... skarpetki :). Ściślej mówiąc to one są takie sylwestrowo-noworoczne, bo pierwsza powstała w Sylwestra, a druga w Nowy Rok. Niemniej jest to mój pierwszy udzierg zakończony w tym roku :).
Za inspirację posłużyły mi skarpetki dla niemowlaka, które wydziergałam w grudniu i postanowiłam też sobie takie zrobić. Wzięłam jedynie grubszą włóczkę, grubsze druty, wydłużyłam nieco stopę, za to skróciłam cholewkę. Tak oto moje zasoby skarpetkowe powiększyły się o kolejną parę.
Włóczka to Polo OPUS, która jakoś nie chce mi się skończyć i pewnie powstanie z niej kiedyś jeszcze jedna para skarpetek (na więcej na szczęście już nie wystarczy :)).
Jak na osobę uzależnioną przystało, zaczęłam dziergać już kolejną parę ... skarpetek. Na drutach, na razie, mam tyle:
Kolory na zdjęciu są przekłamane - ta czerwień jest zdecydowanie ładniejsza w naturze, ale zdjęcie robione było przy sztucznym świetle :(.
W planach mam jeszcze jedną parę skarpetek, tym razem dla męża :). Przeżyłam niemal szok, gdy mój mąż wyraził chęć posiadania (i noszenia, ale po domu) skarpetek wydzierganych przeze mnie ;)). Mam nadzieję, że sprostam zadaniu ;)).
Miłego weekendu Wam życzę i pozdrawiam serdecznie :).
Za inspirację posłużyły mi skarpetki dla niemowlaka, które wydziergałam w grudniu i postanowiłam też sobie takie zrobić. Wzięłam jedynie grubszą włóczkę, grubsze druty, wydłużyłam nieco stopę, za to skróciłam cholewkę. Tak oto moje zasoby skarpetkowe powiększyły się o kolejną parę.
Włóczka to Polo OPUS, która jakoś nie chce mi się skończyć i pewnie powstanie z niej kiedyś jeszcze jedna para skarpetek (na więcej na szczęście już nie wystarczy :)).
Jak na osobę uzależnioną przystało, zaczęłam dziergać już kolejną parę ... skarpetek. Na drutach, na razie, mam tyle:
Kolory na zdjęciu są przekłamane - ta czerwień jest zdecydowanie ładniejsza w naturze, ale zdjęcie robione było przy sztucznym świetle :(.
W planach mam jeszcze jedną parę skarpetek, tym razem dla męża :). Przeżyłam niemal szok, gdy mój mąż wyraził chęć posiadania (i noszenia, ale po domu) skarpetek wydzierganych przeze mnie ;)). Mam nadzieję, że sprostam zadaniu ;)).
Miłego weekendu Wam życzę i pozdrawiam serdecznie :).
Iiiii, skarpeeetki! :) Szare, szare śliczniutkie :)
OdpowiedzUsuńCo do męża, to dasz znać - zdolna bestyja jesteś :)
:))) Może też się wreszcie skusisz i wydziergasz sobie jakieś? To naprawdę nie jest takie trudne - uwierz mi!
UsuńWzór tych szarych skarpetek tak mi się podoba, że jest bardzo prawdopodobne, iż kiedyś wydziergam sobie jeszcze jedną parę, ale z innej włóczki i w innym kolorze. Tym bardziej, że resztek różnych włóczek u mnie dostatek, a jakoś trzeba je zutylizować :)).
O jej jakie piękne te skarpetki!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję :))
UsuńJa niebawem będę robić skarpetki prezentowe i pozwolę sobie szare skopiować :) A te żakardowe... cóż.... dla mnie obiekt westchnień i pożądania ;))))
OdpowiedzUsuńAleż kopiuj na zdrowie :)). Link do opisu jest w poście z 16 grudnia. Do skarpetek i rękawiczek z wzorami wrabianymi bardzo długo wzdychałam u E-wełenki, aż wreszcie postanowiłam sama spróbować, chwyciłam za druty i ... wpadłam po uszy ;). Trzeba się tylko odważyć - wszystko jest dla ludzi :)).
UsuńDuże "niemowlęce"bardzo fajne ale te kolorowe....szczęka mi opadła:))
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Mam nadzieję, że te kolorowe na nogach też się będą prezentować dobrze. To co zrobiłam do tej pory leży doskonale - oby tak dalej :).
