No i już nie mam dylematu: druty czy kołowrotek :)). Wygrał kołowrotek i dzięki temu cała czesanka z merynosa zamieniła się w ok. 800 metrów wełny 2 ply. Na prosty sweter dla mnie powinno wystarczyć.
Tak prezentują się wszystkie motki razem:
A tak wygląda motek w pełnym słońcu:
Dzisiaj za to robótkowo u mnie nic się nie działo, a to za sprawą przepięknej pogody. Stwierdziłam, że druty nie zając i nie uciekną, a taka cudna pogoda może się lada dzień skończyć. Wybrałam się więc na spacer, aby nacieszyć oczy kolorami jesieni. Zapraszam Was na małą wycieczkę po mojej najbliższej okolicy. Wystarczy wyjść z bloku, przejść przez jezdnię i znajdziemy się w takim otoczeniu:
Tą drogą chodzę zawsze na zakupy do centrum handlowego. Teraz jednak zakupów nie miałam w planie, więc nieco zboczyłam z głównej ścieżki.
Doszłam tak sobie do stawu (jednego z dwóch na moim osiedlu).
I nieco inną drogą, ale nadal z dala od dróg, wróciłam do domu. A na łące pod blokiem mam w ten weekend dodatkową atrakcję - cyrk przyjechał.
Zwierzęta w tym cyrku też mają (co dało się wyczuć w powietrzu) i to różne - pasły się na trawie. Widziałam wielbłądy, zebrę, kucyki, psy, ale najbardziej zainteresowały mnie te futrzaki:
Chyba nie muszę pisać dlaczego ;))).
Na przedstawienie się nie wybieram, bo osobiście nie lubię cyrku, w którym zmusza się do występów zwierzęta.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę jeszcze wielu tak pięknych, ciepłych i słonecznych dni.
Tak prezentują się wszystkie motki razem:
A tak wygląda motek w pełnym słońcu:
Dzisiaj za to robótkowo u mnie nic się nie działo, a to za sprawą przepięknej pogody. Stwierdziłam, że druty nie zając i nie uciekną, a taka cudna pogoda może się lada dzień skończyć. Wybrałam się więc na spacer, aby nacieszyć oczy kolorami jesieni. Zapraszam Was na małą wycieczkę po mojej najbliższej okolicy. Wystarczy wyjść z bloku, przejść przez jezdnię i znajdziemy się w takim otoczeniu:
Tą drogą chodzę zawsze na zakupy do centrum handlowego. Teraz jednak zakupów nie miałam w planie, więc nieco zboczyłam z głównej ścieżki.
Doszłam tak sobie do stawu (jednego z dwóch na moim osiedlu).
I nieco inną drogą, ale nadal z dala od dróg, wróciłam do domu. A na łące pod blokiem mam w ten weekend dodatkową atrakcję - cyrk przyjechał.
Zwierzęta w tym cyrku też mają (co dało się wyczuć w powietrzu) i to różne - pasły się na trawie. Widziałam wielbłądy, zebrę, kucyki, psy, ale najbardziej zainteresowały mnie te futrzaki:
Chyba nie muszę pisać dlaczego ;))).
Na przedstawienie się nie wybieram, bo osobiście nie lubię cyrku, w którym zmusza się do występów zwierzęta.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę jeszcze wielu tak pięknych, ciepłych i słonecznych dni.
Ten merynosik jest fantastyczny, cudne kolory!!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Już sobie nawet brązowe spodnie kupiłam do tego swetra, który zamierzam z niego wydziergać ;))).
UsuńPiękny uprząd! A nie korciło Cię zdepilowanie wielbłądów? ;-D
OdpowiedzUsuńHmmm, wielbłąd jakoś do mnie nie "przemówił", chociaż też miał futro w pięknym, brązowym kolorze. Może dlatego, że był taki duży, no i gdy podeszłam bliżej odwrócił się do mnie tylną częścią ciała? ;)))
UsuńAle podobno wełna z wielbłąda jest wybitnie ciepła i przytulna! Nie zrażaj się! Może się uda trochę czesanki zdobyć. Choćby na cieplutki szal ;-))
UsuńMówisz? No to muszę to przemyśleć, bo będą tu jeszcze tylko jutro - w poniedziałek rano już tylko wygnieciona trawa po nich zostanie ;))).
