Ten zestaw kolorów "chodzi" za mną już od zeszłego roku i ogromnie mi się podoba. Moją zieloną spódniczkę, którą uszyłam sobie niedawno i pokazywałam na blogu, też najchętniej noszę z granatową "górą" - pasują do siebie idealnie :). Tym razem postanowiłam pobawić się koralikami w tych kolorach. Wybrałam koraliki toho w kolorach: silver-lined grass green, silver-lined green emerald oraz silver-lined cobalt. A oto co mi z tego wyszło:
Naszyjnik powstał z koralików 11o, a bransoletka z 8o, bo tych mniejszych na nią już nie starczyło.
Początkowo zamierzałam zrobić ten komplet nieco innym wzorem, ale gdy już ponawlekałam wszystkie koraliki i zaczęłam dziergać, okazało się, że we wzorze jest błąd i nie wychodzi tak jak powinno :(. Cóż było robić - sprułam wszystko i pobawiłam się w Kopciuszka rozdzielając koraliki na oddzielne kupki. Tym razem jednak nie bawiłam się w żadne skomplikowane wzory, tylko wybrałam najprostszą sekwencję 2a, 2b, 2c. I muszę przyznać, że efekt końcowy mi się podoba :).
Powstały jeszcze dwie bransoletki.
Jedna w kolorze kobaltowym - aparat zdecydowanie rozjaśnił kolory, ale nie będę się z nim kłóciła w tak ponury dzień.
Druga - do kompletu z poprzedniego posta (kolory też przekłamane).
Ponieważ wiosna nas w tym roku nie rozpieszcza, jest chłodno, deszczowo i ponuro, wyciągnęłam - zaczęty już jakiś czas temu - szalik na drutach i postanowiłam go skończyć. Model, to wszystkim znany baktus, robiony samymi prawymi oczkami. Do jego zrobienia wykorzystałam resztki cienizn: granatowego merynosa i zielone bfl, które pozostały mi po innych projektach.
Nie muszę chyba dodawać, że kolorystycznie bardzo mi się podoba? :))
Jak dalej będzie tak zimno, to zamiast dziergać sweterek z bawełny, zacznę kolejną parę skarpet ;). Tym bardziej, że wełniane skarpety to ostatnio niezbędny element mojego domowego stroju.
Miłego weekendu Wam życzę i zdecydowanie więcej słońca :).
Naszyjnik powstał z koralików 11o, a bransoletka z 8o, bo tych mniejszych na nią już nie starczyło.
Początkowo zamierzałam zrobić ten komplet nieco innym wzorem, ale gdy już ponawlekałam wszystkie koraliki i zaczęłam dziergać, okazało się, że we wzorze jest błąd i nie wychodzi tak jak powinno :(. Cóż było robić - sprułam wszystko i pobawiłam się w Kopciuszka rozdzielając koraliki na oddzielne kupki. Tym razem jednak nie bawiłam się w żadne skomplikowane wzory, tylko wybrałam najprostszą sekwencję 2a, 2b, 2c. I muszę przyznać, że efekt końcowy mi się podoba :).
Powstały jeszcze dwie bransoletki.
Jedna w kolorze kobaltowym - aparat zdecydowanie rozjaśnił kolory, ale nie będę się z nim kłóciła w tak ponury dzień.
Druga - do kompletu z poprzedniego posta (kolory też przekłamane).
Ponieważ wiosna nas w tym roku nie rozpieszcza, jest chłodno, deszczowo i ponuro, wyciągnęłam - zaczęty już jakiś czas temu - szalik na drutach i postanowiłam go skończyć. Model, to wszystkim znany baktus, robiony samymi prawymi oczkami. Do jego zrobienia wykorzystałam resztki cienizn: granatowego merynosa i zielone bfl, które pozostały mi po innych projektach.
