poniedziałek, 22 listopada 2010

Troszkę historii

Kolejna chusta z cieniutkiej alpaki nadal się dzierga - jeden fragment wzoru dał mi nieźle w kość, ale już przez niego przebrnęłam, mam więc nadzieję, że teraz już pójdzie z górki :). Postanowiłam więc pochwalić się kilkoma swetrami, które wydziergałam, zanim ogarnęło mnie szaleństwo chustowe.
Na początek - najnowszy sweter z popielatego Kashmiru:

Mam jeszcze taki z czarnego Kashmiru, ale nie wstawiam zdjęcia, bo i tak na tym lepiej widać wzór i fason :).
Kolejny ulubiony - z granatowej włóczki Chainette:

Czerwony z Sonaty:

Kremowy z bawełny Miami Red Heart:

To oczywiście nie wszystkie swetry, które wydziergałam, a jedynie te najbardziej ulubione ale przecież nie mogę pokazać wszystkiego od razu - coś sobie muszę zostawić w rezerwie :).
Pochwalę się jeszcze, że dostałam dzisiaj przesyłkę z cudnymi włóczkami z zagrody :)). Cieszę się jak dziecko i już nie mogę się doczekać, kiedy wrzucę którąś na druty. Ale najpierw muszę skończyć to co zaczęłam i to co obiecałam :).
Pozdrawiam Was serdecznie :).

18 komentarzy:

  1. Asiu, podziwiam nieustająco Twój talent i profesjonalizm! Kremowy naj naj naj!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo eleganckie wszystkie, starannie wykonane!
    Pierwszy super- ponadczasowy, ile Ci poszło na niego?
    Drugi - fajny, modny krój. Nie dałabym rady zrobić tak porządnie.
    trzeci - normalny, prosty fason a rewelacyjnie wyszło! Chyba odgapię pomysł, bardzo mi się podoba.
    Czwarty- słów brak! Uwielbiam warkocze a u siebie jakoś mało ich mam. Muszę zrobić podobny!

    Frasiu - wszystkie cudne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Poohatko - bardzo dziękuję :). Może zrobisz sobie taki? Warkocze umiesz juz robić i nawet Ci się to spodobało :). Służę opisem i pomocą :).
    Kankanko - dziękuję bardzo, aż urosłam od tych pochwał :). Nie pamiętam dokładnie ile włóczki wyszło mi na ten popielaty sweter (musiałabym go zważyć), ale wydaje mi się, że ok. 30 dag (to dosyć wydajna włóczka, chociaż zużycie może się różnić w zależności od koloru - na czarny zużyłam mniej włóczki, wyszedł też nieco mniejszy, chociaż robiłam identycznie). Odgapiać możesz do woli, ale jeśli zechcesz mogę Ci przesłać mailem opisy :). Ostatni był w jakiejś gazetce (mogę poszukać i zeskanować), a do pierwszego i trzeciego powinnam mieć opisy po angielsku i po rosyjsku :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmm... Piękne... Ja nie mam cierpliwości do takich dużych robótek...

    Coś Ci głowę zjadło... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziabko - głowę "zjadł" mi syn na moją prośbę ;). A co do cierpliwości, to mnie jej brakuje do wielu innych rzeczy :)).

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj!
    Dziękuję za odwiedziny i miły komentarz ale
    przecież Ty bteż robisz cudowne rzeczy-
    Pozdrawiam i do częstych odwiedzin. Mila

    OdpowiedzUsuń
  7. Milu - bardzo mi miło, że mnie odwiedziłaś :). Ja z pewnością będę częstym gościem u Ciebie :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja u Ciebie też -do miłego blogowego zobaczenia!!!napisz coś gdzie mieszkasz i coś więcej o sobie.

    OdpowiedzUsuń
  9. I jeszcze chciałam zapytać co to za włóczka
    Kasmir i gdzie ją kupujesz-wygląda taka fajn a lejąca -myślę sobie że to nie jest chyba Himalaya Kasmir

    OdpowiedzUsuń
  10. Milu - nie, to nie jest Himalaya Kasmir. Kashmir, z którego zrobiłam popielaty sweter (i kilka chust) to 100% wełna, ma 360 m w 100 g. Kupowałam ją tutaj: http://www.zamotane.pl/index.php?products=product&prod_id=1238 (jak jeszcze był wybór w kolorach), a zieloną i brązową kupiłam w stacjonarnej pasmanterii w Katowicach (bo tutaj mieszkam :)). Niestety ostatnio są jakieś problemy z tą włóczką - nie ma nowych dostaw, a w sklepach są same resztki :(. Ale może w Bydgoszczy w jakiejś pasmanterii ją dostaniesz. Lubię z niej dziergać, bo jest niezbyt gruba, ciepła i cudnie się blokuje - co zwłaszcza przy ażurach ma spore znaczenie :). No i nie gryzie - przynajmniej mnie :).

    OdpowiedzUsuń
  11. Szary pierwszy piękny, każdy następny równie udany! Ach, zazdroszczę drutowych umiejętności i kiedyś upomnę się o obiecaną lekcję - tylko znajdę chwilę, żeby się w Twoje strony wybrać znów :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj Tobatko :). Cieszę się, że mnie tu odwiedziłaś i zapraszam częściej :). Lekcję dziergania masz zagwarantowaną - "u mnie słowo droższe pieniędzy". Już się cieszę na kolejne spotkanie :).

    OdpowiedzUsuń
  13. Frasiu - nie ma potrzeby przesyłania opisów, bo ja sobie odgapię po prostu jak można. Nie robię nigdy z przepisu tylko po swojemu obliczam. Trochę zawsze zmieniam, ale zainspirowałaś mnie na kilka swetrów. Bardzo Ci dziękuję, ale jak napotkam kłopot to będę wdzięczna za pomoc.

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne. szczególnie ten pierwszy!!! :) szkoda, że nie umiem robić na drutach.

    OdpowiedzUsuń
  15. JustMe - no to wszystko przed Tobą, trzeba się tylko nauczyć ;). A ten pierwszy sweter jest bardzo prosty w wykonaniu :).

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie będę oryginalna... Tworzysz skończone cuda, co tu dużo kryć... Nie dość, że jesteś niesamowicie pracowita, dokładna... i swetry i chusty są perfekcyjne !

    OdpowiedzUsuń
  17. Nitko - bardzo dziękuję :).

    OdpowiedzUsuń
  18. ogromnie podobają mi się Twoje sweterki. Dwa pierwsze wymiatają bezwzględnie!!!

    a chusty...to już temat na pierwszą stronę okładki jakiegoś dobrego pisma dla Pań :))

    OdpowiedzUsuń