Po wydzierganiu trzech par rękawiczek postanowiłam dla odmiany wydziergać sobie czapkę :). Ponieważ ja z reguły nie podobam się sobie w żadnej czapce, więc wybór nie był łatwy. W końcu postanowiłam wydziergać "ślimaka". W ubiegłym sezonie czapka ta królowała na wielu blogach, podobała mi się i - według zapewnień dziergających ją osób - miała być wyjątkowo twarzowa. Wyciągnęłam więc z pudła uprzędzioną przez siebie wełnę corriedale (którą usiłowałam kiedyś ufarbować na ciemny brąz, a uzyskałam kawę z mlekiem) i zabrałam się do pracy. Dziergałam według wskazówek, które zamieściła na swoim blogu Viola (za które to wskazówki niniejszym serdecznie dziękuję).
Wczoraj wieczorem skończyłam, a dzisiaj ubrałam ją wybierając się do miasta. Nikt na mój widok nie uciekł w popłochu, więc chyba nie jest tak źle ;))).
I jeszcze zdjęcia dla osób o mocnych nerwach ;)):
Dziergałam na drutach 3,5 mm, bo nie chciałam, żeby była zbyt "przewiewna". Zużyłam praktycznie całą ilość wełny, którą posiadałam, czyli ok. 200 m. Czapka okazała się ciepła i całkiem przyjemna w noszeniu. Kolor nie do końca "mój", ale będzie mi dobrze pasować do brązowej, zimowej kurtki :).
A teraz na druty trafiła uprzędziona przeze mnie wełna massam - będą kolejne rękawiczki :)). No to idę dziergać!
Miłego weekendu Wam życzę!
Wczoraj wieczorem skończyłam, a dzisiaj ubrałam ją wybierając się do miasta. Nikt na mój widok nie uciekł w popłochu, więc chyba nie jest tak źle ;))).
I jeszcze zdjęcia dla osób o mocnych nerwach ;)):
Dziergałam na drutach 3,5 mm, bo nie chciałam, żeby była zbyt "przewiewna". Zużyłam praktycznie całą ilość wełny, którą posiadałam, czyli ok. 200 m. Czapka okazała się ciepła i całkiem przyjemna w noszeniu. Kolor nie do końca "mój", ale będzie mi dobrze pasować do brązowej, zimowej kurtki :).
A teraz na druty trafiła uprzędziona przeze mnie wełna massam - będą kolejne rękawiczki :)). No to idę dziergać!
Miłego weekendu Wam życzę!
A ja się bardzo cieszę że wreszcie mogę Cię zobaczyć, a nie skróconą o głowę :) czapa fajna i wyglądasz w niej świetnie. Włóczkożerna, ale za to będzie ciepła
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :). Zdjęcie czapki trudno zrobić "bez głowy", ale obawiam się, że podobnych zdjęć niewiele będzie na tym blogu ;))). Ja po prostu nie lubię się oglądać na zdjęciach :).
UsuńNo każda z nas chyba tak ma, albo większość. My kobitki to jednak zakompleksione jesteśmy...
UsuńŚwietna czapka :-)
OdpowiedzUsuńPodobasz mi się w niej :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję bardzo :)
UsuńŚwietna czapa.A i kolor bardzo fajny.Bardzo ładnie w niej wyglądasz:)))Buziaczki:)))
OdpowiedzUsuńJuż wkrótce będziesz mogła "na żywo" zobaczyć jak w niej wyglądam :)). Buziaki :**
Usuńbardzo ladna czapka moze podzielisz sie wzorem,
OdpowiedzUsuńNie mam wzoru na tę czapkę, a linka do bloga, na którym są wskazówki jak ją dziergać, podałam w treści posta. I pewnie nie jest to jedyny blog, na którym jest taki opis - trzeba tylko poszukać :).
UsuńKapitalna czapa ! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietne jesteście !
OdpowiedzUsuńZnaczy się: czapka i ja?? Dzięki :))
UsuńMnie też się podobacie Obie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jakie Ty masz piękne oczy! A czapka jest twarzowa (o ile czapka w ogóle może być twarzowa)! Oj, żeby tak mi nie wychodził kolor jak Tobie, żeby taka piękna kawa z mlekiem choć raz mi wyszła... Po prostu udał Ci się mój najukochańszy na świecie kolor:)))
OdpowiedzUsuńNo, taki komplement usłyszałam po raz pierwszy w życiu - jakoś do tej pory nikt nie zwrócił uwagi na urodę mych oczu ;)). Dziękuję :)). A taki kolor wełny otrzymałam ze zwykłego barwnika do tkanin (z bawełny, jedwabiu, lnu itp.), w kolorze brąz ciemny - o tym farbowaniu pisałam 22 kwietnia br. I mimo, iż efekt był kompletnie inny od oczekiwanego, postanowiłam nic już nie zmieniać :). Cieszę się, że Ci się ten kolor podoba :).
Usuńczapa - super ! i fajnie, że sie pokazałaś :) mnie się podobasz w tym kolorze, ale to już Ty najlepiej wiesz w czym, sie dobrze czujesz:) fajny patent to wywinięcie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Kolor w sumie nie jest zły i nawet mi się podoba, szczególnie w towarzystwie ciemno brązowej kurtki. Tyle tylko, że nie należy do moich ulubionych :).
