środa, 13 sierpnia 2014

Mała odmiana

Pisałam poprzednio, że w niedzielę wzięło mnie na szycie i w efekcie powstały dwie bluzki. Obiecałam pokazać, no to pokazuję.
Bluzka nr 1 z cienkiego granatowego batystu w białe kropeczki. Miała być dołem szeroka, przewiewna i trochę ogoniasta, no i jest.


Bluzka nr 2, wielka, obszerna, taka od rozmiaru S do XXXL :).


Uszyłam ja z bardzo miłego w dotyku, lejącego materiału, który przeleżał w szafie chyba z 20 lat. Pewnie już dawno bym coś z niego uszyła gdyby nie wzór. Co mną kierowało gdy kupowałam ten materiał - nie wiem. Do chodzenia po domu jednak może być :).
Na tym mój zapał do szycia się skończył. A że upały minęły i zrobiło się całkiem przyjemnie, z ochotą wróciłam do wełny :). Skarpetki powolutku się dziergają, sprułam też stary sweter z owczej wełny, który czekał na to już kilka miesięcy. Musiałam zrobić sobie miejsce w szafie na nowe udziergi :). Spruta wełna, mimo że ma już chyba 25 lat, jest w całkiem dobrym stanie. Eleganckiego swetra się z niej nie zrobi, ale na skarpetki, czapkę lub rękawiczki będzie w sam raz. Na dodatek zachwyciłam się ostatnio "wariacjami" Aldony i też postanowiłam powariować z barwnikami. Wełna była w kolorze naturalnym więc problemu nie było. Podzieliłam całość na trzy porcje i każdą zamierzam pofarbować inaczej. Pierwsza partia już się suszy.


Przygotowałam barwniki Kakadu w kolorach: liliowy, wrzos i buraczek i polałam nimi wełnę w garze. Efekt widać na zdjęciu :). Dzisiaj kolejna porcja :).
Pozdrawiam Was serdecznie :).

21 komentarzy:

  1. No i jaka piękna wariacja Ci wyszła!
    Obie bluzeczki baaaardzo mi sie podobają. Ale w jednej kwestii różnimy się zasadniczo - rozumiem, że ktoś może nie lubić, ale ja uwielbiam takie łąki pełne róż i pasjami latam w nich po ulicy :-)
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)). Kolejna wariacja już gotowa, ale pokażę jak będą wszystkie trzy :).
      Prawdę mówiąc w tym różanym wzorze nie róże mnie denerwują (nie mam nic przeciwko kwiecistym wzorom), ale złote kontury na każdym płatku i listku, których akurat na zdjęciu nie widać. Zastanawiałam się nawet czy nie uszyć tej bluzki lewą stroną na wierzch (bo tam tego złota nie ma), jednak w końcu zostawiłam jak jest. Trochę tego materiału jeszcze mi zostało (chyba kupowałam go z myślą o sukience) i może za jakiś czas uszyję z niego jeszcze jedną bluzkę. Tym razem lewa strona będzie robiła za prawą :).
      Uściski :)

      Usuń
  2. Bluzki świetne - mam ostatnio fazę na groszki, ujęła więc mnie pierwsza ze względu na deseń i fason :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :). W tej pierwszej już dzisiaj chodziłam :). Groszki kocham od dawna i niezmiennie, a białe na granatowym tle szczególnie.

      Usuń
  3. Piękne bluzeczki - lubię takie ogoniaste wdzianka. A wełenka zapowiada się piękna - moje ulubione kolory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)). Też ostatnio lubię ogoniaste wdzianka. Chyba najwyższa pora zabrać się za dzierganie Ogoniastego :). Każda partia tej wełny będzie w innym kolorze, a raczej innych kolorach. Kolejna też jest w fioletach, ale bez wrzosu, za to z niebieskim. No i będą też moje ukochane niebieskości z zieleniami :).

      Usuń
  4. Co Ci się w tych kwiatkach nie podoba?Super wzór na letnie dni,obie bluzeczki świetne:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie podobają mi się złote kontury na płatkach, listkach i czym się da, których na zdjęciu nie widać, a w rzeczywistości są :(. Poza tym chyba wolałabym mniejsze nagromadzenie kwiecistości na centymetr kwadratowy tkaniny ;). Poza tym materiał jest super. A fason idealny na upały - sprawdziłam :).

