Skończyłam moje wariacje z farbowaniem owczej wełny ze sprutego swetra :). Całość wełny podzieliłam na trzy porcje i każdą farbowałam inaczej. Już w trakcie suszenia motki wyglądały całkiem nieźle:
Po wyschnięciu i zwinięciu w precelki podobają mi się jeszcze bardziej :).
Tu wszystkie razem:
I każda partia z osobna:
- liliowy + wrzos + buraczek
- liliowy + buraczek + niebieski
- niebieski + turkus + zielony
Będą nowe, kolorowe skarpetki na zimę :). Teraz zastanawiam się czy przewijać je już w kłębki, czy też jeszcze trochę nacieszyć oczy ich widokiem? Mam o czym myśleć ;)).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę udanego długiego weekendu :).
Po wyschnięciu i zwinięciu w precelki podobają mi się jeszcze bardziej :).
Tu wszystkie razem:
I każda partia z osobna:
- liliowy + wrzos + buraczek
- liliowy + buraczek + niebieski
- niebieski + turkus + zielony
Będą nowe, kolorowe skarpetki na zimę :). Teraz zastanawiam się czy przewijać je już w kłębki, czy też jeszcze trochę nacieszyć oczy ich widokiem? Mam o czym myśleć ;)).
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę udanego długiego weekendu :).
Frasiu, a jak się już nacieszysz, to może dałabyś się namówić na zrobienie skarpet dla mła - z tej ostatniej bym sobie chętnie u Ciebie zamówiła :-) Oczywiście odpłatnie.
OdpowiedzUsuńSylwuś - z ostatniej? No popatrz, a ja myślałam, że Ciebie bardziej fiolety pociągają :). Zdajesz sobie sprawę, że to nie jest milusia wełenka, tylko taka raczej szorstkawa i podgryzająca, jak to z naszych polskich owieczek? Jeśli Cię to nie odstrasza, to możemy mailowo pogadać. Ale najpierw muszę skończyć skarpetki z tej cienizny, którą ostatnio uprzędłam - jedna już jest, a druga właśnie się dzierga :)
UsuńBiorę i gryzące. Tia, ja i w fioletach się lubuję, i w rózach, i w turkusach, i niebieskościach. Nie po drodze mi do kremów, brązów, oliwek. Tak więc ja chętnie i z ostatniej i z pierwszej, a i druga cudna - z której możesz :-)
Usuńależ śliczne kolory! fantastycznie farbowanie wyszło :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :))
UsuńCieszyć . Tak wygląda szczęście .
OdpowiedzUsuńTak zrobię :)))
UsuńŚliczne są a najładniej im razem :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)). Właśnie tak sobie leżą razem na tapczanie, a ja co chwilę rzucam na nie okiem :)).
UsuńCudne farbowanki!
OdpowiedzUsuńDzięki :))
UsuńWszystkie piękne, nawet nie mogę się zdecydować, która mi się najbardziej podoba (a próbowałam! ;)
OdpowiedzUsuńNo to mamy podobnie ;)))
UsuńOj, jakie ładne! Ale będą wesołe skarpetki!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)). To głównie dzięki Tobie i Twoim wariacjom powstały te motki. Gdybyś mnie nie zainspirowała, to ta wełna pewnie leżałaby kolejne lata w szafie i czekała na swoją kolej. Wczoraj dokopałam się jeszcze do kilku małych, zapomnianych kłębków tej wełny - w sumie jakieś 240 g. Podzieliłam je na dwie części i też poszły do farbowania. Jedna część już się suszy, a druga właśnie się gotuje :)).
UsuńO matko i córko jakie to piękne. Wszystkie są cudowne.Ale moje ulubione kolory to niebieski+turkus +zieleń.Świetnie to wygląda.I jakie przepiękne te skarpetki będą :)
OdpowiedzUsuńPozdrowień moc posyłam.
Dzięki Jutko :)). Wciągnęło mnie ostatnio to farbowanie i świetnie się przy tym bawię. I już się cieszę na te kolorowe skarpetki :)).
UsuńUściski :)
Śliczne zestawy kolorystyczne. Najbardziej podoba mi się ten ostatni niebiesko-turkusowo-zielony. Te luźne bluzeczki które ostatnio uszyłaś idealne są na upały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorota
Dziękuję pięknie :).
UsuńOj będą skarpetki :D
OdpowiedzUsuńWszyscy mają czas na farbowanie, tylko mnie lato przemyka na innych zajęciach, no koniecznie muszę to zmienić :))
Uściski
Za to Ty będziesz miała zimą pyszne przetwory, a ja będę musiała zadowolić się widokiem skarpetek ;)))).
UsuńWszystkie precelki już przewinięte w kłębki i zaraz się zabieram za przerabianie któregoś na skarpetki :).
Uściski :))
Jakie wspaniałe kolory... Zrobisz doskonałe skarpetki :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję :)). Jedną skarpetkę już wydziergałam. Jak skończę drugą to się pochwalę :)).
UsuńMuszę córce pokazać :D Albo lepiej nie, bo będę sie musiała sama nauczyć farbowania ;)
OdpowiedzUsuń:D A może razem będziecie farbować? To całkiem niezła zabawa :)). Najlepiej zacząć od bawełny - nie ma problemów z filcowaniem :). Pamiętam jaką miałyśmy zabawę z koleżankami farbując bawełniane kordonki :)).
UsuńŚliczne kolory!
OdpowiedzUsuńŚliczne kolorki!!! Ja bym musiała też co nieco pofarbować, tylko że nigdy tego nie robiłam i tak ta włóczka czeka i czeka...
OdpowiedzUsuńZawsze kiedyś jest ten pierwszy raz :). Odwagi - dasz radę!
Usuń