Jak powszechnie wiadomo, zawsze jest dobra pora na dzierganie skarpetek ;). Na dodatek lato tego roku mamy takie, że wcale nie ciągnie mnie do koralików (jak to miało miejsce w ubiegłych latach), za to do wełny owszem i to nawet bardzo. No to wydziergałam sobie kolejne skarpetki. Już nawet były w użyciu :).
Powstały z wełny z utylizowanych czesanek do filcowania. Są nieco szorstkie, ale w skarpetkach wcale mi to nie przeszkadza. Myślę, że wytrzymają znacznie dłużej niż skarpetki z delikatnego merynosa :).
Teraz na drutach mam niemal identyczną kolorystycznie wełnę powstałą z mieszanki czarnego finnish'a i czerwonej "wełny do filcowania". Będzie kolejny sweter :).
Na kołowrotku też powolutku przybywa nowej nitki. Mam tylko nadzieję, że ten mój "pociąg do wełny" nie zwiastuje chłodnego i deszczowego lata ;).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę udanego weekendu!
Powstały z wełny z utylizowanych czesanek do filcowania. Są nieco szorstkie, ale w skarpetkach wcale mi to nie przeszkadza. Myślę, że wytrzymają znacznie dłużej niż skarpetki z delikatnego merynosa :).
Teraz na drutach mam niemal identyczną kolorystycznie wełnę powstałą z mieszanki czarnego finnish'a i czerwonej "wełny do filcowania". Będzie kolejny sweter :).
Na kołowrotku też powolutku przybywa nowej nitki. Mam tylko nadzieję, że ten mój "pociąg do wełny" nie zwiastuje chłodnego i deszczowego lata ;).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę udanego weekendu!
To fakt ... tak szkoda że ciągle tak zimno:). w twoim przypadku super że wykorzystany włąściwie
OdpowiedzUsuńDzięki :). Mam nadzieję, że lato jeszcze sobie o nas przypomni, chociaż za upałami nie tęsknię :).
UsuńSkarpetki można robić i nosić nawet w upał...jak ktoś lubi, prawda? :))) A Twoje są nawet takie letnie - w sensie niebo po zachodzie słońca nad morzem (tak bym to ujęła )
OdpowiedzUsuńDla mnie urzekające, jak zawsze! I nawet sama bym już tez zrobiła, ale...za szydełko chwyciłam, he he! :)))
Dziękuję :). W upały skarpetki mogę dziergać, ale z noszeniem ich chyba miałabym problem ;))). Pięknie Ci się skojarzyły kolory tych skarpetek - ja widzę je raczej "piekielnie" ;)). Szydełkiem przerabiasz jakieś włóczki, czy może królują u Ciebie koraliki?
UsuńKoraliki, to koraliki, w tym temacie szydełko postrzegam wyłącznie jako haczyk :) Ale tym razem używam szydełka do przerabiania włóczki, co u mnie jest ogromną rzadkością. Robię pled z elementów - afrykańskich kwiatków. Na razie sprawia mi to radochę, ale po 60. lub 80. elementach pewnie będę chciała już zakończyć. Okaże się :)
UsuńNo, jak się tylko wyzwolę ze wszystkich franc i konieczności, też sobie takie zrobię!
OdpowiedzUsuńW takim razie trzymam kciuki za jak najszybsze wyzwolenie :)).
UsuńPrzy takiej pogodzie świetnie się przydadzą. :)
OdpowiedzUsuńTo fakt! Mam jednak nadzieję, że tego lata niezbyt często będę nosić wełniane skarpetki :)).
UsuńWspaniałe :-) Kolory cudne - bardzo mi się podobają :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Świetne skarpetki. Mają śliczny ciepły kolor. I nie musisz się martwić, że w stopy zmarzniesz. Muszę sobie kiedyś takie machnąć.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam Dorota
Dziękuję :)). Te skarpetki akurat grzeją porządnie mimo, że wcale nie są takie grube :).
UsuńW takie lato jak na razie nam zaserwowano ,skarpetki jak najbardziej przydatne :)
OdpowiedzUsuńDo tego kolor maków , czereśni i truskawek na obecne lato jak znalazł :)
Pozdrawiam Frasiu i słoneczka życzę :)
Dziękuję :). Na szczęście robi się coraz cieplej, więc skarpetki wyprane wylądowały na razie w szafie :)).
Usuńkiedys w końcu muszę zrobić skarpetki. Nigdy nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj koniecznie, tylko ostrzegam - dzierganie skarpetek uzależnia :).
UsuńNo to jeszcze dodam , że od noszenie tychże pięknych Twoich skarpetek również można się uzależnić:)) Nawet latem, zwłaszcza rano i wieczorem. Wiem doskonale coś na ten temat:)))
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiam , ale chyba jeszcze nie widziałam w Twoim dorobku dwóch identycznych par.
Serdeczności moc posyłam.
No to cieszę się ogromnie :)))). Jeszcze się nie przetarły?
UsuńA wiesz, że faktycznie dwóch identycznych par jeszcze nie zrobiłam. Zdarzyło mi się zrobić dwie lub trzy pary tym samym wzorem, ale włóczka za każdym razem była inna :)).
Uściski :).
No i może ja w końcu jakieś wzorki zastosuję na skarpetach, bo aż mi wstyd takich nie posidać. Twoje Frasiu śliczne!
OdpowiedzUsuń