Na szczęście pogoda dzisiaj dopisała, więc zaraz po powrocie do domu wyciągnęłam moje dziecię na balkon i zażądałam zrobienia zdjęć.
Starałam się wybrać te zdjęcia, na których kolor jest najbardziej zbliżony do oryginału, ale to naprawdę niełatwa sprawa.
A oto mój "szafirek":
- wersja zapięta
- widok z tyłu
- a to zdjęcie chyba najlepiej oddaje właściwy kolor włóczki
Włóczka jest bardzo przyjemna w dotyku, mnie osobiście nie gryzie i chyba dobrze grzeje (na balkonie nie zmarzłam ;)). Dziergało się bardzo przyjemnie i szybko (druty 5 mm). Z całych czterech motków została mi mała kuleczka :). Jak się będzie sprawował w eksploatacji jeszcze nie wiem, ale mam nadzieję, że dobrze, bo już czuję, że będzie to jeden z moich ulubionych sweterków :).
Mam nadzieję, że najbardziej niecierpliwi są już usatysfakcjonowani? ;)))
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :).
Świetny sweterek i bardzo przyjemny kolor,się mi podoba.Muszę go pomacać,więc go przygotuj:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Jeszcze go do szafy nawet nie schowałam ;)))
OdpowiedzUsuńUściski :)
Świetny sweterek z cudownej wełenki ! Zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńno pięknie! hehe, tak, jesteśmy usatysfakcjonowani... ;)
OdpowiedzUsuńI proszę ! doczekałam się cudeńka, co mogę podziwiać włóczkę, kiedy nie potrafię szydełkować, ani "drutować" ?
OdpowiedzUsuńNo, sweterek super, piękny, podoba mi się , teraz włóczka ma wygląd :))
elak, Poohatka, theyooka - bardzo Wam dziękuję za tak miłe słowa i cieszę się, że sweterek się podoba :)
OdpowiedzUsuńtheyooka - może nie potrafisz "drutować" ani szydełkować, ale za to jakie cuda potrafisz uszyć!!!
Piękny, ale jak Ty go szybko wydziubałaś! :)) :o
OdpowiedzUsuńNo jam ci usatysfakcjonowana wielce, skoro się Tobie podoba i skoro wełna spełniła oczekiwania:)
OdpowiedzUsuńA niecierpliwa byłam, oj byłam i cztery litery trułam:))))))))))
Faaaajny:))
OdpowiedzUsuńFrasia - a w ogóle to ja Ci muszę prawdę prosto w oczy.
OdpowiedzUsuńBo ty normalnie nie wiesz!
To, co masz na sobie to nie jest sweter z WŁÓCZKI.
To jest sweter z WEŁNY.
(to podobno wielka różnica jest, do mię się też kiedyś przyczepiono, to podpowiadam!:)
No to się cieszę, żeście usatysfakcjonowane :))).
OdpowiedzUsuńDoro - no nie wiedziałam! Wstyd mi okropnie i teraz już będę pamiętać i mówić wszem i wobec, że mam sweter z WEŁNY!!! Dzięki za uświadomienie ;)) (a czy to może jest tak, jak z tą różnicą między statkiem i okrętem?) :))
Lauro - NAPRAWDĘ jestem zadowolona. Wełna (!) jest śliczna i mam nadzieję, że nosić się będzie tak samo przyjemnie jak się z niej dziergało :). Ten model swetra już kiedyś robiłam z Polo (która ma podobny metraż), więc liczyłam na to, że ta ilość wełny powinna wystarczyć :).
jaki fajny sweterek z wełny :))))))))))))
OdpowiedzUsuńtempo mnie powaliło :)))
superowy
Bardzo ładny sweterek
OdpowiedzUsuńBardzo udane dzieło! I fason i kolor i cud-miód!
OdpowiedzUsuńPiękny sweterek! A wełna - bossska!
OdpowiedzUsuńMam nieodparte wrażenie, że gdyby ten sweter miał przemówić, powiedziałby tylko: "Załóż mnie i nie zdejmuj". Wygląda na taki :). Nie dość, że cud-miód, to jeszcze prawie ultramaryna :).
OdpowiedzUsuńO tak, bardzo ladny sweterek.
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję za tyle miłych słów pod adresem mojego sweterka :). To tylko dowód na to jak piękna wełna może dodać urody całkiem prostemu modelowi :).
OdpowiedzUsuńAnat - on faktycznie jest z tych, których nie chce się zdejmować :))
Witam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMelduję swoją obecność na tym blogu.
Od dzisiaj!1
Pozdrawiam.
Świetny sweterek!Piękny! Ładnie się melanżowe cienie układają. Klasa!
OdpowiedzUsuńA mi się podoba melanż? cieniowanie? tej wełny . Fajnie ,że wybrałaś prosty splot, który to eksponuje.
OdpowiedzUsuń