Jeszcze do niedawna praktycznie wcale nie nosiłam broszek. Jakieś korale, naszyjniki, apaszki czy szaliki to owszem, ale broszki praktycznie leżały nieużywane. Coś mi się jednak ostatnio odmieniło i bardzo polubiłam tego typu ozdoby :). Noszę je często i chętnie, jednak głównie te robione ręcznie - przeze mnie lub ofiarowane mi przez inne pasjonatki rękodzieła :).
W ostatnich dniach powstały dwie nowe broszki - z resztek wełny pozostałej z szafirka.
Pierwsza była różyczka zrobiona szydełkiem (w naturze wygląda o wiele lepiej niż na zdjęciu):

Ponieważ wełny nadal trochę zostało, kolejną wydziergałam na drutach. Tę jednak postanowiłam sfilcować :). Nigdy jeszcze nie filcowałam gotowych wyrobów (miałam doświadczenie jedynie z czesanką), więc postanowiłam w końcu spróbować. Muszę przyznać, że efekt mi się spodobał :).

Ponieważ po prawej stronie robótki były oczka lewe, więc broszka ma taką "nierówną" fakturę.
Chyba jeszcze kiedyś spróbuję wydziergać z resztek wełny broszkę o innym kształcie i też ją sfilcuję - ciekawa jestem efektu :).
Nowe broszki bardzo ładnie pasują do mojego jasno popielatego swetra i już wiem, co jutro założę do pracy :)).
Miłej niedzieli Wam życzę :)
Obie śliczne.Ale bardziej mi wzrok ucieka do tej
OdpowiedzUsuńfilcowanej.Pozdrawiam.
Dałaś czadu z tymi broszkami:)Ta filcowana zwłaszcza mi się bardzo podoba:)Pomysłowa z Ciebie laska:)buziaki:)
OdpowiedzUsuńJuta, Lucynka - Bardzo Wam dziękuję :). Muszę przyznać, że mi też się ta filcowana bardziej podoba, ale nosić będę obie :))
OdpowiedzUsuńBardzo ładne i śliczny mają kolor :) A ta druga taka oryginalna...
OdpowiedzUsuńAleż fantastyczne!!!:)
OdpowiedzUsuńŚwietoskie:) przepisiki poproszę:))))))
OdpowiedzUsuńDziabka, malaala - dziękuję :*
OdpowiedzUsuńAnust - dzięki, a robi się je bardzo prosto :).
Ten pierwszy, szydełkowy robimy tak:
robimy łańcuszek z 40 oczek,
I rząd: 3 oczka łańcuszka zamiast pierwszego słupka, 1 słupek (raz nawijany) w 4 oczko łańcuszka od szydełka i dalej po 2 słupki w co drugie oczko łańcuszka (aż do końca)
II rząd: 3 o. łańc. zamiast pierwszego słupka, 1 słupek pomiędzy dwa słupki poprzedniego rzędu, 3 o. łańc., 2 słupki w to samo miejsce co poprzednie, 1 o. łańc., 2 słupki pomiędzy kolejne dwa słupki I rzędu, 3 o. łańc., 2 słupki w to samo miejsce, 1 o. łańc. (czyli pomiędzy słupkami I rzędu mamy 2 słupki, 3 o. łańc., 2 słupki, rozdzielone 1 o. łańc.)
III rząd: po 11 słupków w każdą lukę z 3 oczek łańcuszka.
Mam nadzieję, że w miarę zrozumiale to napisałam? Jeśli coś jest niejasne to pytaj.
Kwiatek na drutach robi się jeszcze prościej. Nabieramy 81 oczek, przerabiamy 10 rzędów ściegiem gładkim, w 11 rzędzie przerabiamy po 3 oczka razem, a w następnym zamykamy pozostałe oczka. Kwiatek sam się zwija, mocujemy go od spodu kilkoma ściegami i gotowe :).
Powodzenia!
Już było "dałaś czadu" - bo dałaś!To niby takie drobiazgi - kolczyki czy broszka - a tak bardzo potrafią zmienić strój. Są świetne!
OdpowiedzUsuńDzięx:)) będę ćwiczyć
OdpowiedzUsuńFrasiu, broszka u mnie zastępuje ciuch. Drobiazg umiejętnie użyty zwraca uwagę i nawet sweter z innej epoki wygląda jak z wybiegu z takim dodatkiem. A przecież Ty takie cuda robisz. Fajne jest to, ze można każdą resztkę zużyć. Filcowanka jest przepiękna!!!!
OdpowiedzUsuńTkaitko - cieszę się, że Ci się podobają :)
OdpowiedzUsuńKankanko - dosyć długo dojrzewałam do noszenia broszek, ale cieszę się, że w końcu dojrzałam :). Tym bardziej, że jakoś tak najbardziej lubię proste, gładkie swetry i broszka do nich świetnie pasuje. Ta sfilcowana na pewno nie będzie ostatnia - mam trochę resztek 100% wełen, więc mam na czym próbować :).
A ja macałam tę drugą :D super jest :) faktura cudna :) szydełkowa też piękna (w ogóle ten wzór jest boski), a jak bardziej Ci się widzi filcowa, to sfilcuj tę pierwszą i już :D
OdpowiedzUsuń