Tak się jakoś składa, że ostatnio nie mam weny do pisania. Niby cały czas coś dłubię, ale nie bardzo mam co pokazać. Na kołowrotku przędzie się nadal pofarbowany merynos. Jedna szpulka jest już gotowa, a na drugiej mam ok. 1/3, czyli jeszcze sporo godzin kręcenia mnie czeka.
Coś jednak mogę pokazać ;). W zeszły weekend znowu naszło mnie na farbowanie. Tym razem postanowiłam sprawdzić jak farbuje wrzosowy barwnik. Chciałam uzyskać czesankę w jednym kolorze ale o różnym jego natężeniu. To akurat mi się udało, chociaż kolor wrzosowy to ja sobie nieco inaczej wyobrażałam ;).
Tak wyglądała czesanka jeszcze wilgotna:
A tak już po wyschnięciu:
Czesanka to merynos superwash. Jest tego ok. 120g i mam zamiar zrobić z tego nitkę 2 ply z przeznaczeniem do wzorów wrabianych. Chyba muszę się pospieszyć z poprzednią czesanką, żeby uwolnić kołowrotek, bo już jestem ciekawa jak ta wrzosowa będzie wyglądać :). No i znowu mam ochotę coś pofarbować :). Tego merynosa jeszcze trochę mi zostało i chyba całość przeznaczę na takie eksperymenty farbiarskie, bo doszłam do wniosku, że wełnę na sweter to ja jednak najpierw uprzędę, a dopiero potem zafarbuję :).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :).
Coś jednak mogę pokazać ;). W zeszły weekend znowu naszło mnie na farbowanie. Tym razem postanowiłam sprawdzić jak farbuje wrzosowy barwnik. Chciałam uzyskać czesankę w jednym kolorze ale o różnym jego natężeniu. To akurat mi się udało, chociaż kolor wrzosowy to ja sobie nieco inaczej wyobrażałam ;).
Tak wyglądała czesanka jeszcze wilgotna:
A tak już po wyschnięciu:
Czesanka to merynos superwash. Jest tego ok. 120g i mam zamiar zrobić z tego nitkę 2 ply z przeznaczeniem do wzorów wrabianych. Chyba muszę się pospieszyć z poprzednią czesanką, żeby uwolnić kołowrotek, bo już jestem ciekawa jak ta wrzosowa będzie wyglądać :). No i znowu mam ochotę coś pofarbować :). Tego merynosa jeszcze trochę mi zostało i chyba całość przeznaczę na takie eksperymenty farbiarskie, bo doszłam do wniosku, że wełnę na sweter to ja jednak najpierw uprzędę, a dopiero potem zafarbuję :).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :).
Piękne będą wrabianki z uprzędzionej z tego niteczki.
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Też mam taką nadzieję :). No i w połączeniu z innym kolorem ten wrzos powinien nieco złagodnieć :)).
UsuńKolorek zapowiada się bardzo ciekawie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Oby w gotowej nitce nie rozczarował :).
UsuńJaki piękny fiolet! Super!
OdpowiedzUsuńWyrazisty, powiedziałabym ;)). Cieszę się, że Ci się podoba :).
UsuńMnie się bardzo podoba już suchy - cudny kolorek chociaż nie gustuję we wrzosach i fioletach, jednak ten jest śliczny:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Dziękuję :). Swetra w takim kolorze też bym chyba na siebie nie włożyła, ale jako tło we wzorze wrabianym, w połączeniu z innym kolorem, powinno to ciekawie wyglądać :). Przynajmniej mam taką nadzieję :)).
UsuńZ polskich barwników często uzyskuje się kolory nie do końca zgadzające się z naszym wyobrażeniem o kolorze:) Jakby się nie nazywał, ten bardzo mi się podoba i będzie z niego ładna cieniowana nitka.
OdpowiedzUsuńŚciskam:)
Sabinko - ta niepewność i oczekiwanie na to, co nam tym razem wyjdzie to jedna z przyjemności farbowania ;))). Ja chyba jeszcze długo będę na etapie farbiarskich niespodzianek :)). Buziaki :**
UsuńZgadzam sie, też lubię to oczekiwanie, a co więcej, nadal mam niespodzianki i myślę, że tego procesu tak do końca nie da się opanować i zawsze jakiś barwnik może spłatać figla:) Cały urok farbowania:)
UsuńMiłego dnia!
Wrzosy potrafią mieć różne odcienie. Nie piszę oczywiście o tych farbowanych,które ostatnio można spotkać.
OdpowiedzUsuńRóżowości to troszkę nie moje klimaty,ale po wyschnięciu już bardzo mi się podoba.
Tam gdzie mnie los rzuca do połowy września, niestety będę miała bardzo ograniczony dostęp do internetu i tym samym do komentowania.
Pozdrowień i serdeczności moce posyłam.
Różowości to też nie moje klimaty, ale ostatnio niektóre odcienie tego koloru zaczęły mi się podobać. Dlatego bardzo ciekawa byłam jak ten wrzos wyjdzie na czesance. Zresztą gotowa nitka będzie wyglądała jeszcze inaczej :). Cały czas jeszcze zaskakuje mnie przemiana od pofarbowanej czesanki, poprzez nitkę do gotowej dzianiny :)).
UsuńUdanego wypoczynku! Uściski :).
Frasiu nie tylko z polskich barwników uzyskuje się kolory nie takie jak w "opisie" :D
OdpowiedzUsuńNawet Jaquard'y, którymi ja farbuję, a są to barwniki osadzone w CMYK'u sprawiają niespodzianki :))
Jest jeszcze kwestia wyobraźni, to co ja sobie wyobrażam jako kolor np. "oliwkowy" dla producenta wyglądać może zupełnie inaczej to też raczej kwestia umowna.
Więc jeżeli nie masz mani odtwarzania kolorów (ja na nią cierpię dlatego mieszam barwniki) - to tak jak napisałaś baw się i ciesz pięknym efektem farbowania z "niespodzianką w tle" :D
Serdeczności
Na szczęście nie mam ambicji dokładnego odtwarzania kolorów :). Dla mnie farbowanie to zabawa z nutką emocji i oczekiwania na niespodziankę - co też tym razem wyjdzie? W zupełności wystarcza mi gdy otrzymany kolor mi się podoba. I mam nadzieję, że nadal będzie mnie to bawić :)). Uściski :).
UsuńFrasiu - wrzos uzyskasz przełamując ten barwnik ociupką fioletu, bądż granatu. Niemniej jednak wyszedł fajny energetyczny kolor i do wrabiania jest super! Inne kolory przy nim też pozwolą mu pokazać inne oblicze.
OdpowiedzUsuńO przełamaniu tego koloru granatem też już myślałam, postanowiłam jednak najpierw uprząść nitkę i zobaczyć efekt - a nuż mnie zachwyci? Zresztą gotową nitkę też mogę wrzucić do gara z barwnikiem :)).
Usuń