Usuńfajniusie .
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńAle cudnie się zapowiadają te kolorowe skarpety :)) i popielate fikuśne :)) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jak je skończę to się nie rozczaruję ;)). Dzięki :).
Usuń...Ty to jak mala pracowita mroweczka jestes :))))
OdpowiedzUsuń...nawet przez okres swiateczny dziergasz :)))
..obie pary fantastyczne :)..widze, ze wzory wrabiany Cie opanowaly :)))
No cóż, w święta i weekendy mam najwięcej wolnego czasu więc korzystam ile się da :))). W pracy niestety dziergać się nie da ;(. Wzory wrabiane, mimo iż pracochłonne, są bardzo wciągające - to z pewnością nie będzie ostatni taki udzierg :))).
UsuńO! Piękne! Takie wzorzaste,to bym nawet nie nosiła,tylko na wizytę proboszcza raz wzuła:)A niemowlaczkowe to do snu są świetne ,bo naprawdę nie spadają:) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDo wydziergania tych niemowlaczkowych skarpetek dla siebie zachęciło mnie zdjęcie u Ciebie :)). A wzorzyste będę nosiła po domu, tak żeby było je widać - w butach zbyt szybko by się zniszczyły, no i nikt by ich nie mógł podziwiać, nawet ja ;)))).
Usuńjednym słowem pracowicie zaczęłaś ten nowy rok skarpetunie śliczne.. Oj Ty pracusiu, podziwiam cię za szybkość dziergania...
OdpowiedzUsuńAsiu, to wszystko z lenistwa - nie chce mi się latać po domu ze szmatą i odkurzaczem, ani gotować wymyślnych potraw rodzince, tylko siedzę sobie i dziergam dla przyjemności ;)))).
UsuńCiekawy sposób na Sylwestra:)))
OdpowiedzUsuńA te drugie skarpetki - miodzio!
Czekam na finał:)
Pozdrowienia dal Silesii:)))
O tak - robienie tego co się lubi i co sprawia przyjemność to bardzo dobry sposób na zakończenie roku :))). Na rozpoczęcie nowego zresztą też :)).
UsuńSilesia odpozdrawia :)))
http://swiatbabcibasi.blogspot.com/ Zapraszam!! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie - zajrzałam i będę zaglądać :).
UsuńPiękne skarpetunie!!!Te z czerwonymi wzorami to niezłe dzieło sztuki!!!!Ja bym je w ramkę oprawiła i na ścianę :)Pozdrawiam serdecznie!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :). A te kolorowe zdecydowanie będę nosić (ale po domu) i mam nadzieję, że będą wystarczająco ciepłe :)).
UsuńSuper są te skarpetki, zarówno szare jak i te zaczęte we wzorki.Nie dziwię się ,że i Twój mąż się na nie w końcu skusił:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję :). Skarpetki dla męża będą pewnie całkiem proste i zdecydowanie jednokolorowe, ale jak mu się spodoba noszenie dzierganych skarpet, to może kiedyś zapragnie kolejnych, już z bardziej wymyślnym wzorem :)).
Usuńsuper! a ta zaczęta...! :O rewelacja!
OdpowiedzUsuńa wzięłaś pod uwagę, że jaki nowy rok, taki cały rok? ;))) będzie duuuuużo skarpetek ;)
OdpowiedzUsuńNo pewnie, że wzięłam i mam nadzieję, że to się spełni ;))). Nawet popedałowałam trochę na kołowrotku, żeby na przędzenie też mi czasu nie brakło w tym roku ;)))).
UsuńFajne! Te dropsie też mi się bardzo podobają, ale chyba sobie na razie daruję. Moje chłopisko mimo mojego świra na razie kategorycznie odmawia przyjęcia wełnianych skarpetek. Ale nie ma się co dziwić, że Twój pan ma takie życzenie, jeśli patrzy na te, które teraz robisz. No i może coś jest na rzeczy z tym ogłoszonym u mnie niadawno (nie tylko przeze mnie) Rokiem Skarpetki zamiast roku węża.
OdpowiedzUsuńMoi panowie też do tej pory nie byli chętni na żadne dziergane wyroby (syn nadal nic takiego na siebie nie założy), dlatego tak mnie zaszokowała chęć posiadania przez męża zrobionych przeze mnie skarpet. Ale i tak już zastrzegł, że nosić je będzie wyłącznie w domu do kapci :))).