      Usuń
  5. Ja też mam takie 20 letnie różyczki, tyle że drobniejsze. Jakaś moda na to była? Albo tylko to było? :))) Moje leżą nadal, a Ty masz fajne bluzeczki. Farbowania włóczki zazdroszczę. Ja coś nie mam do tego ręki.... albo odwagi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu - bardzo możliwe, że był to najlepszy materiał jaki wtedy można było kupić :))). Może i Twoje różyczki doczekają się wreszcie przerobienia na coś noszalnego?
      Farbowania się nie bój - to bardzo fajna zabawa, jeśli tylko nie uczysz się na drogich włóczkach i nie oczekujesz jakiegoś bardzo konkretnego efektu. Dla mnie efekt farbowania to cały czas niespodzianka :).

      Usuń
  6. Obie bluzki bardzo fajne a ten wzór kwiatowy potrzebował czasu czy do tej pierwszej w groszki użyłaś wykroju bo różyczki to chyba dwa prostokąty.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różyczki to faktycznie dwa prostokąty z otworami na głowę i ręce :). Ta w kropeczki też była szyta "na oko". Od góry do ok 4 cm poniżej otworów na ręce to prostokąt, a potem - też prosto - do dolnych narożników materiału. Wygląda to trochę jak prostokąt leżący na trapezie :)).

      Usuń
  7. Wspaniałe bluzeczki :-) Bardzo mi się podobają i sama z przyjemnością bym takie nosiła ;-)
    Farbowanki cudne - piękne kolory.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie i cieszę się, że bluzeczki się podobają :). Ja do swoich "uszytków" mam z reguły krytyczny stosunek :).

      Usuń
  8. O! Ta pierwsza bluzeczka wymiata! Bardzo mi się podoba :) Druga... no też nie mój styl ;) Ale wiesz AsiuFrasiu ;) może warto czasem założyć coś zupełnie innego? Ja też próbuję by nie było nudno. Włóczka, jak zwykle - interesująca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolcia - dziękuję :)). Taka pochwała od mistrzyni maszyny - aż mi się cieplej zrobiło :). Z tym zakładaniem innych niż zwykle rzeczy, masz rację! Czasem może się okazać, że coś, na co do tej pory nawet nie rzucaliśmy okiem, wyjątkowo dobrze nam pasuje. Trzeba się tylko przełamać. Ale zauważyłam, że z wiekiem jestem bardziej skłonna do eksperymentów ;)).

      Usuń
  9. Ja też za groszkami a raczej kropeczkami..................:) Bardzo fajne fasony. Również bardzo lubię takie luźne i ogoniaste. Tuszują mi trochę to czym nie chcę się chwalić:)))
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie za tę "dyskrecję" polubiłam ostatnio takie szerokie wdzianka :))).
      Kropeczki i groszki kocham od dawna, szkoda tylko, że tak trudno o fajny materiał w ten deseń. Najczęściej występuje na bawełnie, a ona jest trochę za sztywna na takie bluzki.
      Serdeczności :))

      Usuń
  10. Ta granatowa w kropki podbiła moje serce, jest prześliczna. Natomiast ten drugi materiał też mi się podoba ino na moje oko za szerokie to wdzianko, ale na upał jak najbardziej. Lat temu ze sto była moda na takie różyczki, moja kuzynka za nieludzkie pieniądze kupiła suknię na ślub naszej wspólnej kuzynki i z tego powodu nie miała co w kopertę dać młodym. A ja myślałam, że ją trzasnę. Do dziś nie wierzę, że takiego półgłówka mam w rodzinie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wstąpić do Ciebie, to wpaść jak śliwka w kompot ;) I znowu pojawiają się kolejne pomysły - a to skarpetki, bo sezon idzie, a to farbowanie, a to przędzenie, a to szycie... To ostatnie ciągle pociąga, tylko brak mi chyba wiary w siebie po tym, jak parę rzeczy nie wyszło... brak już cierpliwości... Do drutów mam jej mnóstwo, a tu? Nie wiem, na czym to polega...

    OdpowiedzUsuń