Skończyłam kolejny sweter w tym roku - to już trzeci :). Tym razem postawiłam na paseczki. Do jego wydziergania użyłam uprzędzionej własnoręcznie wełny w różnych odcieniach fioletów (pokazywałam ją 13 stycznia) i beżowej wełny Kashmir (Wnuka) z odzysku.
A tak prezentuje się na ludziu:
Byłam w nim dzisiaj w pracy, a zdjęcia zrobione były zaraz po powrocie do domu. Sweter jak widać ma guziki i to całkiem sporo, ale ja i tak najbardziej lubię chodzić w nim rozpięta, tak jak na trzecim zdjęciu :). Troszkę danych technicznych:
- wzór: darmowy, tutaj
- druty 3 mm i 3,5 mm
- zużycie włóczki - nie wiem dokładnie ile każdej z nich zużyłam, ale sweterek (bez guzików) ważył 211g.
Sweterek jest dosyć cienki, ale grzeje wystarczająco. Myślę, że będzie często noszony :).
Popełniłam też ostatnio kolejny sznur koralikowy. Tym razem zużyłam cały zapas koralików euroclass i knorr prandell w kolorze grafitowym srebrzonym, wielkości 2,5 mm. Wystarczyło na sznur długości 82 cm. Aby był dłuższy dorobiłam mu jeszcze ozdobne zapięcie, do którego wykorzystałam koraliki hematytowe. Cały ma długość 91,5 cm.
A teraz zastanawiam się czy wrzucić na druty wełnę, czy może zabrać się już za przerabianie bawełny? Trudny wybór ;)).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :)).
A tak prezentuje się na ludziu:
Byłam w nim dzisiaj w pracy, a zdjęcia zrobione były zaraz po powrocie do domu. Sweter jak widać ma guziki i to całkiem sporo, ale ja i tak najbardziej lubię chodzić w nim rozpięta, tak jak na trzecim zdjęciu :). Troszkę danych technicznych:
- wzór: darmowy, tutaj
- druty 3 mm i 3,5 mm
- zużycie włóczki - nie wiem dokładnie ile każdej z nich zużyłam, ale sweterek (bez guzików) ważył 211g.
Sweterek jest dosyć cienki, ale grzeje wystarczająco. Myślę, że będzie często noszony :).
Popełniłam też ostatnio kolejny sznur koralikowy. Tym razem zużyłam cały zapas koralików euroclass i knorr prandell w kolorze grafitowym srebrzonym, wielkości 2,5 mm. Wystarczyło na sznur długości 82 cm. Aby był dłuższy dorobiłam mu jeszcze ozdobne zapięcie, do którego wykorzystałam koraliki hematytowe. Cały ma długość 91,5 cm.
A teraz zastanawiam się czy wrzucić na druty wełnę, czy może zabrać się już za przerabianie bawełny? Trudny wybór ;)).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :)).
Frasiu sweterek się śliczny, kolorki baaardzo pasują do siebie, tylko mi z głowy wyjść nie może zużycie surowca... naprawdę potrzebujesz na sweter tylko 20dag włóczki?? niesamowite ja mam siebie za mikrusa a zazwyczaj liczę 40 dag, bardzo często zużywam coś ponad 30 ...
OdpowiedzUsuńNaszyjnik prześliczny.... nawet nie chcę myśleć ile się onawlekałaś ;)
Aniu, normalnie to ja zużywam znacznie więcej wełny na sweter (jestem co prawda niska, ale na szerokość jest mnie coraz więcej). Ta wełna jest po prostu bardzo wydajna - Kashmir ma 360m/100g, a ta moja ma bardzo podobny metraż. Sama byłam zdziwiona gdy zobaczyłam ile mi zostało resztek - pewnie skarpetki jeszcze z tego wyjdą :). Dlatego jeszcze zanim wyprałam ten sweter wrzuciłam go na wagę i wyszło dokładnie 211 g. Z cieńszych włóczek dłużej się dzierga, ale za to są wydajne :)).
UsuńŚwietny sweterek i fantastycznie w nim wyglądasz!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam mila
Dziękuję Milu :)).
UsuńBardzo ładny sweterek.Kolorki cudnie dopasowane.Mam tą zieleninę i myslę co zniej zrobić.Naszyjnik tez ładny.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :)).
Usuńbardzo mi sie podoba Twoj sweterek :)
OdpowiedzUsuńCieszę się i dziękuję :))
UsuńZabawne, bo właśnie niedawno wpisałam sobie ten wzór do zrobienia i nawet przygotowałam włóczkę :). Prezentuje się świetnie. Czuję się mocno zachęcona, jednak zrobię z odrobinę grubszej włóczki. Miałam też podobny dylemat względem kolejnego swetra i podjęłam decyzję następującą: zacznę dwa swetry - bawełniany i wełniany :))))) Radzę Ci to samo, serce mniej będzie boleć ;)))))
OdpowiedzUsuńKoralikowy sznur bardzo wizytowy, przyciąga wzrok. Lubię takie, chociaż tak długiego jeszcze nie zrobiłam.
To rób go, bo ciekawa jestem Twojej wersji :). To mój pierwszy sweter z okrągłym karczkiem i muszę przyznać, że całkiem przyjemnie się go robiło. Mam jeszcze jedną wełnę melanżową (tym razem w czerwieniach, rudościach i jasnych brązach) i ciemny brąz - obie własnoręcznie uprzędzione - i zastanawiam się czy jeszcze jednego takiego swetra sobie nie zrobić. Ale muszę to jeszcze przemyśleć :)). Obawiam się, że jak zaczęłabym dziergać dwa swetry jednocześnie, to przy moim obecnym tempie dziergania, oba byłyby gotowe dopiero na jesień ;))).
