Stare, lniane serwetki, o których pisałam w poprzednim poście, zyskały nowe życie. Zamieniłam je w małe woreczki na lawendę :). Skromne i prościutkie, ale ja bardzo lubię połączenie szarego lnu i bawełnianej koronki :).
Teraz pozostaje już tylko napełnić je suszoną lawendą, włożyć do szafy i niech chronią moje wełniane udziergi :).
Zrobiłam też sobie kolejny naszyjnik - tym razem z wykorzystaniem nici lnianych i sieczki koralowej. Koral czekał na swoją kolej prawie rok, aż wreszcie i na niego przyszła pora.
Naszyjnik bardzo ładnie prezentuje się na szyi i świetnie pasuje do mojej lnianej spódnicy :).
Przy okazji zrobiłam też zdjęcie naszyjnikowi, który popełniłam już jakiś czas temu, ale jeszcze go nie pokazywałam. Zrobiony jest z tych samych lnianych nici oraz czarnych koralików pochodzących z odzysku (z jakiegoś starego naszyjnika, który już dawno zakończył swój żywot).
Na dzisiaj to już wszystko :). Mam nadzieję, że w nadchodzący weekend znowu uda mi się zasiąść do maszyny, bo mam do uszycia pewną rzecz, którą obiecałam już pół roku temu. Trochę się obawiam, bo nigdy nic takiego nie szyłam, ale raz kozie śmierć :)). Mam nadzieję, że nie zniechęci mnie do szycia na kolejne pół roku ;)).
Pozdrawiam Was serdecznie :).
Bardzo ladne te woreczki ja tez uwielbiam takie polaczenia , a korale koralowe rewelacja, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Dla mnie len ma w sobie coś szlachetnego, a w połączeniu z koronką nabiera elegancji :).
UsuńBo w prostocie jest metoda :)) Świetne naszyjniki :))
OdpowiedzUsuńDzięki :). A prostotę cenię sobie najbardziej :).
UsuńAsiu, szydełko w Twoich dłoniach ożywia nieożywione, że tak się wyrażę:)
OdpowiedzUsuńWoreczki na lawendę też piękne i jakie przy tym praktyczne:)
Iza - dziękuję :). Aż się zarumieniłam ;).
UsuńWoreczki na lawendę ostatnio u mnie obrodziły - w przeciwieństwie do lawendy. Ale mam obiecane trochę kwiecia, więc puste nie zostaną :).
No i oczywiście, sprawa jest jasna! Znów chcę robić to, co Ty! Jakie cudne woreczki! Jakie fajne naszyjniki! Z niczego właściwie! A jakie ładne! Właściwie kiedy Ty to robisz?
OdpowiedzUsuńNo to zrób :)))). Te drobiazgi akurat bardzo szybko się robi :). Naszyjnik powstał w czasie jednego meczu, a woreczki tak jakoś w ... międzyczasie :). Za to ja - w przeciwieństwie do Ciebie - dawno już nic nie uprzędłam, a sweter na drutach nie może doczekać się wykończenia, chociaż brakuje mu już tylko listwy wokół dekoltu i przodów :(. Może na dzisiejszym meczu coś podgonię, bo maszyną hałasować nie mogę ;)).
UsuńŚwietne woreczki, tez sobie machnę takie, tylko maszynę uruchomię:)
OdpowiedzUsuńKorale - rewelacja:)
pozdrawiam, Marlena
Machnij sobie koniecznie :)). Robota szybka, łatwa i przyjemna, a efekt całkiem przyjemny dla oka :).
Usuńpiekny jest naszyjnik z sieczki koralowej :)
OdpowiedzUsuń..zdolne masz paluszki :)
pozdrawiam :)
Tinki - dziękuję :)). Jak widać, nawet ze zwykłego łańcuszka na szydełku może powstać coś miłego dla oka :).
UsuńWoreczki cudne, wcale nie są proste - jak dla mnie koronka legancji dodaje :) naszyjniki bardzo ładne.
