Sweter z ciemnobrązowego szetlanda powolutku się dzierga - mam już plecy i oba przody. Jeszcze tylko rękawy, no i oczywiście trzeba to będzie wszystko pozszywać, a za tym nie przepadam ;(. Mam nadzieję, że do końca miesiąca uda mi się go skończyć. Nie jest to wcale takie oczywiste, bo ostatnio zachciało mi się czegoś kolorowego - na kołowrotek trafiła więc czesanka z merynosa w kolorach jesiennych liści. Po dosyć szorstkim szetlandzie przędzenie merynosa to sama przyjemność :).
Na szpuli wyglądało to tak:
A tu już skręcone w podwójną nitkę:
Wełna na zdjęciach jeszcze nie była prana, ściągnięta prosto z motowidła - spieszyłam się ze zrobieniem zdjęć póki jeszcze jako takie światło było.
Mam tego na razie uprzędzione 260 g/ 440 m. Starałam się uprząść nieco grubszą nitkę, co wcale nie było takie proste, bo ostatnio jakoś tak łatwiej wychodzą mi cienkie ;). Zostało mi jeszcze do przerobienia 240 g - mam nadzieję, że na jakiś prosty sweterek wystarczy.
Przędłam z gotowej mieszanki merynosa z WoW. Sama czesanka wyglądała tak:
Pewnie na każdym monitorze to zdjęcie wygląda inaczej, ale jest to mieszanka czerwieni, pomarańczu, żółci i brązu.
No to teraz mam dylemat - siadać do kołowrotka czy łapać za druty? :))
Miłego wieczoru Wam życzę!
Na szpuli wyglądało to tak:
A tu już skręcone w podwójną nitkę:
Wełna na zdjęciach jeszcze nie była prana, ściągnięta prosto z motowidła - spieszyłam się ze zrobieniem zdjęć póki jeszcze jako takie światło było.
Mam tego na razie uprzędzione 260 g/ 440 m. Starałam się uprząść nieco grubszą nitkę, co wcale nie było takie proste, bo ostatnio jakoś tak łatwiej wychodzą mi cienkie ;). Zostało mi jeszcze do przerobienia 240 g - mam nadzieję, że na jakiś prosty sweterek wystarczy.
Przędłam z gotowej mieszanki merynosa z WoW. Sama czesanka wyglądała tak:
Pewnie na każdym monitorze to zdjęcie wygląda inaczej, ale jest to mieszanka czerwieni, pomarańczu, żółci i brązu.
No to teraz mam dylemat - siadać do kołowrotka czy łapać za druty? :))
Miłego wieczoru Wam życzę!
Oj znam ten dylemat; i to kusi i to nęci... Ale przędza ładna, więc może by jednak zobaczyć co z niej wyszło
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Basia
No to mnie pocieszyłaś, że nie tylko ja zachowuję się jak ten osiołek, któremu w żłoby dano ;))). Za tę przędzę wezmę się na pewno, ale chyba dopiero gdy uprzędę całość - wolałabym wiedzieć na co mogę sobie pozwolić :). Pozdrawiam :).
UsuńDo kołowrotka! Bardzo ładna ta niteczka. W dubelku też, ale na szpuli w singlu cudna. I mam przeczucie, że taka właśnie będzie w dzianince jak w singielku - jesienna bajka!
OdpowiedzUsuńTak jest! Najpierw uprzędę wszystko, a potem zastanowię się na co to przerobić :). Kolory nie do końca moje, ale zachciało mi się jakiejś odmiany, a takie ciepłe barwy na szarą zimę powinny być w sam raz. Na dodatek merynos jest taki przytulny - spokojnie na gołą skórę można go nosić :).
UsuńA ja bym łapała za druty chcąc zobaczyć jak to cudo w dzianinie wyjdzie:) Chociaż kawalątek :)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPisząc o drutach miałam na myśli sweter z szetlanda ;)). Ale ta wełna długo nie będzie czekać na swoją kolej, bo też jestem bardzo ciekawa jak będzie się prezentować w dzianinie. Tylko dlaczego ta doba taka krótka? ;)))
Usuńa ja bym z tej pięknej jesiennej czesanki szal na silku zrobiła ;))))
OdpowiedzUsuńA wiesz, że też o tym pomyślałam? Tyle tylko, że ja nie mam żadnego doświadczenia z filcowaniem szali, a i miejsca u mnie na takie duże projekty trochę mało :(. Ale nic straconego - takie mieszanki merynosa mam jeszcze w zieleniach i w niebieskościach :)).
UsuńJa też za druty, żeby zobaczyć jak "wychodzi" w robocie :)) Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńNo i wychodzi na to, że powinnam przynajmniej zacząć kolejną robótkę :). Tylko kiedy ja skończę tego szetlanda? ;))) Pozdrawiam :).
UsuńNo piękności, prześliczne kolory i piękna nitka. Będzie piękny udzierg
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :). Udzierg, który z tego powstanie będzie z pewnością prosty w formie, ale mam nadzieję, że urody doda mu wełna :)).
UsuńFrasiu - kolory jesienne cudne, dokołowrotkuj jeszcze, zrób coś rozpinanego. Wtedy będziesz mogła pięknie jesienne kolory np z niebieskościami łączyć.
