Początek tygodnia był wyjątkowo paskudny - zimno, ponuro i lało niemal bez przerwy. W taką pogodę skarpety wełniane to nieodzowny element mojej domowej garderoby. A że nabrałam ochoty na dzierganie, postanowiłam uzupełnić swoje zasoby skarpetkowe. Nie porywałam się jednak na żaden skomplikowany wzór, bo obawiałam się, że zanim skończę, wena twórcza też mi się skończy ;). Ambitniejsze wzory zostawiam sobie na jesień :). Jako, że lato coraz bliżej (przynajmniej to kalendarzowe), powstały skarpetki w marynarskim stylu:
Do ich wykonania wykorzystałam resztki włóczki Chainette, druty skarpetkowe 3 mm.
Ponieważ włóczka nie chciała się skończyć, zaczęłam kolejną parę - tym razem prostym wzorkiem wrabianym, dzięki czemu będą dosyć grube. Jedna skarpetka już jest, a druga się dzierga (brakuje jej stopy).
Po wydzierganiu pierwszej pary skarpetek pogoda zdecydowanie się poprawiła. Gdy skończę tę drugą pewnie zaczną się upały, co zresztą zapowiadają prognozy pogody :)).
O koralikach jednak nie zapomniałam - zrobiłam swój pierwszy lariat :). Muszę go jeszcze tylko wykończyć i z pewnością się pochwalę :). Nieśmiało nachodzi mnie też ochota na szycie, jest więc nadzieja, że powstanie kolejna spódniczka lub sukienka. Pytanie tylko, kiedy? :)).
Pozdrawiam Was serdecznie i ciepło i życzę udanego weekendu!
Do ich wykonania wykorzystałam resztki włóczki Chainette, druty skarpetkowe 3 mm.
Ponieważ włóczka nie chciała się skończyć, zaczęłam kolejną parę - tym razem prostym wzorkiem wrabianym, dzięki czemu będą dosyć grube. Jedna skarpetka już jest, a druga się dzierga (brakuje jej stopy).
Po wydzierganiu pierwszej pary skarpetek pogoda zdecydowanie się poprawiła. Gdy skończę tę drugą pewnie zaczną się upały, co zresztą zapowiadają prognozy pogody :)).
O koralikach jednak nie zapomniałam - zrobiłam swój pierwszy lariat :). Muszę go jeszcze tylko wykończyć i z pewnością się pochwalę :). Nieśmiało nachodzi mnie też ochota na szycie, jest więc nadzieja, że powstanie kolejna spódniczka lub sukienka. Pytanie tylko, kiedy? :)).
Pozdrawiam Was serdecznie i ciepło i życzę udanego weekendu!
Skarpeeeetki :) Fajne te pierwsze :)
OdpowiedzUsuńPS. Zapomniałabym - z okazji dnia dziergania zaczęłam gail z bambusa! Ha! Mam już 24 rządki i poznańskie maranciakowe dziewczyny świadkami, że walczyłam dzielnie i nawet się za dużo nie myliłam! :)
UsuńMogę poświadczyć, że świetnie Ci idzie - oby tak dalej Tobatko:)
UsuńMarlena
No to super! Gail z bambusa bardzo ładnie wychodzi - wiem, bo mam czarną :)). Trzymam kciuki za szybkie ukończenie robótki. Bambus jest idealny na lato, a lato tuż, tuż :)).
UsuńKochana, przeceniasz moje możliwości - na przyszłe lato może nawet mi się uda, ale na najbliższe?! Nieee, nie ma szans :)
UsuńTwoja gail wciąż mi przed oczętami siedzi, dlatego się mojej nie mogę doczekać, ale... No... Dzierganie potrwa :)))))
Te pierwsze to zebra a te drugie to tyż ładne.Frasia weż się za duże formy.Zimy nie ma jest cieplutko a ty kobitko skarpetki.Ładne ale za ciepłe.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńKiedy właśnie na duże formy weny mi brak :(. Zaczęłam sweterek z bawełny, doszłam do rękawów i leży, bo jakoś nie mogę się za niego zabrać. Może w końcu się zmobilizuję, bo bardzo by mi się przydał :). Skarpetki też mogą się przydać, jeśli lato będzie podobne do tegorocznej wiosny ;).
UsuńFrasia ja tak w przenośni piszę.jednak weż się za sweterki i bluzeczki.Przebiegnij się to wena wróci.Drinka wypij i będzie lepeiej.Pozdrawiam serdecznie i wesoło.
UsuńWeny, tak w ogóle, to mi nie brak, tyle tylko, że skierowała się na inne obszary działalności ;)). Tak już niestety mam, że jesienią i zimą królują u mnie druty i wełna, za to latem i wiosną ciągnie mnie w inne obszary - szydełko, koraliki, szycie itp. Może to i dobrze, bo w ten sposób mam okazję rozwijać różne zainteresowania :)). A dobry drink nie jest zły i to nie tylko na wenę :))).
