poniedziałek, 31 stycznia 2011

Saphire

Chyba polubię poniedziałki :). Dzisiaj pani listonoszka przyniosła mi przesyłkę, w której była cudna włóczka od Laury.


Włóczka jest śliczna - 100% wełny corriedale, ręcznie przędziona 2 ply, w pięknym niebieskim kolorze. Zdjęcia jak zwykle nie ukazują prawdziwego koloru włóczki, chociaż wyszłam nawet na balkon w celu zrobienia fotek :(.
Bałam się troszkę czy włóczka nie będzie zbytnio podgryzać, ale nie jest tak źle - spokojnie wytrzymuję :). W ręce w ogóle mnie nie gryzie, leciutkie podgryzanie czuję jedynie na szyi (widać tam mam najwrażliwszą skórę), ale ponieważ nie zamierzam przerabiać jej na golf, więc nie ma to znaczenia :). Jak zdążę to jeszcze dzisiaj przewinę ją, bo już mnie korci, żeby zacząć z niej dziergać :).
I jeszcze specjalna dedykacja dla Lucynki - moja lniana serweta, którą wyhaftowałam kilka lat temu:


Jest na niej co prawda inny motyw niż na obrusie, o którym pisałam, ale też mi się podoba :). No i w przeciwieństwie do obrusa serweta była często używana :). Jak uda mi się kiedyś obfocić obrus, to też wrzucę zdjęcia :).
Miłego dnia Wam życzę, a ja zabieram się za przewijanie mojej nowej włóczki :).

16 komentarzy:

  1. Frasiu-dziękuję!Serwetka jest śliczna i w dodatku jest tu też haft "dziureczkowy".Widać staranność i precyzję wykonania.Super!Pozdrawiam i życzę miłego sam na sam z nowym cudeńkiem:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ masz piękną wełenkę!!!!
    Serweta także bardzo urokliwa, jakby powstała wczoraj!

    OdpowiedzUsuń
  3. Lucynko, Kankanko - dziękuję bardzo :).
    Serweta powstała już dawno i sama się dziwię jakim cudem nie złapała żadnej paskudnej plamy ;). Po wielu praniach jedynie wyjaśniała - teraz jest niemal biała, a była jasno-kremowa (ale taka biała nawet bardziej mi się podoba). A włóczka już przewinięta i czeka na to, żeby ją wrzucić na druty - może jutro mi się to uda :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej, ale cudo, zazdroszcze tej wełenki.
    A i serweta szlachetnie wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczna serwetka, pięknie haftujesz ( albo wyszywasz, bo nie wiem czym to się różni, wyszywanie i haftowanie, a może to to samo ? )
    Włóczka też piękna, chociaż poczekam na gotową robótkę do podziwiania :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Violet - tym razem, nauczona doświadczeniem, nie zastanawiałam się zbyt długo nad zakupem ;))

    Theyooka - dzięki :), szczerze mówiąc sama nie wiem jaka jest (i czy w ogóle jest) różnica między wyszywaniem a haftowaniem

    OdpowiedzUsuń
  7. Wełna cudności, reszta takoż!
    Miałaś szczęście, że zdążyłaś - też mię łapy świerzbili, coby do koszyczka zgarnąć. Dziergaj i pokazuj, może Ci jakoś lepiej pójdzie, niż z trytonem moim, co go ufocić nie umiem. Ale ja balkonu nie mam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Doro - wełenka przewinięta, próbkę maleńką zrobiłam więc wiem już na jakich drutach dziergać i nawet zdecydowałam co z niej zrobię :). Jestem więc na najlepszej drodze, żeby zacząć.

    OdpowiedzUsuń
  9. Włóczka śliczna, a serwetka świetna, lubię takie z przeszłością :)

    OdpowiedzUsuń
  10. zajrzyj proszę tu ->>
    http://zebyniezwariowac.blogspot.com/2011/02/wyroznienie.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam po wyróżnienie :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Frasia, pokaż, co Ci wyszło z tego Saphira:) Strasznie jestem ciekawa:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Violet - jeszcze chwilkę! Jest już wyprany i zblokowany, muszę go tylko pozszywać i dorobić wykończenia przodów i dekoltu :). Może jutro uda mi się zrobić fotki - o ile aura pozwoli :).

    OdpowiedzUsuń
  14. Juz jest jutro, pogoda piekna przynajmniej u nas:) chcem popodziwiac Saphira, no niech mnie szczyści:))

    OdpowiedzUsuń