Jak pewnie każda dziergająca osoba, ja też zgromadziłam już sporą ilość resztek przeróżnych włóczek, pozostałych po większych projektach. Co jakiś czas staram się część tego dobra zutylizować, przerabiając na skarpety, kapcie czy inne drobne rzeczy. Tym razem w ręce wpadła mi resztka uprzędzionego przeze mnie merynosa, z którego w lutym zrobiłam ten szal. Postanowiłam przerobić ją na naszyjnik - tym razem jednak w wersji jesienno-zimowej :)).
Na ludziu prezentuje się tak:
- wersja "ułożona"
- wersja nieco poplątana, która zdecydowanie bardziej mi się podoba :)
Inspiracją był dla mnie ten model. Nie trzymałam się jednak ściśle opisu :).
Zastanawiałam się czy nie podfilcować go trochę, ale doszłam do wniosku, że to zawsze jeszcze zdążę zrobić. Na razie ponoszę go w takiej postaci :).
Na drutach aktualnie "dzierga się" sweter, ale trochę jeszcze potrwa zanim go skończę. Niestety nie potrafię rozciągać czasu ;(.
Miłego weekendu Wam życzę!
Na ludziu prezentuje się tak:
- wersja "ułożona"
- wersja nieco poplątana, która zdecydowanie bardziej mi się podoba :)
Inspiracją był dla mnie ten model. Nie trzymałam się jednak ściśle opisu :).
Zastanawiałam się czy nie podfilcować go trochę, ale doszłam do wniosku, że to zawsze jeszcze zdążę zrobić. Na razie ponoszę go w takiej postaci :).
Na drutach aktualnie "dzierga się" sweter, ale trochę jeszcze potrwa zanim go skończę. Niestety nie potrafię rozciągać czasu ;(.
Miłego weekendu Wam życzę!
Asiu, bardzo fajny patent na jesienno-zimowy ocieplający naszyjnik :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dzięki :). Latem w upały z pewnością bym go nie nosiła, ale na tę porę roku jest w sam raz - miły, ciepły i przytulny :)).
UsuńIntrygujący pomysł, cuuuuuudny kolor!
OdpowiedzUsuńTo może zrobisz sobie taki? Z bawełny też fajnie by wyglądał :).
UsuńRewelacja :-)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńSuper pomysł, ja też tak wykorzystuję resztki. Teraz tez mi sie nazbierało wiec pewnie cos powstanie .:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i powodzenia w utylizacji resztek :)).
Usuń..turkusiasty ;) podoba mi sie :)
OdpowiedzUsuńTeż mnie ten kolor zauroczył :))
Usuńno tak, najprostsze pomysły najfajniejsze są ;) ale też najtrudniej się na nie wpada!!!!! SUPERAŚNE!!!!!
OdpowiedzUsuńNa szczęście mamy internet - istną kopalnię pomysłów i źródło inspiracji :))).
UsuńLatem chciałam zrobić podobny naszyjnik z koszulki ale nie znalazłam takiej bez szewków:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają te naszyjniki i pasują do wszystkiego, fajny:)
Pozdrawiam, Marlena
Też gdzieś widziałam te bawełniane naszyjniki i spodobały mi się, ale podobnie jak Ty, nie znalazłam odpowiedniej koszulki w domu :)). Za to resztek włóczek mam sporo - kto wie, może jeszcze jakiś powstanie? Pozdrawiam :).
UsuńIdealny pomysł na tę porę roku :-)
OdpowiedzUsuńI na resztki włóczkowe, walające się tu i ówdzie ;-)
Im chłodniej na dworze, tym większą ochotę mam na "cieplejszą" biżuterię, a resztek włóczkowych znowu mi się namnożyło ;). Trzeba to jakoś utylizować i zrobić miejsce na nowe wełny :)).
UsuńNie miałam przekonania do tej dzierganej biżuterii, ale jak tak na Ciebie patrzę, to może się skuszę. To całkiem fajnie wygląda! A i pewnie grzeje trochę przy okazji.
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam za dzierganą biżuterią - zdecydowanie bardziej wolę filc lub koraliki. Jednak niektóre pomysły - tak jak ten - podobają mi się i wtedy próbuję coś takiego zrobić :). Nosi się toto bardzo przyjemnie, a co do grzania, to dzisiaj mogłoby grzać zdecydowanie bardziej bo marznę w pracy brrr.
UsuńFajny naszyjnik:)I jaki praktyczny-i zdobi i grzeje:)))Pomysł taki już i za mną biegał,i niewątpliwie też taki naszyjnik (może nawet niejeden)popełnię:)))Buziaki:)))
OdpowiedzUsuńDzięki :*. To teraz czekam na Twoje wersje tego naszyjnika :).
UsuńŚwietny pomysł :)
OdpowiedzUsuńCo prawda nie mój, ale cieszę się, że się podoba :)).
UsuńŚwietny jest ten zamotany naszyjnik:) no niestety dla mnie doba jest też za krótka:)) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńDzięki :). Przy Twoim tempie dziergania raz dwa sobie taki zrobisz :)).
UsuńA może z czasem sam się podfilcuje?:)
OdpowiedzUsuńI będziesz miała z głowy:)
Też tak myślę - wszak to merynos :)).
UsuńNiesamowity pomysł, bardzo mi się podoba :)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajnie wyszło :) kolor bomba :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na zagospodarowanie resztek. Bardzo mi się podoba:))) Niby nic, a zdobi i grzeje;)))
OdpowiedzUsuńSzczególnie na zagospodarowanie tych "szlachetniejszych" resztek - skarpetki czy rękawiczki z merynosa to nie byłby najlepszy pomysł ;)). A co do grzania, to na obecny klimat panujący u mnie w pracy najlepsza byłaby gruba, ciepła chusta lub jakieś ciepłe swetrzysko ;)). Buziaki :**
UsuńOj i u mnie coś z tym czasem dziwnego się zadziało.Tyle ,że zauważyłam iż to ja robię ostatnio wiele rzeczy dużo wolniej:)))
OdpowiedzUsuńA ten naszyjnik podoba mi się bardzo.Świetny pomysł i jeszcze świetniejsze wykonanie.No i ten uroczy kolorek.I również bardziej mi się podoba wersja poplątana:)))
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję pięknie :). Co do czasu, to masz 100% racji :)). Na dodatek ostatnio mam uczucie jakbym zapadała w sen zimowy i jeśli nie zdrzemnę się chociaż na chwilę po południu, to żadna robota mi nie idzie. Stąd czasu na robótki mniej :(. Ale w końcu dziergam i przędę dla przyjemności a nie na wyścigi ;)). Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńBardzo pomysłowy i lubię takie projekty. Super wyszło!!!!
OdpowiedzUsuń