UsuńO fikuśna czapa i bardzo fajnie Ci w niej :) pozdrawiam cieplutko Viola
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :)
UsuńOch Frasiu! Niezmiernie mi miło ,że zastosowałaś moją matematykę stosowaną:) Czapeczka świetna! Piękne Masz oczy!:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńViolu - Twoja matematyka stosowana i ten piękny rysunek trójkąta najlepiej do mnie przemówiły. Czapka wyszła dokładnie taka jak miała być i obyło się bez prucia. Jeszcze raz dziękuję :).
UsuńCzapka bardzo fajnie wyszła.:) Wyglądasz w niej rewelacyjnie.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńKolor troche smuty ale czapeczka jest slicznie zrobiona, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://kasiaknits.blogspot.com/
Kolor zdecydowanie lepiej wygląda w towarzystwie brązowej kurtki, do której będę tę czapkę nosić :). Najważniejsze, że jest ciepła!
UsuńSuper czapka ,a jaka twarzowa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję :)
Usuń...milo Cie wreszcie zobaczyc :)...super sie razem prezentujecie :) :)
OdpowiedzUsuńNo przecież już się dwa razy ujawniłam na blogu - przy okazji prezentacji bolerka i czapki ;)). Ale nie obiecuję, że będę częściej to robić - nie znoszę oglądać się na zdjęciach ;))).
UsuńŚwietnie wyglądacie, chociaż może pokusisz się o taką w innym kolorze, ja Ciebie widzę w czymś soczystym:)))
OdpowiedzUsuńA wiesz, że pomyślałam o tym samym? Mam jeszcze uprzędzioną wełnę bfl z merynosem - ilość w sam raz właśnie na taką czapkę. Tylko muszę ją najpierw pofarbować i właśnie się zastanawiam na jaki kolor :). Tym bardziej, że farbowanie w moim wykonaniu to jedna wielka niewiadoma ;)).
UsuńTaka twarzowa ta czapka albo odpowiednie twarze ją prezentują - moja twarz się chyba nie nadaje - miałam taką i sprułam bo co się w niej zobaczyłam to twarz w lustrze uśmiechała się z politowaniem.
OdpowiedzUsuńPatrzę na Ciebie w tej czapce tak Ci ładnie, a kolor no mój cudny jakaś ziemia, glina, liście bardzo późnej jesieni no cudo :))
Do brązowej kurtki, o której wspomniałaś będzie pasowała pięknie a szal dorób w jakimś pomarańczu lub koralu - będzie cudnie :))
Serdeczności
Dziękuję pięknie za tak miłe słowa :). Moja twarz najlepiej wyglądała kiedyś w czapce z lisa (w przeciwieństwie do włosów) ;)). Ja zdecydowanie muszę mieć jakieś wywinięcie lub grubszy otok w czapce - w takich gładko przylegających do twarzy wyglądam fatalnie :(. Miałam kiedyś fajną czapkę, w której otok był ze sztucznego futerka, a reszta była wydziergana na drutach. Jak uda mi się kupić jakieś fajne futerko, to może sobie kiedyś jeszcze taką zrobię :).
UsuńO szaliku do tej czapki muszę pomyśleć :).
Świetny ten wzór, taki niespotykany:)
OdpowiedzUsuńNie taki znów niespotykany - w zeszłym sezonie gościł na bardzo wielu blogach. Tylko ja tak długo do niego dojrzewałam :)).
UsuńŚwietnie wyglądasz w tym ślimaczku - dobrze, że go zrobiłaś :-)
OdpowiedzUsuńDzięki :). Długo to trwało zanim się za niego zabrałam, ale chyba warto było :)). Już zaczynam myśleć o kolejnym ;)).
UsuńTo teraz być może uda mi się Frasię gdzieś dorwać na środku Katowic :) Czapka bardzo ładna i dobrze w niej wyglądasz. A jeszcze na dodatek za oknem coraz mroźniej więc nakrycie głowy jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Kto wie? Może kiedyś faktycznie uda nam się na siebie wpaść ;)). A czapka spisuje się świetnie - założyłam ją dzisiaj i uszy mi nie zmarzły przy odśnieżaniu auta (a trochę to niestety trwało). Zaczynam się poważnie zastanawiać, czy nie zrobić sobie jeszcze jednej takiej, ale już w innym kolorze :).
UsuńWyglądasz bombowo! Czapeczka śliczna, kolor nie mój, ale Tobie do twarzy :-) Gratuluję pięknego dzieła!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :). Kolor też nie mój, ale się przyzwyczajam :).
UsuńSuper ślimak i fajnie Ci w nim :))
OdpowiedzUsuńDzięki :*. Może też zrobisz sobie takiego? :)))
UsuńUhu... a wiesz, że ja jeszcze swojej poppy sprzed 2 lat nie wykończyłam..? To nic, że w międzyczasie 4 inne zrobiłam... :D
UsuńSuper czapka! Pięknie wyglądasz.
OdpowiedzUsuńNoooo! Nareszcie widzę Frasię :-))))
OdpowiedzUsuńI do tego w bardzo twarzowym ślimaczku :-)
Częściej się pokazuj! I nie pisz takich tam dyrdymałów "mocnych nerwach"!
Kokietka :-PPP
:)))) W sumie dobrze, że tę czapkę skończyłam tydzień temu, bo obecnie - z powodu koszmarnego przeziębienia - zdecydowanie nie nadaję się do pokazywania ludziom na oczy ;)).
UsuńOjojojoj! To zdrowia Ci życzę!
Usuńsuperowe zdjęcie Asiu :)) miło Cię widzieć :))
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńFrasiu - śliczna jesteś! Czapka piękna też!
OdpowiedzUsuńAniu - aż się zarumieniłam :))
Usuń