależnienie, ale pewnie już blisko ;). Popełniłam kolejne dwie czapki - jedną dla męża, a drugą dla siebie. Obie są z tej samej włóczki - Nepal Drops w kolorze grafitowym. Na obie zużyłam niecałe 3 motki włóczki.
Moja prezentuje się tak:



Wzór to Magnolia
Druty: 5 mm i 6 mm.

Czapka dla męża:



Wzór: Man Thing
Druty: 4,5 mm i 5 mm
Mam nadzieję, że ta czapka przypadnie mu do gustu tak jak poprzednia, z Delight'a, w której chodzi codziennie :). Tej jeszcze nie nosił, ale może gdy przyjdą mrozy doceni ją :).
Co do włóczki to jestem z niej bardzo zadowolona. Pierwszy raz dziergałam z Nepala i muszę przyznać, że dzianina wyszła miękka i przyjemna w dotyku. Nie jest to jednak włóczka dla osób szczególnie wrażliwych, bo - podobnie jak Lima - nieco podgryza. Nam jednak to podgryzanie zupełnie nie przeszkadza :).
Jest szansa, że teraz z czapkami nieco przystopuję, bo zaczęłam dziergać sweter. Sądząc jednak po tempie przybywania kolejnych rządków sporo czasu upłynie zanim go skończę ;).

Już pojutrze Wigilia i z tej okazji chciałam Wam życzyć zdrowych, spokojnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia, odpoczynku i czasu na własne przyjemności. Niech te Święta będą takie jak sobie wymarzycie :).

wtorek, 9 grudnia 2014

Szarak

Skończyłam kolejny sweter. O ile dobrze policzyłam, to już 8 w tym roku i raczej ostatni, bo czasu do końca roku już niewiele zostało :). Sweter jest prosty, taki jak lubię, ale dziergając go nauczyłam się też czegoś nowego (dla mnie) - zamykania oczek metodą włoską (tubular bind off) oraz i-cordem. Bardzo mi się oba sposoby spodobały i pewnie jeszcze nie raz je wykorzystam w innych projektach.
Na zbliżeniach prezentuje się to tak:



Zdjęcia na ludziu kiepskie, bo niestety światło ostatnio bardzo marne, a do wiosny nie chciało mi się czekać ;).




Wzór: Cloud Bay  autorstwa Justyny Lorkowskiej
Włóczka: Lima Drops
Zużycie: 12 motków
Druty: 4 mm, 3,75 mm i 3,5 mm.
Dziergało się bardzo przyjemnie, a sweter jest ciepły, wygodny i pewnie będzie często noszony. Właśnie sobie uświadomiłam, że jest to mój jedyny sweter z kieszeniami :).
W planach mam kolejny sweter, tym razem z alpaki i znowu będę się przy nim uczyła czegoś nowego :).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i ciepło :).

czwartek, 4 grudnia 2014

I znowu czapki :)

Muszę przyznać, że dzierganie czapek uzależnia podobnie jak dzierganie skarpet :)).
Na początek "powtórka z rozrywki" -  Fuego Hat autorstwa Justyny Lorkowskiej.  Tak mi się spodobał ten wzór, że zrobiłam sobie drugą, tym razem z resztek Limy Drops w kolorze petrol.


Poza tym wydziergałam czapkę dla męża - tak, tak, cuda się czasem zdarzają ;)). Gdy pewnego dnia mój mąż stwierdził, że potrzebuje nową czapkę na zimę, nieśmiało zaproponowałam, że mogę mu jakąś wydziergać. O dziwo zgodził się, ale pod warunkiem, że będzie całkiem prosta, bez żadnych warkoczy czy wyszukanych wzorów. Znalazłam odpowiedni wzór, który został zaakceptowany. Nawet włóczkę miałam taką jak w oryginale.
Czapka powstała i - co najważniejsze - została zaakceptowana. Mąż nosi ją chętnie, ma tylko jeden kłopot - która strona czapki powinna być na wierzchu? Zapewniłam go, że spokojnie może ją nosić na obie strony, co (jak widać na zdjęciu) robi :)).



Wzór: Darrin
Druty: 2,5 mm i 3 mm
Włóczka: Delight Drops, kolor 01.
Zużycie: niecały motek.
Jedyną zmianę jaką wprowadziłam to długość czapki - moja jest krótsza, bo mąż nie lubi "zwisających" czapek.
Obecnie na drutach mam kolejną czapkę dla męża - tym razem grubszą z Nepala Drops, na większe mrozy :).
Skończyłam też sweter z Limy, który właśnie się suszy. Jak pogoda pozwoli to postaram się wkrótce wrzucić zdjęcia :).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :)).