UsuńO kurcze! Wrabiany wzór! Coś mistrzowskiego po prostu!
OdpowiedzUsuńTe "niemowlęce" wyglądają na całkiem przytulne :-)
Też się tych wrabianych wzorów bałam, a okazało się, że to nic strasznego. Same prawe oczka, tyle, że wymagające większej uwagi, no i panowania nad dwoma nitkami jednocześnie zamiast nad jedną ;))).
UsuńO matulu, ja też chcę takie - normalnie muszę się przemóc i spróbować, bo chyba mnie zazdrość zadusi ;-)
OdpowiedzUsuńNo to spróbuj koniecznie - na pewno sobie poradzisz! Uwierz, to naprawdę nie jest takie trudne, chociaż ja sama jeszcze rok temu w to nie wierzyłam ;)). W razie czego zawsze możesz liczyć na moją pomoc :).
UsuńNie mogę oderwać oczu od tych wzorzystych skarpetek. Po prostu nie mogę, no, mowy nie ma! Przekłamane kolory czy nie, nie ważne, cudeńka!
OdpowiedzUsuńKurczę, dziergasz jedną parę skarpetek za drugą, normalnie jakby to było coś banalnego : ))). Sama muszę się w końcu nauczyć ^^"
No bo dzierganie skarpetek jest bardzo uzależniające ;))). I wcale nie jest takie trudne. Powodzenia w nauce :)).
UsuńWcale się nie dziwię, że Twój mąż wyraził chęć posiadania skarpet :))
OdpowiedzUsuńMyślę nawet, że będzie chciał więcej. Wełniana skarpeta to coś takiego od czego człowiek się uzależnia, mój mąż nie chodzi w nich stale tak jak ja, ale jak chodził z psem na zimowe spacery to zakładał, jak odśnieżał chodnik, ja mróz straszny wtedy wełniane skarpety były najlepsze. Teraz wymyśla chce wersje cieplejsze i chłodniejsze i nie mogą być za długie - strasznie rozpuszczony - uważaj zaczyna się od pierwszej pary :D
No i chyba zgapię tą dziecinną dla ojca ostatnio coś delikatnie wspomniał, że dawno skarpet nie dostał.
Serdeczności
Nie strasz mnie ;)))). Zobaczymy zatem czy mój mąż jest bardziej odporny na uzależnienia ode mnie, czy też tak łatwo im ulega jak ja :)). Ale zanim zabiorę się za jego skarpetki, muszę skończyć moje kolorowe - na razie mam jedną, a jak się uda to dzisiaj zacznę drugą.
UsuńSerdeczności :)
Frasiu wkraczać w NOWY ROK w takich skarpetka to nie lada satysfakcja. I jeszcze jedna robiona w zeszłym roku ,jedna w tym :) toż to cały rok :) Tyle żartów , teraz na poważnie ... Twoja kolejna para skarpet wyszła Ci super ,a te które teraz dziergasz to już majstersztyk :) Lubię takie wzorki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moje skarpetki Ci się podobają :). Najważniejsze, że wszystkie są używane i dzięki nim stopy mi nie marzną :)).
UsuńŚwietne skarpetki.I te co powstają już wyglądają cudnie:)))Mnie też wzięło na żakard,ale ja robię czapkę,bo to pilniejsza sprawa:)))Pozdrawiam cieplutko:)))
OdpowiedzUsuńO! No to mam nadzieję, że wkrótce pokażesz tę czapkę światu :). Kolorowa skarpetka jest już cała i co najważniejsze - pasuje jak ulał. Cieszy mnie to tym bardziej, że nie robiłam żadnej próbki, tylko leciałam zgodnie z opisem, na dodatek inną włóczką (ale teoretycznie o tych samych parametrach). Drugą już zaczęłam dziergać, tylko czas mi się jakoś tak skurczył, ale może do końca tygodnia się wyrobię :). Buziaki :*
UsuńJakie cieplutkie! Chciałabym mieć cierpliwość do takiej zabawy... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
anna-gorzna.blogspot.com
Cieplutkie są faktycznie :). Te szare są już intensywnie eksploatowane, a kolorowe nadal czekają na skończenie - do wzorów wrabianych faktycznie trzeba więcej cierpliwości. Spróbuj - może i Ciebie wciągnie ta zabawa :)).
UsuńZaskarpetkowało Cię! Idziesz jak burza!
OdpowiedzUsuń