OdpowiedzUsuńSzykuj się na jakiś nalot, bo muszę bateryjki naładować, ostatnio na rezerwie jadę... Buziole!
Jak to nie są proste? Ja chyba muszę Cię kiedyś przed maszyną posadzić, żebyś sama mogła się przekonać :)).
UsuńNa nalot już się szykuję i nie mogę się doczekać :)). Buziaki :**
Trzymam za słowo! :D
UsuńFajnie, ja też :)
Fajne te naszyjniki, zwłaszcza koralowy jest szalenie energetyczny! :) Woreczki urocze - jeśli się w końcu dorobię szaf w domu, to się zgłoszę po takie :)
OdpowiedzUsuńA dużo tych szaf będziesz miała? Bo może zacznę je szyć póki wena mnie nie opuściła? ;))) Tym bardziej, że ta moja wena dosyć humorzasta jest i lubi znikać na długo ;))). Uściski i czekam na wizytę :).
UsuńNaszyjniki bardzo w moim guście :) Woreczki bardzo ładne, urok prostoty jest niezastąpiony
OdpowiedzUsuńDziękuję i cieszę się, że się podobają :).
UsuńWoreczki aż nieprzyzwoicie urokliwe w swej prostocie ;) tak jak i naszyjniki ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :). Mam jeszcze ochotę na taki naszyjnik z grubszego sznurka i drewnianych koralików, ale nie mam pojęcia kiedy go zrobię :). W sobotę mam zamiar zrobić prototyp Twojego przybornika - zaczyna mi spędzać sen z powiek, więc najwyższa pora się z nim zmierzyć ;))).
Usuńo, a jakiż ten przybornik będzie??? :)
UsuńPrześlę Ci zdjęcie jak już coś powstanie, bo na razie sama nie wiem ;)). Asia dała mi "rysunek techniczny", nie wiem tylko czy dam sobie radę z tym wyzwaniem ;)).
Usuńwierzę w ciebie, BARDZO MOOOCNO!!! bez stresu ;) wrzuć na luz ;)))) jeśli nie będzie do tego co wydumałam, przybornik znajdzie zawsze zastosowanie!!
UsuńOjejku! Jak mi się chce takich prostych robótek! (Nie obraź się Asiu!! Proste nie znaczy byle jakie!!) Mam ametysty mojej Mamy i od stu lat zbieram się do ogarnięcia zerwanego sznura. Chyba mnie zmobilizowałaś :-)
OdpowiedzUsuńI zaintrygowałaś mnie tą "maszynową" robotą. Już nie mogę się doczekać!
Ależ ja się wcale nie obrażam :). Toż to jest łatwe i proste, ale za to jakie relaksujące :)). Bierz się za te ametysty, bo szkoda, żeby się marnowały w jakiejś szufladzie - trzeba je światu pokazać :). A co do maszynowej roboty, to sama jestem ogromnie ciekawa co mi z tego wyjdzie :)).
Usuńśliczne są te woreczki :)) a naszyjniki jakie cudne :))) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAch, len i koronka, czegóż chcieć więcej.Pięknie wykorzystałaś te niepotrzebne serwety.
OdpowiedzUsuńNaszyjniki bardzo fajne.Zwłaszcza spodobał mi się ten czerwony:)
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję :). Mam wyjątkową słabość do tego zestawienia - proste, skromne, a jednak eleganckie :).
UsuńTaki naszyjnik "chodził" za mną już od dawna, no i wreszcie mam. Jest świetny na lato :)).
Piękne saszetki, dobrze, że już zaczęłam ciąć lawendę ;-) A korale urocze, akurat na lato.
OdpowiedzUsuńJak widzisz już jestem gotowa na przyjęcie Twojego kwiecia ;))). Uściski :)
Usuńsliczne te naszyjnik...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPrzepiękny len w Twoim użyciu! Woreczki zjawiskowe i korale!
OdpowiedzUsuń