środa, 12 listopada 2014

Coś ciepłego :)

Miałam ostatnio przyjemność testować dla Rene wzór na otulacz. Do jego zrobienia wykorzystałam ręcznie przędzioną przez Laurę wełnę corriedale. Wełnę kupiłam już cztery lata temu i zrobiłam z niej sweter. Niestety sweter zrobił się już zbyt mały i poszedł do sprucia. Teraz wełna dostała "drugie życie" :).
Dziergało się bardzo przyjemnie i szybko - podwójną nitką na drutach 5,5 mm. Opis co prawda przewiduje druty 6,5 mm, ale okazało się, że nie mam takich grubych drutów w domu. To znaczy mam, nawet 7 mm, ale stare i z tak sztywną żyłką, że po trzech rządkach wszystko sprułam i zaczęłam od nowa na drutach nadających się do dziergania :).
Moja wersja komina - otulacza prezentuje się tak:
- strona prawa


- strona lewa

Wzór na komin jest dostępny TU
Przyznam szczerze, że sama nie wiem, która strona bardziej mi się podoba. Zresztą z tym nie będzie problemu, bo komin można nosić na obie strony :).
Na ludziu wygląda tak:


Ponieważ wełny jeszcze trochę mi zostało, to dorobiłam sobie czapkę do kompletu. Czapkę dziergałam tym samym wzorem, ale już pojedynczą nitką na cieńszych drutach (3,5 mm i 4 mm).



Jak widać na mrozy jestem przygotowana, co wcale nie znaczy, że na nie czekam :).
Obecnie na drutach mam kolejny sweter i pewnie sporo czasu upłynie zanim go skończę.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :)).

wtorek, 4 listopada 2014

Fuego Hat

Zdecydowałam się ostatnio dołączyć do wyzwania "12 czapek w jeden rok". Jest to moje pierwsze wyzwanie i mam nadzieję, że uda mi się dotrwać do końca. Wzorów na czapki mam całkiem sporo, resztek włóczek też - nic tylko dziergać :). Co prawda nie wiem co ja z taką ilością czapek zrobię (bo moi panowie nie wykazują entuzjazmu gdy proponuję, że wydziergam im czapki), ale podobno od przybytku głowa nie boli - najwyżej codziennie będę zakładać inną ;)).
Moja listopadowa czapka to Fuego Hat autorstwa Justyny Lorkowskiej.




Niestety na zdjęciach wzór nie jest zbyt dobrze widoczny - w rzeczywistości wygląda lepiej. Poza tym czapka nie była jeszcze prana, bo spieszyło mi się ze zrobieniem zdjęć.
Wydziergałam ją z osamotnionego motka Polo Opus, pozostałego po większym projekcie. Zużyłam niecały motek i już wiem, że tę czapkę powtórzę - tym razem z resztki petrolowej Limy Dropsa. Czyli grudniową czapkę mam już zaplanowaną :).
Na drutach mam obecnie kolejny sweter, który chwilowo "odpoczywa" bo testuję pewien otulacz. Ale o tym już następnym razem :).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :).

niedziela, 2 listopada 2014

Pasiaczek nr 2

Jakoś tak mam, że gdy wzór mi się spodoba, to dziergam go jeszcze raz w innej wersji kolorystycznej. Tak było między innymi z chustą z poprzedniego posta. Pasiaczek też już był - wersję nr 1 pokazywałam w połowie kwietnia. A, że sweterek bardzo polubiłam, powstała wersja nr 2 :). Tym razem jaśniejsze paseczki na ciemnym tle:



Wzór: Mon petit gilet raye
Druty: 3 mm i 3,5 mm
Włóczka: czarny Kashmir Wnuka z odzysku (ile go zużyłam nie mam pojęcia, bo nie ważyłam) oraz czerwony melanżowy merynos ręcznie uprzędziony przez Sabinę.
Myślę, że na cały sweterek poszło ok. 30 dag wełny.
A dzisiaj zamierzam zabrać się za kolejny sweter - tym razem grubszy i mniej dopasowany :). W tak zwanym międzyczasie powstają też czapki, ale o tym następnym razem :).
Pozdrawiam Was serdecznie i słonecznie :). Niech ta złota jesień trwa jak najdłużej!

niedziela, 5 października 2014

Powtórka

Wydziergałam sobie - już drugą - chustę Vee Vee. Podoba mi się ten wzór, a poza tym jest idealny dla melanżowych włóczek. Długo się zastanawiałam co zrobić z własnoręczne namieszanej (z różnych kolorowych czesanek do filcowania) i uprzędzionej wełny w rudych czerwieniach. Myślałam o skarpetkach, ale w końcu wybór padł na chustę. Jako kontrastowy kolor wybrałam brązową włóczkę skarpetkową.
Gotowa chusta prezentuje się tak:




Wzór: Vee Vee
Druty: 3,25 mm
Wymiary: 190 cm x 65 cm
Włóczka:  Zitron Trekking Color (brązowa) i własnoręcznie uprzędziona wełna.
Teraz na druty wskoczył kolejny sweter i też będzie to powtórka wzoru :).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę udanego i słonecznego tygodnia :). 

niedziela, 28 września 2014

Ze starego nowe, czyli ...

... recykling starych dżinsów :).
Dwie ostatnie soboty spędziłam w towarzystwie maszyny do szycia, dzięki czemu wzbogaciłam się o nową torbę i kilka drobiazgów. Torba powstała z nogawek trzech par dżinsów, według tej instrukcji.


