Dzierganie z czarnej włóczki, to zdecydowanie nie jest to co lubię najbardziej. Jednak odczuwałam silną potrzebę posiadania czarnego swetra (poprzedni zrobił się za mały i poszedł do sprucia), wyciągnęłam więc odpowiednią włóczkę i zabrałam się do roboty. Trochę to trwało, ale już jest.
Fason mój ulubiony, prosty, robiony bezszwowo od góry, bez zapięcia. Miałam go dzisiaj w pracy i sprawdził się świetnie. Fotki robione na szybko, zaraz po powrocie z pracy.
Sweter jest na tyle duży, że spokojnie można się nim opatulić. Rękawy znowu wyszły mi dłuższe, więc dobrze grzeją też dłonie :).
I jeszcze trochę rozjaśnione zdjęcia, żeby było widać wzór :).
Troszkę danych technicznych:
włóczka: Lima Drops
zużycie: nieco ponad 55 dag (11 motków i troszkę)
druty: 5 mm
wzór plisy: Burda Special, Dziewiarskie ABC, Wzory & sploty, 1992 rok
Sweter jest ciepły, przytulaśny i już go lubię :).
W planach mam jeszcze kilka swetrów, ale na razie - w ramach relaksu - wrzuciłam na druty resztki wełny z moich farbowanek i dziergam czapkę. Poza tym "chodzi za mną" uszycie torby ze starych dżinsów. Zabieram się za to od kilku tygodni - ciekawe czy w ten weekend uda mi się wreszcie zmobilizować do szycia?
Pozdrawiam was bardzo serdecznie :).
Fason mój ulubiony, prosty, robiony bezszwowo od góry, bez zapięcia. Miałam go dzisiaj w pracy i sprawdził się świetnie. Fotki robione na szybko, zaraz po powrocie z pracy.
Sweter jest na tyle duży, że spokojnie można się nim opatulić. Rękawy znowu wyszły mi dłuższe, więc dobrze grzeją też dłonie :).
I jeszcze trochę rozjaśnione zdjęcia, żeby było widać wzór :).
Troszkę danych technicznych:
włóczka: Lima Drops
zużycie: nieco ponad 55 dag (11 motków i troszkę)
druty: 5 mm
wzór plisy: Burda Special, Dziewiarskie ABC, Wzory & sploty, 1992 rok
Sweter jest ciepły, przytulaśny i już go lubię :).
W planach mam jeszcze kilka swetrów, ale na razie - w ramach relaksu - wrzuciłam na druty resztki wełny z moich farbowanek i dziergam czapkę. Poza tym "chodzi za mną" uszycie torby ze starych dżinsów. Zabieram się za to od kilku tygodni - ciekawe czy w ten weekend uda mi się wreszcie zmobilizować do szycia?
Pozdrawiam was bardzo serdecznie :).
Super! Super! :) Nie lubię czarnego koloru, ale to mi nie przeszkadza - plisa pięknie się prezentuje, ładnie opatula szyję. I tylko 11 motków? Może dlatego, że na 5mm. Nie dziwię się, że od razu go polubiłaś. Czekam na Alpaca Party (mam nadzieję, że w tym roku też będzie) i uzupełnię zapasy limy.... :))))
OdpowiedzUsuńDzięki Elu :)). Jeden czarny sweter w garderobie zawsze się przyda, ale teraz będę dziergać już bardziej "kolorowo" :). W głowie mam już pomysły na trzy kolejne swetry i dwie chusty, a jako przerywniki może powstaną jakieś czapki lub skarpetki :)). Co do Limy, to mam jej jeszcze kilogram w dwóch odcieniach szarości, ale na razie brak mi na nią pomysłu więc trochę poczeka na przerobienie. Poza tym jest jeszcze całe pudło alpaki w różnych kolorach (kupionej w promocji) - kiedy ja to wszystko przerobię? Chyba powinnam sobie postawić szlaban na zakupy włóczkowe ;)))
UsuńPracowita mrówka z Ciebie... A ja mam lenia giganta i jakoś z marazmu się wyrwać nie mogę - robię tylko to, co muszę, jakoś nie idzie mi zmuszenie się do czegokolwiek ponadto (choć wewnętrzna chęć działania jest - i dziergania i koralików i.... )...
OdpowiedzUsuńJa tak mam z szyciem. W głowie kłębi się mnóstwo pomysłów, materiały mam przygotowane, nic tylko kroić i szyć, ale za skarby świata nie mogę się zmobilizować żeby wreszcie zacząć :(. Na szczęście z drutami nie mam takich problemów :)).
UsuńPiekności niebywałej Twój nowy udzierg :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)). Najważniejsze, że grzeje cudnie i jest bardzo wygodny :)).
UsuńO tak! Takie lubię najbardziej - wkładasz i lecisz...
