Włóczka jest śliczna - 100% wełny corriedale, ręcznie przędziona 2 ply, w pięknym niebieskim kolorze. Zdjęcia jak zwykle nie ukazują prawdziwego koloru włóczki, chociaż wyszłam nawet na balkon w celu zrobienia fotek :(.
Bałam się troszkę czy włóczka nie będzie zbytnio podgryzać, ale nie jest tak źle - spokojnie wytrzymuję :). W ręce w ogóle mnie nie gryzie, leciutkie podgryzanie czuję jedynie na szyi (widać tam mam najwrażliwszą skórę), ale ponieważ nie zamierzam przerabiać jej na golf, więc nie ma to znaczenia :). Jak zdążę to jeszcze dzisiaj przewinę ją, bo już mnie korci, żeby zacząć z niej dziergać :).
I jeszcze specjalna dedykacja dla Lucynki - moja lniana serweta, którą wyhaftowałam kilka lat temu:
Jest na niej co prawda inny motyw niż na obrusie, o którym pisałam, ale też mi się podoba :). No i w przeciwieństwie do obrusa serweta była często używana :). Jak uda mi się kiedyś obfocić obrus, to też wrzucę zdjęcia :).
Miłego dnia Wam życzę, a ja zabieram się za przewijanie mojej nowej włóczki :).
Frasiu-dziękuję!Serwetka jest śliczna i w dodatku jest tu też haft "dziureczkowy".Widać staranność i precyzję wykonania.Super!Pozdrawiam i życzę miłego sam na sam z nowym cudeńkiem:)
OdpowiedzUsuńAleż masz piękną wełenkę!!!!
OdpowiedzUsuńSerweta także bardzo urokliwa, jakby powstała wczoraj!
Lucynko, Kankanko - dziękuję bardzo :).
OdpowiedzUsuńSerweta powstała już dawno i sama się dziwię jakim cudem nie złapała żadnej paskudnej plamy ;). Po wielu praniach jedynie wyjaśniała - teraz jest niemal biała, a była jasno-kremowa (ale taka biała nawet bardziej mi się podoba). A włóczka już przewinięta i czeka na to, żeby ją wrzucić na druty - może jutro mi się to uda :).
Jej, ale cudo, zazdroszcze tej wełenki.
OdpowiedzUsuńA i serweta szlachetnie wygląda:)
Śliczna serwetka, pięknie haftujesz ( albo wyszywasz, bo nie wiem czym to się różni, wyszywanie i haftowanie, a może to to samo ? )
OdpowiedzUsuńWłóczka też piękna, chociaż poczekam na gotową robótkę do podziwiania :))
Violet - tym razem, nauczona doświadczeniem, nie zastanawiałam się zbyt długo nad zakupem ;))
OdpowiedzUsuńTheyooka - dzięki :), szczerze mówiąc sama nie wiem jaka jest (i czy w ogóle jest) różnica między wyszywaniem a haftowaniem
Wełna cudności, reszta takoż!
OdpowiedzUsuńMiałaś szczęście, że zdążyłaś - też mię łapy świerzbili, coby do koszyczka zgarnąć. Dziergaj i pokazuj, może Ci jakoś lepiej pójdzie, niż z trytonem moim, co go ufocić nie umiem. Ale ja balkonu nie mam:)
Doro - wełenka przewinięta, próbkę maleńką zrobiłam więc wiem już na jakich drutach dziergać i nawet zdecydowałam co z niej zrobię :). Jestem więc na najlepszej drodze, żeby zacząć.
OdpowiedzUsuńWłóczka śliczna, a serwetka świetna, lubię takie z przeszłością :)
OdpowiedzUsuńzajrzyj proszę tu ->>
OdpowiedzUsuńhttp://zebyniezwariowac.blogspot.com/2011/02/wyroznienie.html
Zapraszam po wyróżnienie :))
OdpowiedzUsuńI ja też zapraszam :))
OdpowiedzUsuńFrasia, pokaż, co Ci wyszło z tego Saphira:) Strasznie jestem ciekawa:)
OdpowiedzUsuńViolet - jeszcze chwilkę! Jest już wyprany i zblokowany, muszę go tylko pozszywać i dorobić wykończenia przodów i dekoltu :). Może jutro uda mi się zrobić fotki - o ile aura pozwoli :).
OdpowiedzUsuńJuz jest jutro, pogoda piekna przynajmniej u nas:) chcem popodziwiac Saphira, no niech mnie szczyści:))
OdpowiedzUsuńAnust, mówisz - masz!
OdpowiedzUsuń