Nie muszę chyba dodawać, że kolorystycznie bardzo mi się podoba? :))
Jak dalej będzie tak zimno, to zamiast dziergać sweterek z bawełny, zacznę kolejną parę skarpet ;). Tym bardziej, że wełniane skarpety to ostatnio niezbędny element mojego domowego stroju.
Miłego weekendu Wam życzę i zdecydowanie więcej słońca :).
Świetne zestawienie kolorów. Sama miałabym ochotę na taki komplecik:) I baktus pod kolor biżuterii:D
OdpowiedzUsuńJa wyciągnęłam z szafy niedokończony sweter wełniany i chyba się za niego wezmę, bo ciągle jest mi zimno:( Może w końcu słońce spojrzy na nas łaskawiej...
Uściski
Cieszę się bardzo, że Ci się podoba :)). Baktus, poza pięknym (dla mnie) kolorem, ma jeszcze jedną zaletę - jest cudnie ciepły, co przy obecnej aurze jest nie do przecenienia :). Dziergaj ten sweter - może pogoda się opamięta ;))).
UsuńUściski :)
O! Ja takie zestawienia kolorów uwielbiam. Właśnie niedawno mierzyłam taką bluzkę, ale niestety była za wąska :( Cudne! Wszystkie bransoletki robisz takie gustowne, bardzo eleganckie. Baktusy mają tę fajną cechę, że można nimi grzać plecki, a nie tylko szyję. W sam raz na chłodne letnie wieczory.... ;)
OdpowiedzUsuńBluzka w takich kolorach też by mi się bardzo podobała :)). Baktus to dla mnie takie skrzyżowanie szala z chustą i faktycznie przyjemnie grzeje - w czasie dziergania nogi, a teraz plecy i ramiona :)).
UsuńAleż fajne to połączenie kolorów.. Muszę wprowadzić je do mojej garderoby, żeby przełamać nadmiar niebieskiego i dodać coś nowego :)
OdpowiedzUsuńU nas szału pogodowego nie ma, ale wreszcie nie pada, a ostatnie dwie godzinki nawet spędziłam na słonku czasem przysłanianym chmurami, kołysząc się w hamakowym krześle i pilnując, czy mąż równo trawę kosi :D
Też mi się podoba to połączenie kolorów :). A jeszcze do niedawna w mojej szafie nie było nic w kolorze zielonym - same niebieskości, czerwienie, czarny i biały :). Spróbuj - może dobrze się z tą zielenią poczujesz.
UsuńU mnie dzisiaj na kilka godzin pokazało się słońce, niestety już znowu chmury zasnuły niebo i tylko czekać, aż zacznie padać :(.
Przepiękny komplet, także mnie leżą takie kolory:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :).
UsuńPiękne zieleni, niebieskości i turkusy tu Pani prezentuje - komplet świetny, chyba coś w ten deseń odgapię :-)
OdpowiedzUsuńOdgapiaj na zdrowie! Ja też się zainspirowałam Twoim białym kompletem :)).
UsuńKoraliki jak zwykle podziwiam :))
OdpowiedzUsuńSkarpet wełnianych jeszcze od zimy nie schowałam w komodzie i jak tak dalej pójdzie to będą w użyciu cały czas - nie żebym coś przeciw nim miała ale jednak trochę ciepła by się przydało.
No a patrząc na szalik to nie tylko na sercu ale i na grzbiecie mi się ciepło zrobiło :)))
O tej porze roku to ja z reguły skarpet po domu nie noszę, tym bardziej wełnianych. Teraz jednak zakładam je nawet do spania, bo tak jest zimno :(. Jakie to szczęście, że zrobiłam ich sobie kilka par :). Jak tak dalej pójdzie, to powstaną kolejne i to jeszcze zanim jesień nadejdzie ;)). Szalik bardzo przyjemnie grzeje - już wypróbowałam :)).
UsuńRewelacyjne kolorki! Też uwielbiam ten zestaw :) Natomiast jeśli chodzi o pogodę, to doskanle wiem o czym mówisz, bo ja zamiast planowanego topu robię kolejną, szydełkową chustę :))
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Mnie też do bawełny przestało ciągnąć, za to zaczynam rozglądać się za wełną ;)).
