Na początku chciałam bardzo serdecznie podziękować Wam za wszystkie życzenia świąteczne :)).
Święta minęły mi spokojnie, leniwie, relaksująco. Miałam czas i na przeczytanie książki, i na obejrzenie kilku filmów w tv, ale także na robótki :).
Jeszcze przed świętami zabawiałam się trochę w mieszanie, ale nie w garach, tylko kolorowych czesanek. Wszystko dzięki Sabinie, która pokazała mi jak to się robi oraz pożyczyła mi taką oto "zabawkę":
W efekcie tej mojej zabawy powstały takie "roladki":
Do ich "produkcji" zużyłam kolorowe czesanki, które dawno temu kupiłam z przeznaczeniem do filcowania. Zapał do filcowania mi minął, a czesanki zostały. Na dodatek nie są to czesanki z tych delikatnych merynosów, a raczej z tych bardziej szorstkich, za to na wełnę na skarpetki nadają się bardzo dobrze :). Kilka kolorów czesanek mi jeszcze zostało, więc zabawa będzie miała ciąg dalszy :).
W święta udało mi się uprząść te czerwono-brązowe roladki. Dzisiaj wełna pójdzie do prania, a gdy wyschnie z pewnością ją tu zaprezentuję :).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę udanego, poświątecznego weekendu :)).
Święta minęły mi spokojnie, leniwie, relaksująco. Miałam czas i na przeczytanie książki, i na obejrzenie kilku filmów w tv, ale także na robótki :).
Jeszcze przed świętami zabawiałam się trochę w mieszanie, ale nie w garach, tylko kolorowych czesanek. Wszystko dzięki Sabinie, która pokazała mi jak to się robi oraz pożyczyła mi taką oto "zabawkę":
W efekcie tej mojej zabawy powstały takie "roladki":
Do ich "produkcji" zużyłam kolorowe czesanki, które dawno temu kupiłam z przeznaczeniem do filcowania. Zapał do filcowania mi minął, a czesanki zostały. Na dodatek nie są to czesanki z tych delikatnych merynosów, a raczej z tych bardziej szorstkich, za to na wełnę na skarpetki nadają się bardzo dobrze :). Kilka kolorów czesanek mi jeszcze zostało, więc zabawa będzie miała ciąg dalszy :).
W święta udało mi się uprząść te czerwono-brązowe roladki. Dzisiaj wełna pójdzie do prania, a gdy wyschnie z pewnością ją tu zaprezentuję :).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę udanego, poświątecznego weekendu :)).
Fajne kolorowe wełenki będą,już się nie mogę doczekać gotowych,kręć prędzej:)))Buziaki:)))
OdpowiedzUsuńStaram się, na ile plecy mi pozwalają :). Mieszanie idzie znacznie szybciej niż kręcenie, ale pierwsza ukręcona wełenka już się suszy :)). Buziaki :*
UsuńAleż melanże fajne - ciekawa jestem końcowych gotowych efektów :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa :)). Ten czerwono-brązowy wyszedł całkiem fajnie :).
UsuńNamieszałaś Frasiu cudowności :) Kompletnie się na tym nie znam ale kolory są śliczne. Zabawka szczerzy gwoździe i jest dla mnie kompletną niewiadomą :) Natomiast roladki wyszły Ci super i całe szczęście nie mają nic wspólnego z roladami ,bo jeśli chodzi o jedzenie to jestem na NIE !!! ze względu sytości poświątecznej .Pozdrawiam i czekam co to powstanie z tej Twojej zabawy :)
OdpowiedzUsuńDzięki :). Zabawka wygląda dosyć groźnie, ale jest to coś w rodzaju grzebienia do czesania runa. Najpierw "nakładam" na niego czesanki w różnych kolorach, a potem biorę takie drewniane kółko z dziurką i przez tę dziurkę wyciągam pasmo czesanki (już w różnych kolorach), z którego powstają takie roladki :). W sieci są filmiki pokazujące jak się to robi, ale akurat nie mam żadnego linka pod ręką - jak znajdę to podam :). W każdym razie zabawa jest całkiem przyjemna :)).
UsuńZnalazłam! Jak wygląda taka zabawa możesz popatrzeć tu: http://www.youtube.com/watch?v=FK1OCic6Qh0
UsuńWow :) wszystko to dla mnie czarna magia, ale patrzę z nieukrywaną przyjemnością i zachwytem :) Zazdroszczę Ci tej umiejętności przędzenia, teraz tym bardziej :):):) Oczywiście czytaj podziwiam i też bym chciała :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńJeszcze dwa lata temu przędzenie też było dla mnie czarną magią i wydawało mi się, że prząść to ja nigdy nie będę :)). Ale jak widać, wszystko jest dla ludzi, a chcieć to móc :)). Na pewno dałabyś sobie z tym radę :).
UsuńDopiero dzisiaj tu wracam i przyglądam się raz jeszcze, bo ciągle nie może mi to przędzenie wyjść w głowy... ;) Między innymi przez Ciebie ;););););););)
UsuńNa pewno kiedyś spróbuję!!!
Już sie doczekać nie mogę tej czerwono-brązowej (na zdjęciach to roladki raczej czarno-czerwone, ale w niteczce wyjdzie). I pozostałych też. I tego, co z nich wyjdzie też. I tego, że sama zasiądę do kołowrotka też. I tego, że wreszcie skończy się to czekanie na coś fajnego i zostanie samo fajne też :-)
OdpowiedzUsuńTen brąz jest bardzo ciemny i spokojnie może udawać czarny, w gotowej nitce też :). Próbowałam dzisiaj zrobić zdjęcia tej wełnie, ale zrobienie ładnych zdjęć z czerwienią w roli głównej chyba mnie przerasta :(. Za to namieszałam kolejne roladki - jedne w fioletach, a drugie w jasnych brązach i czerwieniach.
UsuńŻyczę Ci żebyś jak najszybciej mogła spokojnie zasiąść do kołowrotka i żeby już było tylko fajnie :). Uściski :).
Oj będą piękne włóczki :)
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję :)))
UsuńJuż nie mogę się doczekać tych wszystkich kolorowych skarpetek :)
OdpowiedzUsuńJa też :))). Trochę jednak czasu upłynie zanim powstaną :).
UsuńFrasiu - kolorki piękne!
OdpowiedzUsuńTo mnie pocieszyłaś, bo czesanek takich szorstkich mam dwa kartony, a na filcowanie chęć średnią - znaczy się jest jeszcze nadzieja dla nich :-)
OdpowiedzUsuńA cóż to za sprzęt??? No tego jeszcze nie było! Znowu mam o czym myśleć dzięki Tobie... :)
OdpowiedzUsuńJak "to to" się nazywa? Przędzenie nie wychodzi mi z głowy... Staram się zebrać różne wiadomości w jedną całość... i
UsuńNie mam pojęcia jak się toto fachowo nazywa. Może grzebień albo czesak? Dla mnie to po prostu deska z gwoździami ;))
Usuń