sobota, 25 lutego 2012

Moje pierwsze ...

... skarpetki :).
Naoglądałam się na różnych blogach pięknych, dzierganych skarpetek i postanowiłam wreszcie też się nauczyć je robić. Skoro tyle osób lubi je dziergać i uważa, że to wcale nie jest takie trudne, to chyba też dam radę? Kupiłam sobie bambusowe druty (bo próba opanowania 5 drutów metalowych skończyła się fiaskiem), znalazłam opis wykonania klasycznej skarpety i zabrałam się do roboty.
Prototyp wygląda tak:

Zrobiłam ją z owczej wełny, na drutach 3,5 mm. Niestety wyszła za szeroka, więc drugiej do pary już nie zrobiłam :). Popełniłam przy niej kilka drobnych błędów, za to następna wyszła mi już całkiem dobrze i co najważniejsze - pasuje idealnie :). Dorobiłam więc drugą - o dziwo, udało mi się zrobić identyczną ;) - i mam swoje pierwsze, własnoręcznie wydziergane skarpetki :).


Tym razem użyłam włóczki POLO (50% wełna, 50% akryl) - odzysk ze sprutego swetra :).
Najprostsze z możliwych, ale pasują idealnie :). No i cudnie grzeją! Mam je teraz na nogach i po raz pierwszy od dawna nie marzną mi stopy gdy siedzę przy komputerze :)).
Spodobało mi się dzierganie skarpetek i chyba już wiem co zrobię z resztek włóczek, których mam całkiem sporo :).
Miłego weekendu :).

50 komentarzy:

  1. Brawo, pasują idealnie, ja też podziwiam piękne skarpety na różnych blogach ale sama jeszcze nigdy ich nie robiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). Spróbuj kiedyś koniecznie - to naprawdę nie jest takie trudne, a sprawia mnóstwo frajdy. No i szybko się robi :).

      Usuń
  2. podwójne HOT ;) wełniane i czerwone ;) jeśli faktycznie wzięło cie na wyrabianie końcówek włóczek cosik ci podesłałam - może się przyda ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ..uwaga;)..robienie skarpetek wciaga tak jak przedzenie :)))))
    brawo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam ;)). Już mam ochotę zrobić kolejną parę, ale zanim znowu chwycę za druty postanowiłam troszkę popedałować na kołowrotku :).

      Usuń
  4. Zajefajne! Zazdraszczam umiejętności zrobienia takiej pięty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się nauczysz - całkiem łatwo się ją robi :).

      Usuń
  5. Bardzo ładnie Ci wyszły te skarpetki.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Skarpety? podziw i szacun!
    Szal z poprzedniego postu piękny.... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). Trzymałam się wiernie opisu i same wyszły ;)).

      Usuń
  7. ależ miło widzieć taki wpis, ręcznie dzierganym skarpetom nie dorównają żadne sklepowe - a jak uprzędziesz trochę wełny i takie uczynisz to dopiero będzie radość - jedyny mankament nie żyją długo.
    Pięknie wyszły wszystkie trzy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). Właśnie się zastanawiałam, czy z reszty uprzędzionego merynosa nie wydziergać skarpetek :). Tyle, że używałabym ich raczej do spania w zimne noce, niż do chodzenia - może dłużej pożyją ;)).

      Usuń
  8. Piękne te skarpetusie!!! szybko się uczysz!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :). Do robienia skarpet dojrzewałam bardzo długo, ale wreszcie zmobilizowałam się i mam :)).

      Usuń
  9. Świetne skarpety! Moja babcia robiła podobne :) mawiała, że najtrudniejsza jest pięta i pamiętam, że władała przy tym czterema (lub więcej) drutami :D
    Za to ja tak ściśle dziergałam, że wychodził mi filc, a nie szalik i babcia mawiała o mnie, że nie mam talentu i że "ramluję" hehehe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee tam! To nie brak talentu, tylko nieodpowiednio dobrane druty ;)). Na przyszłość weź grubsze druty niż zalecane i nawet jeśli będziesz robiła ściśle, to gotowa robótka wyjdzie w sam raz :). Poza tym dziergając na 5 drutach trzeba to robić dosyć ściśle, bo inaczej uciekają z robótki ;)).