Torba jest mocna i bardzo pakowna - spokojnie mieści się w niej format A4 i to zarówno w poprzek, jak i pionowo. Dodałam sobie do niej jeszcze kieszonkę na komórkę, klucze i ewentualnie inne drobiazgi, wykorzystując oryginalną kieszeń z jednych spodni.


Z resztek, jakie zostały po uszyciu torby, powstały dwie podkładki pod kubki. Pomysł na nie znalazłam TU.


Kieszenie też znalazły zastosowanie - powstały z nich łapki do garnków.




Nie są idealne, ale myślę, że spełnią swoje zadanie. Na razie wyglądają trochę jak poduszki, bo dałam grubą warstwę ociepliny, ale z czasem nieco schudną :).
Spodni do przerobienia jeszcze trochę mi zostało, ale na razie mam dosyć szycia i z radością wracam do drutów. Dziergam chustę, a w kolejce czeka sweter :).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i słonecznie :).

czwartek, 18 września 2014

Czarno mi ;)

Dzierganie z czarnej włóczki, to zdecydowanie nie jest to co lubię najbardziej. Jednak odczuwałam silną potrzebę posiadania czarnego swetra (poprzedni zrobił się za mały i poszedł do sprucia), wyciągnęłam więc odpowiednią włóczkę i zabrałam się do roboty. Trochę to trwało, ale już jest.
Fason mój ulubiony, prosty, robiony bezszwowo od góry, bez zapięcia. Miałam go dzisiaj w pracy i sprawdził się świetnie. Fotki robione na szybko, zaraz po powrocie z pracy.


Sweter jest na tyle duży, że spokojnie można się nim opatulić. Rękawy znowu wyszły mi dłuższe, więc dobrze grzeją też dłonie :).


I jeszcze trochę rozjaśnione zdjęcia, żeby było widać wzór :).



Troszkę danych technicznych:
włóczka: Lima Drops
zużycie: nieco ponad 55 dag (11 motków i troszkę)
druty: 5 mm
wzór plisy: Burda Special, Dziewiarskie ABC, Wzory & sploty, 1992 rok
Sweter jest ciepły, przytulaśny i już go lubię :).
W planach mam jeszcze kilka swetrów, ale na razie - w ramach relaksu - wrzuciłam na druty resztki wełny z moich farbowanek i dziergam czapkę. Poza tym "chodzi za mną" uszycie torby ze starych dżinsów. Zabieram się za to od kilku tygodni - ciekawe czy w ten weekend uda mi się wreszcie zmobilizować do szycia?
Pozdrawiam was bardzo serdecznie :).

piątek, 29 sierpnia 2014

Skarpetki, skarpetki :)

Ostatnio namiętnie dziergałam skarpetki :). Postanowiłam sprawdzić jak moje ostatnie farbowanki będą prezentowały się w dzianinie, dzięki czemu powstało 5 par grubych, ciepłych i bardzo kolorowych skarpet. Można powiedzieć, że na zimę jestem przygotowana, przynajmniej jeśli idzie o komfort cieplny stóp :)).
Teraz będzie dużo zdjęć.
Para nr 1:



Para nr 2:



Para nr 3:



Para nr 4:



Para nr 5 - te skarpetki nie są moje. Nie zdążyłam ich obfocić przed wysłaniem, ale ich Właścicielka "pożyczyła" mi  ich zdjęcie :).


I na tym koniec ze skarpetkami - przynajmniej na razie. Teraz muszę sobie wydziergać czarny sweter, bo bardzo mi takiego brakuje. Wełna jest, druty też - nic tylko zabrać się za robotę :).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę udanego weekendu :).

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Eksperymentów ciąg dalszy :)

Tak mi się spodobała zabawa z farbkami, że przekopałam szafkę, w której mam resztki włóczek i znalazłam jeszcze kilka małych kłębków tej samej wełny :). W sumie było tego ok 220 g. Podzieliłam całość na dwie porcje i ... pofarbowałam :).
Część 1: żółty + buraczek + niebieski


Część 2: żółty + rudy + zielony


A tak wyglądają razem:


Nie byłabym sobą, gdybym nie sprawdziła jak kolory układają się w dzianinie :). Wrzuciłam na druty wełnę z pierwszego zdjęcia i pierwsza skarpetka jest już gotowa.



Dziergałam na drutach 3,5 mm, ale można by i na 4 mm. Ściągacz zrobiłam z tego mniejszego kłębka, a resztę skarpety z większego, bo nie byłam pewna czy ten większy starczy mi na obie. Przy okazji machnęłam się przy wyrabianiu pięty, a że zorientowałam się gdzieś w połowie stopy, nie chciało mi się pruć. Na szczęście nawet z taką piętą skarpetka całkiem dobrze leży na mojej stopie :). Przy następnej parze będę bardziej uważała :).
Na koniec jeszcze jedne skarpetki - tym razem już para :). Wydziergane z wełny, którą uprzędłam i pokazywałam na początku sierpnia.




Te dla odmiany są cienkie (dziergałam na drutach 2 mm), za to idealne na obecną pogodę. Wczoraj przesiedziałam w nich pół dnia i było mi przyjemnie ciepło w stopy :).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :).