poniedziałek, 24 marca 2014

Uprzędzione

Udało mi się wreszcie uprząść mojego turkusowo-zielonego merynosa z tencelem, wymieszanego na desce z gwoździami. Długo to trwało, dała mi ta czesanka w kość, ale wreszcie jest :). Drugi raz jednak, na przędzenie wymieszanych w ten sposób tak różnych włókien już się nie porwę. Wolę gdy przędzenie sprawia mi przyjemność, a nie jest powodem frustracji. Za to mieszanie różnych kolorów jednego rodzaju czesanki bardzo mi się spodobało i możliwe, że jeszcze do tego wrócę :).
A oto już gotowa nitka:




Ciężko się dzisiaj robiło zdjęcia, bo jest bardzo pochmurno, ale o dziwo kolory wyszły na nich niemal idealnie :). Przynajmniej na moim monitorze :).
Te dwa motki, to w sumie 196 g podwójnej nitki o długości ok. 710 m. Jeszcze nie zdecydowałam na co je przerobię, ale coś na pewno wymyślę - może jakiś szal albo bolerko? Zobaczymy :).
Teraz powinnam się zabrać znowu za sweter - pozostały mi jeszcze do wydziergania rękawy i listwy przodów. Może zdążę do końca miesiąca? Gdyby tylko tak bardzo nie chciało mi się spać :(. Czyżby to zmęczenie wiosenne?
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :).

27 komentarzy:

  1. Piękna niteczka. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna niteczka. Jak oglądałam na FB, zdjęcie wydało mi się rozmyte (intensywne kolory są trudne do zdjęcia), a tu idealnie ostre jak brzytwa i dosłowne jak sama dosłowność. Narobiłaś się, ale te tencelowe "wtrętki" bardzo podnoszą urok niteczki. Uściski :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama się zastanawiam jak to się dzieje, że to samo zdjęcie, na różnych stronach internetowych może wyglądać różnie? Mam wrażenie, że różnią się też kolorystycznie - te na blogu, bardziej zielone, są zdecydowanie bliższe rzeczywistości. Do tej pory myślałam, że kolory na zdjęciu to kwestia monitora. Jak widać, nie tylko. Tencel bardzo ładnie ożywił tę nitkę, ale przyjemny w obróbce nie był :(. W sumie jednak z efektu końcowego jestem zadowolona :). Uściski :).

      Usuń
  3. Cudna nitka , kolor bardzo mój , ciekawe co z niego wydziergasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). To również bardzo mój kolor :)). Jeszcze nie zdecydowałam co z tej nitki powstanie - muszę to dobrze przemyśleć, bo dorobić jej nie mam szans. Ale jak już coś z niej stworzę, to z pewnością się tym tutaj pochwalę :)).

      Usuń
  4. Matko!!! ale to piękne!! mogłabym patrzec cały dzień:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię na nie patrzeć :)). Cieszę się, że Ci się podobają :).

      Usuń
  5. O żesz kurka, miodzio, ... z benzynką ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, takiego porównania jeszcze nie słyszałam ;)))

      Usuń
  6. Cudna ta wełenka, ma piękny kolor.
    Serdecznie pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
  7. To tak dosyć solidnie namieszałaś na tych gwoździach myślałam, że jakieś drobne próby a tu 200 g w dodatku dubla, jest co kręcić. Nitka ładna ale jak zobaczyłam to od razu wiedziałam czemu napisałaś, że dało Ci to mieszanie popalić - dokładnie tak sobie wyobraziłam ten tencel w nitce. Tym większa satysfakcja z przędzenia tak trudnej czesanki :D
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie całkiem sporo tego wyszło, ale może dzięki temu uda mi się to przerobić na coś większego niż skarpetki ;). Coraz częściej chodzi mi po głowie bolerko na lato - może wystarczy? Muszę to jeszcze przemyśleć :). Szczerze mówiąc, w trakcie przędzenia obawiałam się, że ta nitka wyjdzie dużo gorzej. Na szczęście efekt końcowy okazał się do zaakceptowania przeze mnie :)).
      Uściski :)

      Usuń
  8. Kolorek cudny!!! Bardzo fajnie Ci wyszła wełenka !!!Zrób coś ładnego z niej :)
    Ja też jestem śpioch ostatnio!!! Nie lubię tak!!! Bo mi mało czasu zostaje ;)
    Pozdrawiam serdecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie :). Coś czuję, że przerobię ją na jakieś małe bolerko, bo taki pomysł coraz częściej chodzi mi po głowie. Pocieszyłaś mnie z tym spaniem - dobrze wiedzieć, że nie tylko ja tak mam :)).

      Usuń
  9. ale wspaniały kolor :) ja stawiam na szal z tego cuda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :). O szalu też myślałam, ale mam już ich tyle, że nie nadążam nosić ;). Na razie motki wylądowały w kartonie i czekają na swoją kolej.

      Usuń
  10. Wyszedł Ci przepiękny tweed! No cudny! Ja tak to widzę, jak tweed. Robiłaś próbkę? Bolerko to dobry pomysł, ale może dołożysz nitkę w podobnym kolorze i zrobisz sweterek? A jeśli chodzi o ospałość, to też tak mam. Koszmar jakiś. Właśnie zaraz zasnę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Elu :). Z tweedem mi się ta nitka jakoś nie skojarzyła, raczej już z czymś podobnym do Sonaty. Tylko, że u mnie ta wiskozowa, błyszcząca nitka nie jest równomiernie rozłożona na całej długości, a raz jest jej więcej, raz mniej, a czasem nie ma jej wcale.
      Raczej nie będę do niej dokładać innej nitki, bo nie mam nic pasującego w domu (a wolałabym nie kupować), poza tym jestem ciekawa jaka dzianina z niej wyjdzie. Na takie "mieszane" sweterki mam już sporo włóczek i pomysłów więc pewnie się kilka takich pojawi. Ten, który teraz dziergam jest właśnie z tego rodzaju - "moją" wełnę połączyłam z fabryczną i będzie pasiaczek. Tylko jakoś skończyć go nie mogę, bo ta ogarniająca mnie senność bardzo mi w tym przeszkadza :(.

      Usuń
  11. Masz tyle różnych talentów, ze nie sposób nadążyć! Napatrzyłam się dzisiaj na te Twoje motki i pytanie mnie naszło... Jaka była Twoja droga do przędzenia? Zaczynałaś od wrzeciona, czy od razu kołowrotek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaczynałam moją przygodę z przędzeniem od razu na kołowrotku. Koleżanka udostępniła mi swój kołowrotek i pokazała co i jak. Gdy przekonałam się, że mi się to podoba, to kupiłam sobie własny kołowrotek i mimo naprawdę bardzo małej ilości miejsca w mieszkaniu, miejsce dla niego się znalazło :)).

      Usuń