      Usuń
  10. Gratulacje!!! Cudne! Umiejętność, której zazdroszczę - jestem zmarzluch :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też byś potrafiła tylko jeszcze o tym nie wiesz ;). Prawe i lewe oczka potrafisz, a tu innych nie ma ;)). Na początku większa ilość drutów może sprawiać pewną trudność, ale to też jest do opanowania. Na pewno byś sobie poradziła, ale może najpierw skończ swojego Bandytę - maj coraz bliżej ;))).

      Usuń
  11. Jako szczęśliwa posiadaczka dwóch własnoręcznych par skarpet witam w gronie ciepłych nóżek :)
    Bardzo ładna pierwsza para.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiałam Twoje skarpety na blogu :). Moje nie są takie eleganckie, ale wszystko przede mną ;)).

      Usuń
  12. Bardzo ładne i to ciepełko... a mi własnie nogi marzną... ja zamiast na 5 robie na 4 drutkach , trzy w robótce czwarty pracuje , łatwiej nad nimi zapanowac i nie trzeba tak czesto odwijac i zawijac wełny na palcu. Pozdrawiam. Inka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to koniecznie trzeba sobie jakieś skarpetki dziergnąć ;)). Do tej ilości drutów już się przyzwyczaiłam :). Najgorsze są dwa pierwsze rządki, potem już leci :). Pozdrawiam :).

      Usuń
  13. Już od kilku lat obiecuję sobie przed każda zimą zrobić skarpetki.To znaczy nauczyć się je robić:)))))Ciekawe ile zim jeszcze minie:)))
    Twoje są śliczne.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo długo się do tego zabierałam, ale w końcu udało mi się zmobilizować :). Tobie też się w końcu uda i doczekasz się własnoręcznie wydzierganych skarpetek :). Pozdrawiam serdecznie :).

      Usuń
  14. zazdroszczę !!!
    od dziecka robię na drutach,ale tylko na dwóch :)
    skarpet nie potrafię i pewnie już nigdy się nie nauczę :(
    śliczne te Twoje skarpetki
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie mów nigdy ;)). Jeśli potrafisz robić na drutach to ze skarpetkami też sobie poradzisz :). Zresztą na dwóch drutach (byle z żyłką) też można skarpetki wydziergać :)). Pozdrawiam :).

      Usuń
  15. ślicznie wyglądają pięknie

    OdpowiedzUsuń
  16. Gratuluję pierwszych własnoręcznie wydzierganych skarpetek:)!!! I podejrzewam, że kolejne powstaną niedługo. Moje pierwsze dodatkowo były z własnej uprzędzionej wełny.
    Teraz stópki będziesz miała ciepłe:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :**. Cieszę się z nich jak dziecko ;)). Kolejna skarpeta już się dzierga ;)). A z własnej wełny też sobie wydziergam jakieś, tylko na razie nie mogę się zdecydować z której - chyba uprzędę coś specjalnie z myślą o skarpetkach :)).

      Usuń
  17. Super, jednak ja najpierw muszę ogarnąć jeszcze chusty, więc skarpetki muszą poczekać ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie - nie wszystko na raz :)). Kończ tę chustę, bo jestem jej bardzo ciekawa :)).

      Usuń
  18. Gratuluję opanowania sztuki robienia skarpetek:):):)Bombowe są:):):)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  19. jestem pod wielkim wrażeniem, bo próbowałam nauczyć się w ogóle robić na drutach ale nic z tego nie wyszło, skarpetki świetne!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetne skarpetki, najważniejsze, że już umiesz robić i że ciepłe...

    OdpowiedzUsuń
  21. Frasiu,pięknie wyszły;-)))ja kiedyś robiłam,ale już dobrze nie pamiętam jak.Tak bardzo chciałoby się znów spróbować tylko czasu mało ,a tyle rozgrzebanych prac,buuu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). A z tym brakiem czasu to chyba wszystkie tak mamy :(.

      Usuń
  22. Skarpetki są piękne i gratuluję nowej umiejętności. Podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). Zrobiłam już kolejną parę :)).

      Usuń
  23. No pienkne!! :) I nie rozumiem, jak mogłaś wątpić, czy dasz radę :) jak nie Ty, to kto??! :D Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo taki już mam dziki charakter - wątpliwości co do własnych umiejętności więcej niż ustawa przewiduje ;))). Buziaki :*

      Usuń
  24. Frasiu - wszystko co robisz od razu takie mistrzowskie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety nie wszystko :((. Właśnie mam za sobą pierwsze farbowanie wełny i efekt końcowy jest bardzo daleki od zamierzonego :(. Na szczęście to co mi wyszło zaczyna mi się podobać :))).

      Usuń