Dzisiaj troszkę z innej beczki :).
Miałam ładny, biały, lniany obrus ze świątecznym motywem. Służył mi wiele lat, niestety - jak to się zdarza obrusom - złapał kilka plam, które nijak nie dały się wyprać. Szkoda było mi go tak po prostu wyrzucić, więc pocięłam go na kawałki i tak powstały podkładki na stół.
Myślę, że posłużą mi kolejnych kilka lat :).
Myślę, że posłużą mi kolejnych kilka lat :).
I jeszcze pokażę Wam krasnale (też recyklingowe), które zrobiłam w zeszłym roku:
Spodobało mi się w nich to, że są bardzo proste w wykonaniu i można wykorzystać do ich zrobienia resztki tkanin.Miłego wieczoru Wam życzę :).
Frasiu, podkładki z obrusa to wspaniały pomysł! bardzo efektowne i z głowy szukanie inspiracji! Ekstra!
OdpowiedzUsuńPajacyki są przeurocze! Też mi się bardzo spodobały!
Kankanko - bardzo dziękuję :). A z podkładek najbardziej ucieszyli się moi Panowie, bo bardzo nie lubią obrusa na stole, jedynie w Wigilię będą musieli się poświęcić ;).
OdpowiedzUsuńNo podkładki takie... że aż żałuję, co u mnie nijak takiego obrusa do pocięcia nie ma:( Bombowe!!!!!
OdpowiedzUsuńA w środku mają jakiś wkład usztywniający czy ino same ze sobą są???
niech żyje recycling :D Ty to masz zdolne łapki i pomysły świetne :)
OdpowiedzUsuńHa! Rewelacyjne podkładki! :) Pewnie lepsze od obrusa!... A krasnalki śmieszne takie :))
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję za tak miłe słowa :).
OdpowiedzUsuńMillu - te podkładki mają w środku warstwę ociepliny, więc są grubsze i takie trochę "puchate" :)
Poohatko - szkoda tylko, że czasami tych pomysłów jest zbyt dużo i w rezultacie nie wiem za co się najpierw zabrać, nie robię nic, a czas ucieka bezproduktywnie :(
Dziabko - na pewno lepsze od obrusa, szczególnie dla tych, którzy obrusów nie lubią :)
Biegnę z rewizytą :)) Dziękuję za odwiedziny i komentarze :))
OdpowiedzUsuńKrasnalki -rewelacja ! Ta ich prostota jest urzekająca :)
Gwiazdeczki tez cudne !zazdroszczę umiejętności szydełkowania, może jeszcze się nauczę... :))
Pozdrawiam serdecznie :))
Theyooka - dzięki za wizytę :). Szydełkowanie nie jest trudne, na pewno się kiedyś nauczysz :). Ja też cały czas mam nadzieję, że kiedyś się nauczę szyć patchworki :).
OdpowiedzUsuńMam nadzieję :) gorzej, że cierpliwości mi brak, do tego, to chyba jest potrzebna :)
OdpowiedzUsuńSpodobały mi się bardzo te pajacyki. Robiłaś je z wykroju? Jeśli tak, to czy mogłabym prosić o taki? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHobbytka - wykrojem na te pajacyki jest trójkąt :). Powinnam mieć gdzieś zapisany sposób wykonania - jak znajdę, wyślę Ci mailem :)
OdpowiedzUsuń