UsuńNajpierw zachwyciłam się Twoją okolicą.Jest uroczo.Piękne zdjęcia, przepięknej okolicy.
OdpowiedzUsuńWełenka urocza.Będzie piękny sweterek, pasujący do tych brązowych spodni.
Twoje zainteresowanie futrzakami nie dziwi mnie ani trochę.Natomiast cyrku również nie lubię z tych samych powodów.
Pozdrawiam serdecznie.
Jutko - ja mieszkam na największym w moim mieście osiedlu, same wysokie bloki. Muszę jednak przyznać, że od ładnych kilku lat Spółdzielnia Mieszkaniowa bardzo stara się, żeby osiedle wyglądało coraz ładniej :). A ten lasek, który mam pod bokiem to strefa ochronna wokół oczyszczalni ścieków. Na brak terenów do spacerów nie narzekam, tym bardziej, że bardzo blisko mam też duży park :).
UsuńSerdeczności :)
I życzę,oby tak pozostało:)
UsuńMoteczki pierwsza klasa:)))
OdpowiedzUsuńNie dziwię się,że zamieniłaś dzisiaj robotkowanie na spacer. Ja dzisiaj z A. licytowałam się na liczbę kichnięć i ogólnie leżę plackiem, żeby mieć siłę na jutrzejszą sesję fotograficzną.
A źwierzaki wyglądają mi na lamo-podobne. Tylko teraz już chyba za późno na strzyżenie, bo zbliżają się chłody. A może będą mieli trochę runa odłożonego...
Za cyrkiem też nie przepadam.
Dzięki :). Pogoda była dzisiaj tak piękna, że pokonała nawet moje lenistwo ;)). Też mi te zwierzaki wyglądały na podobne do lam i bardzo ładne te swoje futerka miały. Nie podejrzewam jednak, żeby cyrkowcy w wozach runo swych zwierzaków wozili ;))). Może szkoda ...
UsuńKuruj się i zdrowiej, bo bardzo jestem tej sesji fotograficznej ciekawa. Tym bardziej, że podobno pogoda wkrótce ma się popsuć i o ładne zdjęcia może być trudniej. Uściski :)
Niteczka przecudna, będzie piękny sweterek, cieplutki pod każdym względem. Okolicę masz rewelacyjną! A tak trochę podskubać tych cyrkowych zwierzaków się nie dało?
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Sweterek z pewnością będzie ciepły, bo nitkę dosyć grubą uprzędłam.
UsuńZwierzaków nie próbowałam podskubywać, bo zdjęcia robiłam "zza płota" i nie wiem czy opiekunowie tych zwierzaków nie pogoniliby mnie ;)). Nacieszyłam jedynie oczy :).
Piękna ta wełna, cudny jesienny melanż.
OdpowiedzUsuńTeż zdjęcia jesieni czekają w moim komputerze na dogodną chwilkę, u Ciebie pięknie w okolicy :-)
Dzięki :). To fakt - mam piękne miejsca w najbliższej okolicy. Gdyby tylko jeszcze nie było słychać szumu aut na pobliskich drogach to byłoby już super. Pokazuj swoje zdjęcia, bo z tego co pamiętam, u Ciebie też jest pięknie :).
UsuńOch i ach!!Cudna wełenka,kolorki piękne:)))Już Cię pewnie łapki swędzą,co by ją szybko przerobić?Rób i pokazuj,bom ciekawa jak będą się kolory układać w robótce:)))Buziaczki:)))
OdpowiedzUsuńNo troszkę już swędzą, ale postanowiłam najpierw skończyć szetlanda - jeszcze tylko jeden rękaw :). A potem na druty wskoczy ten merynos. Może do tego czasu zdecyduję już, czy sweter ma być rozpinany czy nie ;)). Buziaki :*
UsuńWełenka cudowna, taka jesienna ... Ja też mam kilka kroków do lasu, chociaż mieszkam w mieście, tylko jeziorko jest jedno i nie takie duże i ładne. Ale kijanki wiosną są :)) Jak byłam w lepszej formie, chodziłam tam na spacery ... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHaniu, ja też mieszkam w dużym mieście i to ze wszystkich stron otoczonym innymi miastami. Chodząc po tym lasku cały czas słyszałam szum samochodów z pobliskiej drogi szybkiego ruchu. Jedynie w parku ich nie słychać, ale za to tam, w takie piękne weekendy, jest mnóstwo ludzi. Ale nie narzekam - park jest wielki i zawsze można znaleźć miejsca bardziej odludne :))
UsuńDużo zdrowia życzę! Pozdrawiam :)
Kolorystyka wełny dalej mnie zadziwia wiedząc z jakiej czesanki powstała :))
OdpowiedzUsuńBędę wyglądać sweterka, sama mam zamiar jakiś golfik poczynić tylko na kolor nie mogę się zdecydować.