UsuńJa sobie przygotowałam bawełnianego grubaska - czyli punto Schachenmayr :), więc pójdzie szybko. A takie pasiaczki, jak Twój, robią wrażenie w każdej wersji kolorystycznej. Zrób z tych włóczek, będzie wspaniały efekt. Życzę Ci spokojnych i słonecznych świąt. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńCudowny sweterek :-) Świetne paski, a kolory wybrałaś doskonałe. Bardzo mi się podoba Twój sweterek :-)
OdpowiedzUsuńKoralikowce wspaniałe!
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo mi się podoba. Właśnie się zastanawiam czy sobie nie strzelę biało-granatowego na wakacje nad morzem :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Też mi się marzy biało-granatowy pasiak, tylko z nieco szerszymi paskami. Boję się tylko czy granatowa wełna nie pofarbuje mi tych białych pasków, bo ta, którą posiadam w swoich zapasach niestety farbuje w praniu :(.
UsuńBardzo przyjemny sweterek. Podobają mi się takie drobne paseczki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Dorota
Dziękuję :)).
UsuńNa sznurem zastanawiałam się już jak zobaczyłam na FB, nawet nie wiem ile metrów tych koralików nawlekłaś ale to co mnie powstrzymuje przed taką robótką to rozmiar. Jak Ty trafiasz szydełkiem w ten wąski kanalik by nie pomylić oczek, w szerokich bransoletach oczka są widoczne a tu to chyba lupa jest potrzebna - naprawdę podziwiam:))
OdpowiedzUsuńNo a sweter też podziwiam bo to mój typ: prosty i rozpinany tylko kieszenie bym dodała :)
Uściski
Prawdę mówiąc tym razem nie mierzyłam ile metrów nawlekłam, bo nawlekłam wszystkie koraliki w tym kolorze jakie miałam. Ale skoro sznur jest na 6 koralików w rzędzie i ma 82 cm długości, to wychodzi na to, że nawlekłam 13,7 m koralików. Sporo :))). Z trafianiem szydełkiem w takim sznurze nie ma najmniejszych problemów, bo w takich sznurach wbija się szydełko pod koralik (a te są dobrze widoczne), a nie w oczko jak w ukośnikach, którymi robi się szerokie bransoletki. Chociaż tym razem trochę się pomęczyłam, bo nawlekłam koraliki na czarną nitkę i czasami dziergałam "na czuja", bo wszystko mi się zlewało w oczach :).
UsuńUściski :).
No tak, liczyć to ja nie potrafię ;((. Wczoraj miałam zdecydowanie jakiś niż intelektualny - tych koralików nawlekłam ok. 5 metrów (6 x 82 cm = 492 cm). Od razu to lepiej brzmi :)).
UsuńZe zużyciem włóczki to naprawdę mistrzostwo świata i okolic! Bardzo fajny wyszedł ten sweterek - taki do kochania. Ogromnie mi się podoba, że te ciemniejsze paseczki "żyją" i się zmieniają.
OdpowiedzUsuńTak znikome zużycie włóczki mnie samą mocno zaskoczyło - nawet nie przypuszczałam, że na sweterek dla siebie mogę potrzebować mniej niż 25 dag włóczki :). "Żyjące" paseczki też mi się bardzo podobają i już myślę o kolejnej wersji, tym razem jaśniejsze paski na ciemnym tle. Jeszcze dwa motki "resztkowej" włóczki mi zostały) oba w czerwieniach, ale zdecydowanie różne), więc może zamiast dwóch par skarpet zrobię jedną i sweter?
UsuńPiękny sweterek i cudowny naszyjnik:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :).
UsuńSweterek jest cudny. Nie mam jeszcze tylu resztek na podobny ale zbieram. Bardzo mi się pasiaczki podobają, na razie mam kupne ale niebawem...
OdpowiedzUsuńKoraliczki w pięknym graficie, takie lubię:)
Pozdrawiam, Marlena
Dziękuję Marlenko :). To mój pierwszy pasiak, ale zdecydowanie nie ostatni. Mam sporo włóczek, których nie wystarczy na cały sweter, więc paski są świetną metodą na ich "utylizację" :).
UsuńDziękuję i wzajemnie :))
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne za życzenia i również Tobie życzę Wspaniałych Świąt.
OdpowiedzUsuńU mnie właśnie popsuła się piękna pogoda i leje:((
Dziękuję Jutko :)). U mnie na szczęście pogoda dopisuje - w dzień pięknie, w nocy trochę pada :).
UsuńOczywiście że pasiaczek mnie zauroczył.:))
OdpowiedzUsuńCieszę się :)))
UsuńSweterek wyszedł świetnie i to z własnej wełny! :) Jak przyjemnie musi być go nosić! Myślałam kiedyś o tym wzorze... ale jeszcze nigdy nie dziergałam kolorami i odkładam to... ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)). Własną wełnę się i dzierga i nosi bardzo przyjemnie :)). A takie paseczki robi się banalnie prosto: dwa rządki z jednego kłębka, dwa rządki z drugiego - spokojnie sobie z tym poradzisz :).
UsuńNatchłaś mnię!
OdpowiedzUsuńTwój ładniejszy niż ten w rvr.