Dzisiaj znowu wykańczałam rozpoczęte już dawno temu prace. Zachciało mi się kiedyś kota "naklamkowego", znalazłam więc materiał, skroiłam, zszyłam i wypchałam tułów i .... odłożyłam, bo brakło mi czasu i weny. Podobnie było z tildowym kotem - skrojony i pozszywany przeleżał chyba ze dwa miesiące, aż w końcu dzisiaj postanowiłam zrobić z tymi kotami porządek ;).
Tak oto jestem teraz posiadaczką dwóch kotów:
- pierwszego:
który swoje miejsce znalazł na lampie ;) (z klamki zbyt często spadał)
- drugiego:
który dosiadł się do - uszytych dużo wcześniej - królika i ślimaka
Z rozpędu wykończyłam jeszcze biscornu - też już dawno temu wyhaftowane:
Chyba wystarczy :). Teraz już spokojnie mogę wrócić do dziergania :). Właśnie wrzuciłam na druty niebieską, cieniowaną alpakę z jedwabiem - sama jestem ciekawa jak to będzie wyglądać, bo włóczka cieniutka, a druty wzięłam 4,5 mm.
Dobrej nocy Wam życzę :)
Ale się rozpędziłaś !!!
OdpowiedzUsuńja , gdy coś zacznę, a nie skończę,czasem czeka pół roku :))
Theyooka - te koty też czekały na wykończenie kilka miesięcy :). A to jeszcze nie wszystkie moje niedokończone prace - pewien haft czeka już dwa lata i nadal mam nadzieję, że w końcu go skończę (zostało mi już naprawdę niewiele do końca) :(
OdpowiedzUsuńW takim razie, życzę natchnienia :))
OdpowiedzUsuńja bez niego, ani rusz :(
Ślicznotki te kotki! :)) I biscornu też piękne, a moje wyszyte i tylko zszyć i wypchać zostało...
OdpowiedzUsuńJakiś motorek zamontowałaś??????
OdpowiedzUsuńŚliczności!
Theyooka - też życzę natchnienia :)
OdpowiedzUsuńDziabka - no to pozszywaj w końcu i pokaż to cudo :))
Kankanko - motorka nie mam, ale chyba miałam dobry dzień ;)
Bardzo Wam dziękuję za tak miłe słowa :))
Daj trochę tej werwy!
OdpowiedzUsuńNo kochana! Podziwiam szczerze! U mnie ufoków poniewiera się, że hohoho! I nie wiem kiedy mnie taka wena złapie jak Ciebie.
OdpowiedzUsuńPodzielisz się? ;-)
Śliczneeeee! Piękne hobby! A Ci, któzy lubią również prawdziwe koty powinni wejść na mojego bloga www.przyjacielezwierzat.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńZapraszam!
Kankanko - przesyłam wirtualnie, mam nadzieję, że doleci ;))
OdpowiedzUsuńAta - dziękuję, ale u mnie też ufoki wykazują niezwykłą skłonność do rozmnażania się ;). Chyba przydałby mi się ktoś do wykańczania prac :(. A weną podzielę się chętnie - łap!
Zosiu - dziękuję :)
Doleciało! wysprzątałam cały pokój z odkurzaniem i myciem ścian, dzisiaj tylko okno przelecę i świeża firana!
OdpowiedzUsuńA synusia zepchnę ze schodów z dywanem do trzepania :))))
Dzięki!
Kankanka przechwyciła ;-)
OdpowiedzUsuńNiech jej tam! Na zdrowie :-D
Kankanko - nie wiedziałam, że aż taki potężny ładunek energii przesłałam ;)))
OdpowiedzUsuńAta - widać wiatr ze wschodu na zachód mocniej wieje, niż z południa na północ ;). Poza tym Tobie wenę twórczą przesłałam, może jeszcze doleci :)))
Oba koty świetne, ale ta kicia naj naj naj :) przeurocza! Biscornu też bardzo ładne, ja tam jednak obstaję przy wersji z motorkiem... ;)
OdpowiedzUsuńA zdradzisz Asiu, co z tej alpaki będzie?????
Pozdrawiaki
Poohatko - cieszę się, że Ci się podobają :). Motorka w łapkach nie mam niestety, a czasem by się przydał ;). A z alpaki będzie oczywiście .... kolejna chusta :)). Dziergam ją jak pająk swoją pajęczynę i czekam niecierpliwie na efekt końcowy, bo na razie to ta robótka na nic nie wygląda, ale już się do tego przyzwyczaiłam, że urodę chusty widać dopiero po blokowaniu :).
OdpowiedzUsuńno nareszcie :) coś czułam, że jak coś uszyjesz w tym stylu to będzie świetne!!!!
OdpowiedzUsuńkoty fantastyczne:))) a kiedy z tildą spróbujesz? na bank będzie równie fantastyczna...chociaż myślę, że będzie superowo-fantastyczna :)
Nika - dzięki, ale coś czuję, że nieprędko zmierzę się z tildą :). Naoglądałam się tyle Twoich pięknych anielic, że na razie nie mam odwagi ;), ale może kiedyś ...
OdpowiedzUsuńPatrzę , czy nowego czegoś nie ma :D
OdpowiedzUsuńurocze kotki :)
OdpowiedzUsuń