Park świetny i nawet wydaje mi się, że wiem który :))
Cyrku nie lubię z tych samych powodów co Ty :)
Sereczności
Sweterek zacznę dziergać jak tylko skończę ten, który mam aktualnie na drutach. Zostało mi jeszcze 3/4 rękawa, no i pozszywanie wszystkiego, więc jest nadzieja, że do końca miesiąca zdążę ;)). Też jestem ogromnie ciekawa jak ten merynos będzie wyglądał w dzianinie - mam nadzieję, że mnie nie rozczaruje :).
UsuńWidzę, że nie tylko ja mam negatywny stosunek do występów zwierząt w cyrku :).
Serdeczności :).
piękny kolor ;) w sam raz na jesień ! już Ci tego sweterka zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :).
Usuńpiękna jesienna jesień!!! i na motku i na spacerku!!!!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie, to taka jesień mogłaby trwać do samej wiosny. Szkoda, że to nierealne ;(.
UsuńPrzyjemny jesienny spacer i śliczna niteczka,też trochę jesienna:))
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Spacer faktycznie był przyjemny, tylko szkoda, że zapowiadają rychłą zmianę pogody na gorsze :(.
UsuńFrasiu,wełenka wyszła znakomicie,piękna na niej jesień:-)))
OdpowiedzUsuńOkolica bardzo ładna,aż korci żeby wyjść.
Cyrk jest be,ale alpaki słodziaki,fajne spotkanie!Pozdrawiam!
Dziękuję pięknie :). Ładnych okolic do spacerów mi nie brakuje - znacznie gorzej jest z czasem. Najładniejsze godziny dnia spędzam w pracy, a po południu już szybko robi się ciemno :(. W sumie pozostają weekendy - oby tylko pogoda dopisała :).
UsuńAlpaki faktycznie były słodkie - mam nadzieję, że ich za bardzo nie męczą w tym cyrku :).
Pozdrawiam :).
Znajome osiedle widzę :) Chadzałam tam swego czasu do szkoły :) Oj ,jest tam gdzie spacerować :) To prawda zmieni nam się pogoda lada dzień i poszarzeją te pięknie ubarwione drzewa i trawy :( ale za to śliczny, rudy czy też kasztanowy kolor wełny zamienisz na ciepły sweterek :)który mam nadzieję Nam pokażesz :) Pozdrawiam Frasiu z wcale nie tak daleko położonego od Twojego - katowickiego osiedla :)
OdpowiedzUsuńSweterek z pewnością pokażę i to może nawet zanim będzie skończony - dla tych, które tak jak ja, ciekawe są jak ta wełna będzie się prezentować w dzianinie :)). Skończonym też oczywiście się pochwalę :))).
UsuńZaintrygowałaś mnie tym bliskim sąsiedztwem zamieszkania - mieszkasz po drugiej stronie DTŚ czy może w okolicy SCC? Pozdrawiam serdecznie :).
Frasiu kochanie mieszkam trochę dalej niż myślisz ale do SCC jadę DTŚ 5 min :) Znasz może osiedle BULWARY RAWY :) ???
UsuńPrzyznam się, że do tej pory o nim nie słyszałam, ale już wiem gdzie to :). Niech żyje internet :))))
UsuńJak to fajnie jeszcze takie widoczki pooglądać :)) Starość nie radość, skleroza nie boli, wszystkie posty widziałam, tylko nie pisałam ;) Wełna cudnego koloru... Dzięki jeszcze raz za sobotę!!
OdpowiedzUsuńWełenka cudna - pięknie wygląda w tym jesiennym słońcu :-) No i widoki jesienne miałaś urocze, choć dziś pewnie zupełnie inaczej tam wygląda.
OdpowiedzUsuńMotusie urocze i w kolorze bajkowym. Będzie Ci ładnie!
OdpowiedzUsuń