W ramach odpoczynku od dziergania dużych projektów powstała kolejna para skarpetek :). Chciałam zużyć resztki wełen pozostałych po wydzierganiu pasiastego sweterka. Od dawna też chodził za mną pomysł wydziergania sobie pary skarpet, w których jedna byłaby negatywem drugiej. Na dzierganie skomplikowanych wzorów nie miałam jakoś natchnienia, a i resztek wełen nie było zbyt wiele, postawiłam więc znowu na paski :).
Skarpetki są bardzo ciepłe. Założyłam je tylko do zdjęcia, a potem zaraz schowałam do szafy. Zapowiadają jednak w najbliższych dniach spore ochłodzenie, więc może wkrótce znowu je założę :).
Miniony weekend spędziłam z maszyną do szycia. Zajmowałam się głównie przeróbkami - skróciłam dwie pary spodni, obszyłam dwa prześcieradła i ... poszerzyłam trzy spódnice :(. Na szczęście wszystkie z tych spódnic szyłam kiedyś sama, więc miały odpowiednio duże zapasy na szwy i było z czego poszerzać. Mam nadzieję, że wena do szycia zbyt szybko mi nie minie i uda mi się jeszcze coś nowego uszyć. Przydałoby się "zutylizować" - przynajmniej częściowo - zapasy materiałów, które zalegają mi w szafie :).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :)).
Skarpetki są bardzo ciepłe. Założyłam je tylko do zdjęcia, a potem zaraz schowałam do szafy. Zapowiadają jednak w najbliższych dniach spore ochłodzenie, więc może wkrótce znowu je założę :).
Miniony weekend spędziłam z maszyną do szycia. Zajmowałam się głównie przeróbkami - skróciłam dwie pary spodni, obszyłam dwa prześcieradła i ... poszerzyłam trzy spódnice :(. Na szczęście wszystkie z tych spódnic szyłam kiedyś sama, więc miały odpowiednio duże zapasy na szwy i było z czego poszerzać. Mam nadzieję, że wena do szycia zbyt szybko mi nie minie i uda mi się jeszcze coś nowego uszyć. Przydałoby się "zutylizować" - przynajmniej częściowo - zapasy materiałów, które zalegają mi w szafie :).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :)).
Ale śmieszne te skarpetki-negatywy wyszły :D
OdpowiedzUsuń:)) Kiedyś zrobię sobie jeszcze takie z bardziej skomplikowanym wzorem :).
UsuńSympatycznie ubrałaś stópki :) Za mną też już "chodzą" skarpetki. Swetry mnie trochę zmęczyły. A i maszyna do szycia "woła", również mam coś do poszerzenia :)))) Zazdroszczę Ci tej weny. Na razie biegam... troszkę schudłam, ale do sukcesu daleko...
OdpowiedzUsuńDzięki :)). Skarpetki są świetne jako przerywnik przy dzierganiu swetrów. No i na upały, bo robótka mała i nie grzeje nas dodatkowo :)). Weekend z maszyną to była konieczność, bo nie miałam co na siebie włożyć - wszystkie moje letnie spódnice zrobiły się ciasne :(. O schudnięciu już chyba przestałam marzyć - teraz marzę, żeby już więcej nie przytyć ;(.
UsuńSkarpetki doskonałe! Kolory rewelacyjne - bardzo mi się podobają :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
ladne sa :)....ale juz wiem dlaczego tak zimno w Europie :p....Frasiu zabieraj sie za bawelne :))))))))
OdpowiedzUsuńMyślisz, że to pomoże? :)))))) Na razie wrzuciłam na druty jakąś tasiemkową wiskozę, która na swój czas czekała parę lat - to też raczej letnia włóczka :))).
UsuńLato sprzyja szyciu... Też ostatnio myślę, jak tu pogodzić się z łucznikiem... Czy jeszcze coś pamiętam w ogóle? ;) Skarpety są bombowe!!!
OdpowiedzUsuńNa pewno pamiętasz - tego się tak szybko nie zapomina :)). Mnie myślenie o szyciu wychodzi świetnie - gorzej z realizacją w praktyce ;))).
UsuńJak zawsze skarpety wywołują szeroki uśmiech u mnie - mnie tam nie przeszkadza pora roku - na ręcznie dzierganie skarpety zawsze jest pora :)
OdpowiedzUsuńOdwrotka kolorystyczna dodaje im uroku :))
Ja też szyłam ! poszwy przerabiałam bo moje dziecię i mąż posiadają kołdry 160 x 220 a takie mam dla nich tylko zimowe poszwy, więc letnie przerabiałam - na szycie spódnic dla mnie jest za wcześnie ale jak nie chcę kupować nowych rzeczy to będę musiała jednak coś z tym zrobić - a myślałam, że z wiekiem przestaje się "wyrastać" z ubrań :)))
Niestety, w pewnym wieku znowu zaczyna się wyrastać z ubrań, tyle tylko, że nie na długość, a wszerz :(. Jestem pewna, że z uszyciem spódnicy spokojnie poradziłabyś sobie - to naprawdę nie jest takie skomplikowane. Szczególnie gdy się ma dobry wykrój :). Zawsze można najpierw poeksperymentować na jakimś starym prześcieradle lub poszwie, a dopiero potem uszyć z właściwego materiału :).
UsuńUściski :)
Fajny pomysł z tymi negatywami skarpetkowymi:) Ja też się ze swoją maszyną przeprosiłam i musiałam dziecięciom portki ponaprawiać, więc też szyłam:) A na skarpetki zawsze jest dobry czas:)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :)).
UsuńCiekawy pomysł z tymi skarpetkami;- bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńI w nóżki cieplutko będzie.
Serdecznie pozdrawiam Dorota
Dziękuję :)). Bardzo lubię wełniane skarpetki - i dziergać i nosić :).
UsuńSuperaśne skarpetki:))
OdpowiedzUsuńTeż dziergam aktualnie wełniane, bo zmiana pogody i temperatur ...wiadomo:)
A lato niestety mija tak szybko co roku, bedą jak znalazł.
Oj , pracowicie i robótkowo u Ciebie,
pozdrawiam serdecznie;)
K.
Dzięki :)). Wełnianych skarpetek mam już całkiem sporo, ale każda kolejna para też się przyda :).
UsuńŚwietne te skarpetki!
OdpowiedzUsuńOch, jak mnie uspokaja to, że nie tylko ja muszę zasiadać do maszyny, żeby coś poszerzyć :-)
Całusy
Aldonko, Ty też? No to mnie troszeczkę pocieszyłaś ;). Najgorsze jest to, że doszłam już do końca rozmiarówki w moich Burdach (Małe kobietki) i jak tak dalej będzie mnie przybywać, to chyba będę musiała nauczyć się sama rysować wykroje :(.
UsuńBuziaki :*
Fantastyczny pomysł:) No i jak zawsze świetne wykonanie.
OdpowiedzUsuńSerdeczności posyłam.
Dziękuję :).
UsuńNormalnie hipnoza mi się włączyła :))), fajne są!
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie grube skarpety na jesienne wieczory :)
OdpowiedzUsuńzakatekradosci