OdpowiedzUsuńZ niebieskościami mówisz? Na takie połączenie kolorystyczne co prawda nie wpadłam, ale muszę to sprawdzić - może mi się spodoba? Do granatu z pewnością ta wełna będzie pasować :)).
UsuńWow, cudna. Ja bym przędła do końca ;-)
OdpowiedzUsuńZ pewnością uprzędę do końca całość tej czesanki. Pytanie tylko kiedy to nastąpi? ;))) Tym bardziej, że pogoda wpływa na mnie wybitnie nasennie ;(.
UsuńTrudno jest mi uwierzyć że są osoby ,które potrafią pracować na
OdpowiedzUsuńkołowrotku-chylę czoła.
Postaram się śledzić i bardzo chętnie zobaczę końcowe efekty.
Pozdrawiam Dusia
Wbrew pozorom, osób potrafiących prząść na kołowrotku lub wrzecionie jest całkiem sporo. I na dodatek to zajęcie sprawia im mnóstwo przyjemności :). Zapraszam serdecznie w moje skromne progi. Zima za pasem, więc wełny i wyrobów z niej na tym blogu nie powinno zabraknąć :)).
UsuńNa zmianę ,aby nie było nudno trochę druty,trochę kołowrotek:)))))))Ale przecież napisałaś, że "sweterek się dzierga". Swoją drogą byłoby fajnie, gdyby tak mógł się sam dziergać:)))))
OdpowiedzUsuńA włóczki prezentują się super.
Pozdrawiam serdecznie.
I to jest bardzo dobry pomysł! Wczoraj wieczorem - "oglądając" mecz, który się nie odbył ;)) - udało mi się trochę poprząść, więc dzisiaj przydałoby się przynajmniej zacząć dziergać rękawy :)). Niestety, same wydziergać się nie chcą :). Zresztą może to i dobrze? Przyjemność trwa dłużej, a przecież nigdzie mi się nie spieszy ;)). Pozdrawiam serdecznie :).
UsuńBardzo mi się czesanka podoba a w gotowym moteczku zabrakło mi tych jasnych akcentów ale i tak jest śliczna:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Marlena
ps i czekam na udzierg sweterka:)
Mi też ta czesanka na zdjęciu się spodobała :). Niestety jak zaczęłam prząść, to kolory mocno się wymieszały :(. Najbliższe rzeczywistości jest zdjęcie pierwsze, dwa kolejne były robione w innym oświetleniu i są nieco zbyt pomarańczowe. Mam tylko nadzieję, że dzianina jaka wyjdzie z tej wełny mnie nie rozczaruje zupełnie (kolorystycznie oczywiście). Pozdrawiam :)
UsuńNieco zaskakujący kolorystycznie urobek. :-)
OdpowiedzUsuńW sumie nie dziwota, że wymienione z nazwy kolorki w sumie tworzą 'w większości pomarańcz' tyle, że u mnie na monitorach ten żółty wpada w jasno zielony miejscami i stad moje niewielkie zdziwienie optyczne. Bardzo spokojnie wyszło, chociaż przędzy nie brak iskry energii. ;-)
Ciekawe, co z niej ostatecznie będzie.
Mnie chyba już nigdy nie przestanie zaskakiwać przemiana z czesanki w przędzę, a później w dzianinę :)). Wełna faktycznie wyszła stonowana, a ten żółty z brązem daje taki oliwkowy odcień. Przyznam się, że ja na żywo też nieco zieleni widzę i nie wiem skąd ona? ;)). Jak już uprzędę wszystko, to zamierzam przerobić tę wełnę na jakiś sweter :).
UsuńJa już dwa razy zabierałam się by napisać i nie wyszło :(
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jak pisze JotHa jak zobaczyłam z czego powstał tak ciepło jesienny zestaw kolorów w motku to trochę z niedowierzaniem na to patrzę.
Włóczka fantastyczna a czesanki nigdy o to nie podejrzewałam przyglądając jej się w WofW'ie, że wyjdzie coś tak ładnego - jak to pozory mylą :))
Serdeczności
Też mnie ta czesanka zaskoczyła, a ściślej mówiąc to co z niej powstało :)). Zresztą nie pierwszy i nie ostatni raz. Pewnie dlatego też tak podoba mi się ręczne przędzenie - ciągle człowieka coś zaskakuje ;)). Cieszę się, że kolory wełny Ci się podobają - mam nadzieję, że dzianina też wyjdzie ciekawa. Serdeczności :).
UsuńTeż bym miała dylemat, gdybym umiała prząść :D Piękne kolorki, ciekawam gotowego wyrobu :) Buziaki!
OdpowiedzUsuńJuż nie mam dylematu, bo wczoraj skończyłam prząść tę czesankę :)). Teraz wełna się suszy i zanim chwycę za kolejną czesankę postaram się skończyć sweter na drutach. Tym bardziej, że tę świeżutką wełnę też chętnie bym już na druty wrzuciła :). Buziaki :*
UsuńJa już się nie mogę doczekać kiedy zacznę mieć podobne dylematy....
OdpowiedzUsuńA włóczka miodzio,cudne kolory.Takie właśnie za mną chodzą ostatnio....Buziaki:)))
A jeszcze takich nie masz? ;)) Wrzeciono czy druty, a może maszyna do szycia (odkurzyłaś ją w końcu?) lub jeszcze coś innego? Czas szybko leci - doczekasz się i Ty :))). Buziaki :*
Usuń