UsuńPiękne!!!kolory boskie:)Pozdrawiam serdecznie:D
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :).
UsuńPiękne te komplety Frasiu :) a ja wczoraj się właśnie się tej sztuki uczyłam, przyparta do ściany potrzebą breloczka do kluczy...
OdpowiedzUsuńBaktusik też śliczny :)
pozdrawiam
Dziękuję :)). I jak poszła Ci nauka? Pochwal się koniecznie :).
UsuńCudowne zgranie kolorów. Kobieto sama szyjesz, sama dziergasz i do tego sama robisz sobie ozdoby :) jeszcze elegancko i modnie . Oj Frasiu SKARB z Ciebie rzadki i prawdziwy :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie :)). Aż się zarumieniłam od tylu pochwał :)))
UsuńGenialne połączenie kolorów w pierwszym komplecie:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba :)).
UsuńNo przepięknie tu u Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńChyba i ja na chwilkę wrócę do szydełkowych koralikowców - mus zutylizować nadmiar koralików ;-D
Baktus faktycznie może się przydać w tę chlapę za oknem - miło jest mieć coś tak przytulnego na sobie :-)
Dzięki Atuś :). Ja chyba nie zdołam zutylizować całych swoich zapasów koralikowych w tym roku, ale może przynajmniej część z nich zużyję ;)). A baktus może przydać się już jutro, bo prognozy pogody są mało zachęcające, a w pracy mam paskudnie zimno :(.
Usuńlubię, gdy te dwa kolory są "wymieszane" ;) komplet śliczny!
OdpowiedzUsuńJa też :)). Dziękuję :).
UsuńNo to widzę ,że gustujemy w bardzo zbliżonych kolorach:))Mam na myśli barwy szala:)Chociaż te zielenie i granaty koralikowe również bardzo mi się bardzo podobają.Mam ciągle nadzieję,że te prognozy w końcu się zmienią na lepsze:((
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie.
Miło mi :)). Granat lubiłam od zawsze, ale dopiero od zeszłego roku zauroczyło mnie jego połączenie z zielenią. Podobnie jak połączenie błękitu, turkusu i zielonego, które kojarzy mi się z ciepłymi morzami :)).
UsuńBardzo fajny melanż Ci wyszedł z tych włóczek, świetne kolorki! Faktycznie zimno, że brrr.... Nie wiem, czego Ci życzyć - żeby się przydał, czy żeby się nie przydał ;););)
OdpowiedzUsuńDzięki :)). Wolałabym, żeby sobie grzecznie poleżał kilka miesięcy w szafie :)). Za upałami nie tęsknię, ale teraz jest mi zdecydowanie za zimno :(.
UsuńPiękny jest ten zielony komplecik akurat pasowałby do mojej spódniczki :)) a baktus śliczny ;)) pozdrawiam cieplutko Viola
OdpowiedzUsuńDziękuję :)). Do mojej spódniczki też pasuje :), tylko że przy obecnej pogodzie znowu wskoczyłam w spodnie i ciepłe swetry, więc musi poczekać na swój czas. Teraz bardziej przydatny jest baktus ;).
UsuńFrasiu wreszcie i do Ciebie dotarłam z wpisami, bo chociaż czytałam w czytniku to nie dałam rady nic napisać z braku chwilki.
OdpowiedzUsuńTeraz mnie pogonisz :)
Koraliki faktycznie ci się wpasowały w kolory. Spódnicę pamiętam! Baktus rewelka!
Aniu, na pewno Cię nie pogonię - już się przyzwyczaiłam, że jak długo nie komentujesz, to potem mam hurtową lekturę komentarzy :))). Ale zapewniam - nie przeszkadza mi to :).
UsuńŚliczy zestaw kolorystyczny
OdpowiedzUsuń