OdpowiedzUsuńJa też :))). U mnie zdecydowanie najlepiej sprawdzają się swetry typu kardigan, ale gdy ostatnio robiłam przegląd moich swetrów stwierdziłam, że całkiem sporo mam też takich wkładanych przez głowę - przyznam, że trochę mnie to zaskoczyło :)). W najbliższym czasie będą więc na drutach głównie kardigany :)).
UsuńA widzisz, a ja mam deficyty właśnie w kardiganach. Ale tej jesieni chyba nie nadrobię, bo - jak widać - nawet na posta czasu mi brak :-( Czytać jeszcze mi się udaje, ale pisać już nie :-(
UsuńWspaniały sweterek! Świetny wzór i fason i na dodatek mój ukochany kolor... jest po prostu doskonały :-)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję bardzo :)))
UsuńPiekny i wyglada ogromnie milo . Taki sweter to powinien miec kazdy w szafie .
OdpowiedzUsuńDziękuję :)). Bardzo mi brakowało takiego prostego, czarnego swetra i cieszę się, że już go mam :).
UsuńPierwszy raz widzę taką plisę. Piękna! A sam sweterek super. Zawsze warto mieć takiego klasyka w szafie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Sweter sam w sobie jest bardzo skromny i prosty, więc postanowiłam nieco "zaszaleć" przy plisie. A, że wzór w gazetce mi się spodobał i na dodatek pasował do ilości nabranych na plisę oczek, to go zrobiłam :).
UsuńCiekawa pliska , przydał by mi się taki klasyk, ale czarny kolor na drutach trochę mnie przeraża:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :). No to do dzieła! Czarną włóczką faktycznie kiepsko się dzierga, szczególnie w pochmurne dni, dlatego bardzo się cieszę, że wreszcie go skończyłam. Teraz pora na żywsze kolory :).
UsuńPrzepiękny sweterek - plisa dodaje smaku i aż szkoda że nie posiadam tej Burdy !
OdpowiedzUsuńDziękuję :)).
UsuńBardzo czasowy sweter, już teraz chociaż dzień ciepły to poranki i wieczory chłodne taki sweter w sam raz na zbliżającą się porę roku :-)
OdpowiedzUsuńMoja Lima leży w szafie i chociaż po Twojej prezentacji kusi by coś z niej zacząć to trzeca rozbabrana robótka w wymiarze swetra byłaby przesadą :))
Bardzo ładny sweter - uściski :-)
Oj tak, na obecną aurę ten sweter jest idealny. Lima grzeje cudnie, a od poniedziałku zapowiadają ochłodzenie, więc z pewnością będzie w częstym użyciu. Ja mam jeszcze kilogram Limy w zapasie i jakieś resztki więc pewnie powstaną (kiedyś) kolejne kardigany, bo ta włóczka jest idealna na ten rodzaj swetrów (przynajmniej dla mnie) - w każdej chwili można taki sweter zdjąć lub założyć na siebie w zależności od potrzeb :). W tych zakładanych przez głowę chodzę znacznie rzadziej, bo są po prostu za ciepłe. Twoja Lima też się doczeka na swoją kolej :)).
UsuńUściski :))
Zapraszam serdecznie na rozdanie kolorowyswiatkatarzyny.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
ech, może kiedyś nastąpi ta wiekopomna chwiła i nauczę się robić sweter bezszwowo. bo nie da się ukryć że marzy mi się taki z gruuuubaśnej włóczki z poszerzanym dołem. jak na razie u mnie zaległy się myszy - czyli króluje faza na szycie ;)))
OdpowiedzUsuńTwoje myszki są cudne i szyj je, póki masz do tego wenę :). Na sweter też przyjdzie czas. Metoda bezszwowa jest bardzo prosta i z pewnością spokojnie dasz sobie z tym radę (już nie pamiętam kiedy dziergałam sweter sposobem tradycyjnym, w częściach). W sieci roi się od opisów jak taki sweter zrobić, ale jeśli będziesz miała jakieś wątpliwości czy pytania, zawsze możesz zapytać - chętnie pomogę :).
UsuńElegancja- Francja:) Tak mówią moje dziewczyny, gdy im się coś bardzo podoba.
OdpowiedzUsuńI ja się pod tym powiedzeniem, jakże pasującego do pięknego sweterka podpisuje oburącz.Jest bardzo piękny.Widać to najbardziej na tym ostatnim zdjęciu.
Serdeczności moc i uścisków posyłam.
Dzięki Jutko :)). Na pierwszych zdjęciach faktycznie widać tylko czarną plamę :). Ale tak to już jest z czarną włóczką, że trudno jej zrobić dobre zdjęcie, bo albo kolor jest wierny, albo wzór widoczny :)). Ściskam serdecznie :)
UsuńSliczny sweter
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń