Lato co prawda jeszcze trwa, ale coraz bardziej czuć w powietrzu jesień, szczególnie wczesnym rankiem. A po jesieni jak wiadomo przychodzi zima :(. Postanowiłam w tym roku nie dać się zaskoczyć i rozpoczęłam już przygotowania do zimy ;)).
Wydziergałam sobie ciepłą czapkę :)

Syn zrobił mi w niej kilka zdjęć, w różnych miejscach i przy różnym oświetleniu. Na każdym z tych zdjęć czapka ma inny kolor, niestety żadne nie oddaje tego prawdziwego :(. To zdjęcie wydawało mi się najbliższe oryginału. Musicie mi uwierzyć na słowo, że czapka ma przepiękny, głęboki, rubinowy kolor z lekkim połyskiem, który zawdzięcza pięknej wełnie.
Wydziergałam ją z 100% wełny wensleydale, uprzędzionej przez
Laurę.
Druty 4 mm - nie chciałam, żeby wyrób był za bardzo przewiewny :).
Czapka nie była jeszcze prana, więc oczka nie są równe. Po pierwszym praniu wszystko się wyrówna, ale na razie prać jej nie zamierzam :).
Teraz na drutach mam prościutkie wdzianko z tej samej wełny, a w głowie pomysły na dwa kolejne udziergi :). Oby tylko czasu i zapału mi wystarczyło :)).
Miłego wieczoru :)