Jeszcze przed świętami uprzędłam merynosa z farbowanej czesanki od Crafttrioszek:
Kolory oczywiście przekłamane przez aparat, ale zdecydowanie są to niebieskości, tylko nie tak wściekłe jak na zdjęciu :).
W święta zabrałam się za przędzenie czesanki massam. Zastanawiałam się czy najpierw ją pofarbować i potem uprząść, czy odwrotnie? Stanęło na przędzeniu - nie chciałam za bardzo bałaganić farbowaniem w święta ;)). Za farbowanie wezmę się w najbliższy weekend - jak mi się uda i jak wreszcie zdecyduję się na kolor ;)).
Mam tej wełny 20 dag, około 330 m. Przędło się całkiem przyjemnie, tylko czesanka strasznie się sypie - za każdym razem musiałam się obierać z włosków. Na szczęście miałam w domu szeroką taśmę klejącą więc nie było to aż tak uciążliwe :).
Pobawiłam się też troszkę koralikami, dzięki czemu powstały cztery nowe naszyjniki - wszystko sznury tureckie.
Czerwony ma w naturze zdecydowanie ładniejszy kolor. Wszystkie powstały z koralików euroclassu 2,6 mm i 4,5 mm.
Do czarnego i czerwonego sznura powstały jeszcze kolczyki - miałam trochę więcej koralików w tych kolorach :).
Na drutach nadal mam bawełnianą tunikę, która bardzo opornie przyrasta. Jakoś nie mam do niej serca :(. Muszę ją jednak skończyć, bo obiecałam sobie, że nie zacznę nowej robótki, dopóki nie skończę tej. A korci mnie bardzo, żeby na druty wrzucić którąś ze swoich wełen :).
Pozdrawiam Was serdecznie i miłego wieczoru życzę!
super pięknie wygląda pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńOj, kobieto nie leniuchowałaś.Wełny co jedna to ładniejsza. Naszyjniki też mnie korcą ale dłubię na drutach ponczo a to jeszcze trochę potrwa.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :). A to co tu widać, to efekt weekendowych działań - tylko wtedy mam wystarczająco dużo energii, żeby coś zdziałać. Koralikowe naszyjniki traktuję jako przerywnik w dzierganiu i przędzeniu :).
Usuń...bardzo mi sie podoba welenka niebieska :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba :)). Teraz muszę dobrze przemyśleć z czym ją połączyć, żeby wydziergać jakiś sweterek, bo mam jej tylko 100 g. Mam w domu granatową wełnę odpowiedniej grubości - może się nada :).
UsuńAle wysyp!!!! Ja chcę wszystko obejrzeć i wymacać! :D Buziaki :)
OdpowiedzUsuńNo to zapraszam serdecznie i już czekam :)). Buziaki :**
UsuńNiebieska jest cudna... ciekawe jak pofarbujesz tę drugą. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa ;)). Jak na razie nie zdecydowałam się jeszcze ostatecznie na kolor, ale mam nadzieję, że do soboty się zdecyduję. Ciekawe jaka tym razem niespodzianka mnie spotka ;)).
UsuńO jej!! Nie wiem, co ładniejsze! Czy wełny, czy turki. Wszystko super! Szkoda, że już wracam do pracy, bo moje turki nie doczekały się realizacji :-/
OdpowiedzUsuńMi chyba jednak wełny bardziej się podobają ;)).
UsuńCiesz się, że wracasz do pracy - w końcu życzyłam Ci tego ;))). Zdrowie najważniejsze! Koraliki nie uciekną i nie zepsują się ;). Wkrótce długi majowy weekend, a potem jeszcze chwilka i będziesz miała wakacje - wtedy nadrobisz wszelkie zaległości :)).
cudne sznury:)) ale tej niebieskości to Ci normalnie zazdraszczam :))) pozdrawiam cieplutko Viola
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :). Szkoda, że zdjęcie nie potrafi oddać miękkości tej wełny :).
UsuńNo ładne nie-chcenie! Bardzo... owocne;))) Wełny bardzo mi się podobają. Turki też:)
OdpowiedzUsuńSabinko - staram się jak mogę, ale owocne to ja mam jedynie weekendy :). W dni powszednie, po powrocie z pracy, to ja zwykle padam i naprawdę nic mi się nie chce :(. Aż się dziwię, że tego posta w końcu napisałam ;)).
UsuńDla mnie to mógłby zostać taki właśnie odcień! Piękna wełenka Asiu!
OdpowiedzUsuńAniu - rozumiem, że masz na myśli te niebieskości? :)). Ten kolor na każdym monitorze wygląda inaczej - sprawdziłam na czterech :). Najważniejsze, że w naturze jest śliczny i bardzo mi się podoba :).
UsuńNawet nie wiem od czego zacząć. Wełna piękna, nawet jakby była w tym wściekłym odcieniu (dla mnie i tak przędzenie to czysta magia). Ciekawa jestem jaki kolor wybierzesz dla drugiej. Natomiast tureckie sznury przepiękne, jeszcze nie próbowałam ich robić, ale po takich Twoich wspaniałych efektach chyba też się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Edyta
Dziękuję :). A na sznury się skuś - robi się je szybko, prosto i przyjemnie, a wyglądają dosyć efektownie :). Pozdrawiam :).
UsuńPiękne niteczki. Oj, idzie Ci to przędzenie świetnie. Tworzenie takich sznurów pięknych z koralików to dla mnie jakaś strasznie misterna robota. Nie dałabym rady, a Twoje śliczne takie. Nic tylko nosić i nie zdejmować. Buziaki ślę
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :). Przędzenie przede wszystkim sprawia mi wiele radości, nawet jeśli nie zawsze wychodzi mi to tak jakbym chciała :). Z takimi sznurami koralikowymi na pewno dałabyś sobie radę. To wcale nie jest trudne - potrzebna jest jedynie umiejętność robienia półsłupków na szydełku :). Buziaki :*
UsuńSuper nitki, oby tak dalej, ciekawa jestem co z tego zrobisz.
OdpowiedzUsuńSznury też cudne
Szczerze mówiąc sama jeszcze nie wiem ;)). Ale jak już będę wiedziała, to na pewno się pochwalę :).
Usuńno co jeszcze można napisać? podpisuję się obiema ręcami pod wszystkimi postami:)))
OdpowiedzUsuńWełenki zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńA naszyjniki piękne - trzeba nosić razem te marynarskie kolorki! :)
Wełenki nie zazdrość tylko sobie zrób ;))). Wakacje już niedługo :).
UsuńNad tym marynarskim zestawieniem muszę pomyśleć - podobno styl marynarski nadal będzie modny ;)). Buziaki :*
A Ty śpisz czasami ? Tak tylko pytam, bo po efektach to sądzę, że ze dwie godziny snu Ci wystarcza ;-) A dziełka piękne, wełenki to se mogę ino popodziwiać, a naszyjniki - uffff, kiedyś zrobię, a na razie będę u Ciebie podglądać.
OdpowiedzUsuńŚpię, śpię :)). Ja po prostu nie mam małego dziecka w domu. Moje dziecię samo się sobą zajmuje, a matka potrzebna jest mu głównie do przygotowania jedzenia ;)). A to co tu pokazałam powstawało głównie w weekendy :).
UsuńAleż ta wełenka cudnie Ci się uprzędła, kolorki ,że ach....
OdpowiedzUsuńDzięki Moni :))
Usuń