UsuńCo za odmiana Frasiu, no no
OdpowiedzUsuńFajne skarpetki a te drugie - boskie:)
Pozdrawiam, Marlena
Dzierganie ciepłych skarpetek u progu lata to zdecydowanie dziwny objaw u mnie ;))). Ale też pogoda ostatnio bardziej jesień niż lato przypominała.
UsuńŁaaa! Jakie fajne! I cieplusie na pewno! Na kazdą porę roku idealne :-)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twojego pierwszego lariatu. Pokazuj jak najszybciej, pliss :-))
Ciepłe są faktycznie - szczególnie te drugie. Wolałabym jednak nie czuć potrzeby ich założenia przynajmniej przez najbliższe dwa miesiące :)). Lariat na pewno pokażę, tylko jakieś "dzyndzole" muszę mu dorobić, bo na razie łyso wygląda :).
UsuńFajskie te skarpetunie, szczególnie te z psim zębem :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dzięki Aniu :). Przyznaję, że do chwycenia za druty skarpetkowe natchnęły mnie Twoje ostatnie skarpetki :)). Ale z dzierganiem takich misternych wzorów poczekam jednak do jesieni - zdecydowanie większa szansa na szybkie ukończenie robótki ;)).
UsuńAle fajniste !
OdpowiedzUsuńW takich skarpetkach żadne lato nie straszne, no i można się w styl marynarski ustroić - dla mnie bomba, szczególnie te drugie. A lariata ciekawam straszliwie, więc wykańczaj szybciutko :-)
OdpowiedzUsuńDruga skarpetka do pary jest już gotowa i obie wylądowały w szafie - oby na dłuższy czas ;)). Za lariat, a ściślej mówiąc jego wykończenie, spróbuję zabrać się jeszcze dzisiaj - może mi się uda :).
UsuńFrasiu ja też kończę drugą parę skarpet :D - u mnie to zajęcie całoroczne bez względu na pogodę.
OdpowiedzUsuńPierwsze ładne ale drugie bardzo mnie zaintrygowały bo faktycznie będą niezwykle ciepłe - świetny wzór na skarpety a przy ilości oczek w obwodzie łatwy do obróbki :)
Serdeczności
U mnie akurat rodzaj działalności uzależniony jest od pory roku, ale może to i dobrze, bo w ten sposób mam czas zająć się różnymi technikami :)).
UsuńWzorek na drugich skarpetkach jest bardzo prosty i przyjemny w dzierganiu, a efekt końcowy bardzo mi się podoba. Na dodatek to, że motyw powtarza się co 4 oczka i 4 rzędy sprawia, że bardzo łatwo go dopasować do potrzebnej ilości oczek. Szczególnie cenne jest to przy grubszych włóczkach, gdy większe i bardziej skomplikowane wzory nie wchodzą w grę. Te skarpetki mają jedynie 44 oczka w obwodzie :). Za to wyszły bardzo mięsiste i ciepłe :).
Serdeczności :).
Skarpetki marynarskie... świetny pomysł. W mojej szafie zapasy skarpet się kończą, niedługo trzeba będzie chwycić za druty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://swiatchristineem.blogspot.com/
Dziękuję :). Zapasy skarpet koniecznie trzeba uzupełnić :)).
Usuńbardzo mi się Twoje skarpetki podobają :)) Są świetne :))
OdpowiedzUsuńCieszę się :)). Dziękuję :).
UsuńBardzo mi się podobają te skarpetki :))) pozdrawiam cieplutko Viola
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :).
UsuńCzekam na kolejną spódniczkę zatem!!! Świetne skarpety :) Ja też zamierzam jakieś zrobić... DROPS Fabel czeka na wenę i jakiś wzór :)
OdpowiedzUsuńNa spódniczkę trzeba będzie jeszcze trochę poczekać, ale może uda mi się wkrótce wrzucić zdjęcia sukienek, które uszyłam sporo lat temu. Przeleżały kilka lat w szafie, bo udało mi się zeszczupleć i zrobiły się za luźne. Teraz niestety znowu są dobre ;). Już je wyprałam, czekają tylko na wyprasowanie, a że zrobiło się wreszcie gorąco to jest szansa, że się doczekają :)).
UsuńDziergaj te skarpetki - trzymam kciuki! Na stronie Dropsa jest sporo wzorów na skarpety, z pewnością znajdziesz coś dla siebie :).
Skarpetki w pepitkę :D Czad :D
OdpowiedzUsuńJuż są obie :))
UsuńO kurza stopka! To ja też siadam do skarpetek!
OdpowiedzUsuńSiadaj, dziergaj i pokazuj, bo już się stęskniłam za Twoimi wpisami :).
UsuńPowalasz na łopatki tymi skarpetkami!!!!
OdpowiedzUsuń